Dłonią ciepłą delikatną
dotknął nowego życia
ukrytego pod naskórkiem
jej owalnej doskonałej
krągłości ciała
życia spoczywającego
pod nabrzmiałą piersią
która je wykarmi
i weźmie w wieczne posiadanie
matczynej miłości.
Przyłożył ciekawe ucho
do serca
które jest zaledwie
wątłym pulsującym pęcherzykiem
przetaczającym krew ich obojga.
Chwycił ją w ramiona
ojcowskiej szczęśliwości
a były to ramiona wczorajszego kochanka
a jej ciało nie jest już ciałem kochanki
jest czymś więcej.
Okno otwarte
możesz zajrzeć przez nie
i zobaczyć ten taniec.
[11.09.2016, Sabadell pod Barceloną, Katalonia, w Hiszpanii]
Pięknie opisałeś narodziny ojcostwa, teraz ja zazdraszczam ;-)
OdpowiedzUsuńMnie też się podobało. Jesteś prawdziwie poetą.
OdpowiedzUsuńUtalentowany jesteś.
OdpowiedzUsuń:-)