1256 opublikowanych (z niniejszym) postów, ponad 100 skasowanych, 33 nieopublikowane, a te dane dotyczą jedynie "kawiarenki". Wcześniej było jeszcze 5 blogów, z których pierwszy powstał bodajże jeszcze w 2006 roku. Minęło zatem ponad 10 lat mojej aktywności w tak zwanej blogosferze, lecz zamiast celebrować (z opóźnieniem) tę okrągłą rocznicę, po dogłębnym przemyśleniu całej sytuacji, dodajmy, w burzliwych okolicznościach przyrody, podjąłem decyzję o zaprzestaniu wydawania kawiarnianych posiłków w postaci edytowanego słowa, muzyki i obrazu.
Pragnę podziękować wszystkim gościom kawiarenki, tym stałym, abonamentowym oraz wszystkim pozostałym, trafiającym do kawiarenki rzadko, sporadycznie lub przypadkowo.
Dziękuję też za Wasze, drodzy goście, komentarze, które mobilizowały mnie do tego, abym systematycznie zaopatrywał lodówkę coraz to nowymi pomysłami, po czym otwierał ją i dzielił się roztopionymi mrożonkami, dodając do nich małe "conieco" świeżyzny, tudzież zerwanych w sadach, na polach i w ogrodach witamin. Jeśli nie smakowało, mam na swą obronę to, że na kucharza papierów nie posiadam, a na to, co mam, się nie przydaje i w sumie należałoby spieniężyć te archiwalia na olx lub allegro, aby za pozyskane w ten sposób środki zakupić dwie torebki granulowanej herbaty, za którą przepadam.
Niestety nie mogę zagwarantować tego, że pisywać przestanę, że kawiarenkowa baśń, opowieści, wierszydła i tym podobne słowne harce i swawole zanikną u mnie jak trądzik u chłopczyka, co to dorosłym mężczyzną się stanie. Tego i Wam, i sobie obiecać nie mogę, bo z tego nałogu, jak widać inaczej się nie wychodzi, jak tylko nogami do przodu.
Zapełniać nimi będę jako to drzewiej bywało, szuflady, piwnice a pawlacze i niechaj pięknie w kurz obrastają, aż w końcu zamienią się w nieczytelne, zrudziałe karteluszki nadające się na podpałkę do grilla. Niech przypominają proch, w który, tak czy owak, to co dzisiaj żyje, zamienia się w żyjące inaczej.
A żegnam się sympatyczną piosneczką Elektrycznych Gitar.
Haj.
[29.06.2017, Dobrzelin]
Pragnę podziękować wszystkim gościom kawiarenki, tym stałym, abonamentowym oraz wszystkim pozostałym, trafiającym do kawiarenki rzadko, sporadycznie lub przypadkowo.
Dziękuję też za Wasze, drodzy goście, komentarze, które mobilizowały mnie do tego, abym systematycznie zaopatrywał lodówkę coraz to nowymi pomysłami, po czym otwierał ją i dzielił się roztopionymi mrożonkami, dodając do nich małe "conieco" świeżyzny, tudzież zerwanych w sadach, na polach i w ogrodach witamin. Jeśli nie smakowało, mam na swą obronę to, że na kucharza papierów nie posiadam, a na to, co mam, się nie przydaje i w sumie należałoby spieniężyć te archiwalia na olx lub allegro, aby za pozyskane w ten sposób środki zakupić dwie torebki granulowanej herbaty, za którą przepadam.
Niestety nie mogę zagwarantować tego, że pisywać przestanę, że kawiarenkowa baśń, opowieści, wierszydła i tym podobne słowne harce i swawole zanikną u mnie jak trądzik u chłopczyka, co to dorosłym mężczyzną się stanie. Tego i Wam, i sobie obiecać nie mogę, bo z tego nałogu, jak widać inaczej się nie wychodzi, jak tylko nogami do przodu.
Zapełniać nimi będę jako to drzewiej bywało, szuflady, piwnice a pawlacze i niechaj pięknie w kurz obrastają, aż w końcu zamienią się w nieczytelne, zrudziałe karteluszki nadające się na podpałkę do grilla. Niech przypominają proch, w który, tak czy owak, to co dzisiaj żyje, zamienia się w żyjące inaczej.
A żegnam się sympatyczną piosneczką Elektrycznych Gitar.
Haj.
[29.06.2017, Dobrzelin]
Czy dziś wszyscy umówili się na smutne wieści?
OdpowiedzUsuńW dodatku u mnie za oknem armagedon pogodowy, strach wyjść z domu, okna ciekną, podłoga mokra.
Szanuję decyzję, ale jest mi niezmiernie przykro, że znikasz, rezygnujesz, zostawiasz.
Życzę spokoju w życiu, duszy, w podróży...
Dziękuję za uszanowania... pogoda się ustaliła na całkiem przyzwoitym poziomie, a co do mojej nieobecności, to życie ludzkie tak pełne jest niespodzianek, że Bóg jeden wie, co się jeszcze wydarzy... pozdrawiam
UsuńSzkoda, może jeszcze zmienisz zdanie?
OdpowiedzUsuńDobrze się czytało Twojego bloga...
Pozdrawiam :)
A mnie się dobrze pisało :-)... natomiast gdybym był kobietą, to z tą zmianą zdania byłoby mi do twarzy... tymczasem jestem chłopem :-) Pozdrawiam :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dziękuję za Kawiarenkę i za Twoje Słowo.
Pozdrawiam serdecznie. Wszystkiego dobrego życzę.
A może... może po prostu dla dpoczynku rzadziej publikować?
A ja dziękuję za miłe słowa, tudzież za życzenia, jednakowoż z przykrością zawiadamiam (zupełnie szczerze powiadam), że odpoczywać nie umiem, więc jak to rzadziej pisywać/publikować. W zakończeniu Pozdrawiam :-)
UsuńNie mogę uwierzyć, że całkiem znikasz. To gdzie ja będę przesiadywać? A mnie się marzyło wskrzeszanie dyskusyjnych kawiarni...
OdpowiedzUsuńOdpocząć i powrócić jak za dawnych lat.
Zasyłam serdeczności
Zdaje się, że chyba dzisiaj zauważyłaś, jeszcze przed niniejszym wpisem, że nie zniknąłem całkowicie, a jak sprawa przedstawiać się będzie w przyszłości - oto retoryczne pytanie do mojej krnąbrnej, przekornej natury. Pozdrawiam :-)
UsuńNóż w serce mi wbiłeś, bo nie dalej jak wczoraj poleciłam Twój blog Asmodeuszowi, a i sama tęsknić będę. Nawet pozdrowień nie chce mi się przekazywać, bo żal zalał mi serce, a łzy oczy. Szerokiej i bezpiecznej drogi jednak nadal życzę.
OdpowiedzUsuńCzym prędzej go wyciągam, albowiem widoku krwi nie znoszę, a płynące z oczu łzy to krajobraz nie z mojej bajki. Dziękując za życzenia, upraszam o cierpliwość i Pozdrawiam :-)
UsuńNie wierzę!!!
OdpowiedzUsuńProszę Cię bardzo o anulowanie tej decyzji.
Nie wyobrażam sobie życie bez Twojej kawiarenki.
Proszę... nie odchodż...