Widziano różową żyrafę
w Alejach
w wagoniku zakrwawionego tramwaju
relacji dwadzieścia cztery
nikt nie ustąpił miejsca
rozwichrzona czupryna żyrafy
trzepotała na wietrze
w przeciągu okna na świat
stało się to w momencie
nie uiszczenia opłaty
za przejazd gondolą
na drugi brzeg Styksu
anonimowy łapacz gapowiczów
w mundurze generała
wojsk sprzymierzonych
poprosił grzecznie kułakiem
o opuszczenie wehikułu czasu
nałożył kajdanki
na przeguby dłoni
różowej żyrafy
wybiegła rozdrażniona
niepoprawnością polityczną kanara
to co z tego że różowa żyrafa ma skrzydła
ona też jest człowiekiem
uprasza się spostrzegawczych przechodniów
o niezbliżanie się do zwierzęcia
które jest uzbrojone
po zęby
Znowu napiszę "...no...no.." I znowu z podziwem.
OdpowiedzUsuń:-)
Obaczywszy różową żyrafę z rozwichrzoną czupryną też rzekłem "no, no" :-)
UsuńByłam żyrafą w beżowym sweterku, jechałam po kiepskiej diagnozie i nie skasowałam, no to mnie skasowali. I znów do tyłu i wiatr w plecy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejna diagnoza nie dawała już łapaczowi powodów do wdrażania procedury wypraszania z gondoli wraz z konsekwencjami. Oto dowód na to, że dobre zdrowie przydaje się w każdej sytuacji, czego oczywiście życzę
Usuń