ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

10 lipca 2018

KIEPSKO TO WIDZĘ


Podczas ostatniej podróży na bieżąco śledziłem strzępy wiadomości, jakie otrzymywałem drogą internetową (choć oczywiście dominowała kopana piłka) i, prawdę powiedziawszy, strach mnie ogarniał przed tym, co zastanę w kraju. Ale co innego mieć dostęp do nagłówków wiadomości, a co innego zetknąć się z nimi „na żywo” słuchając czy oglądając fakty przedstawiane w rodzimych mediach. I tu wyniknął problem, albowiem publicznego radia czy telewizji słuchać się po prostu nie da. Faktem jest, że przeżyłem w bardzo młodym wieku propagandę czasów Gierka, ale to, co wyczynia z rzeczywistością pis w takiej telewizyjnej trójce, przechodzi ludzkie pojęcie. A zatem żeby dowiedzieć się jak jest, przełączam na komercyjne stacje, też nie wolne od subiektywizmu, ale mimo wszystko bardziej obiektywne od tych, które obiektywnymi być powinny.
To co uderza najbardziej, to tragiczny poziom sprawowania funkcji premiera i prezydenta i to nie tylko w odniesieniu do ich haniebnej roli w pogrzebie kruchej i niedoskonałej demokracji, ale i ich braku świadomości, iż niezależnie od tego, że wywodzą się z otchłani pisu, to jednak winni reprezentować na zewnątrz interesy wszystkich Polaków, także tych (a jest ich większość), którzy na pis nie głosowali. O ile jeszcze pan prezydent od czasu do czasu trzyma język za zębami, aby nie wypuścić z ust jakiegoś pawiego dziwoląga, o tyle premier morawiecki co i rusz coś palnie, nakłamie, na czarne powie białe, a te dyrdymały jakie opowiada spływają po nim jak woda po kaczce. Wygląda to tak, jakby młodszy morawiecki cytował Mrożka czy Gombrowicza, którzy jednak mieli świadomość tego, że opisują rzeczywistość językiem satyry, kpiny, a nierzadko i szyderstwa, pan premier zdaje się nie wiedzieć tego, że te bajki, które opowiada, docierają do uszu ludzi znacznie inteligentniejszych od niego, a zatem wypadałoby się postarać, aby swoje przemowy uczynić sensowniejszymi lub też nie zabierać głosu na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia, choć mieć je powinien.
Po pacyfikacji parlamentu, państwowych spółek, publicznego radia i telewizji, po skoku na Trybunał Konstytucyjny i KRS, przyszła kolej na Sąd Najwyższy. Aby ciemny lud uwierzył, że w sądownictwie sprawy idą ku lepszemu, bo jedynie pis i działający w jego imieniu ziobro wiedzą jedynie i najlepiej, którzy sędziowie są dobrzy, a którzy źli, wymyślono ustawę, która przeniesie w stan spoczynku sędziego, który skończył lat 65. Ciemny elektorat pisowski dostrzeże zapewne słuszność w rozumowaniu pisowskich grabarzy prawa, gdyż łatwo połączyć 65 lat z osiągnięciem wieku emerytalnego. Mądrzejszego ta decyzja nie zadowoli, bo jeśli będziemy się trzymać tej liczby jak tonący brzytwy, to niby z jakiej przyczyny na zieloną trawkę z racji tego magicznego wieku nie odesłać parlamentarzystów, lekarzy, profesorów akademickich, aktorów, dziennikarzy… i tak dalej. Czy ktoś sobie wyobraża naszego ukochanego prezesunia poza sejmem???
Niechże pis powie to głupszemu od siebie, że jego pragnieniem jest naprawa polskiego sądownictwa - widać przecież jak na dłoni, że jedną i jedyną przyczyną odsyłania na emeryturę sędziów jest postawienie na ich miejsce własnych pupilków, wiernych kaczyzmowi, sekcie rydzyka i religii smoleńskiej.
Oczywiście ten jak i też wiele innych problemów jakie przysparza krajowi obecny reżim można stosunkowo łatwo rozwiązać podczas zbliżającej się serii wyborów, tyle że do tego czasu koleżanki i kolesie kaczyńskiego narobią jeszcze sporo szkód. A po drugie - czy     
naprawdę problem zostanie rozwiązany wraz z klęską wyborczą pisu? Przecież najbardziej fanatyczny jego elektorat zostanie przy pisie i żadne tam przekręty, żadne „nagrody za nic” nie będą w stanie związać tym klakierom rąk.
Jestem zdania… tak na poważnie…, że jeśli ma się dokonać prawdziwa, pozytywna zmiana w sposobie rządzenia, to musi się ona dokonać zarówno u rządzących jak i też u tych, którzy dzisiaj rządzących do sprawowania władzy wybrali. Na nienawiści i żądzy zemsty nikt bowiem daleko nie zajedzie, podobnie zresztą jak na kłamstwie czy obłudzie.
Automatycznie to powyższe, może niezbyt lotne, nieoryginalne stanowisko jakie zająłem, przywodzi mi na myśl kondycję kościoła katolickiego w Polsce.
Jeśli bowiem kościół katolicki w naszym kraju pragnie się znaleźć w sytuacji bratniego kościoła katolickiego we Francji, gdzie fizycznie świątynie katolickie (piękne zresztą) stoją, lecz puste, zaledwie duchem zaprzeszłych czasów wypełnione, to bardzo proszę, aby nasi biskupi wzorowali się na rydzyku, aby rozsiewali nienawiść do myślących inaczej niż oni, aby postępowali odwrotnie niż pierwsi chrześcijanie, aby włazili w lakierkach w życie każdego świeckiego człowieka, każdej pary, aby straszyli boży lud szatanem, aby zakazami wymuszali podległość i lojalność do katolickiej władzy, aby zignorowali do końca wskazania papieża Franciszka, aby zamknęli się w gronie tych wszystkich, którzy po amputacji rozumu, nie nauczyli się zadawać pytań rozpoczynających się od „dlaczego”, którzy nie posiedli własnego zdania… inaczej rzecz ujmując - jeśli kościół katolicki w Polsce nie zmieni się - wieszczę, że nie pomogą te miliony, jakie rydzyk dostaje od obecnego reżimu - kościół ten raczej prędzej niż później ulegnie marginalizacji.
Tylko bardzo proszę nie zawracać mi potem głowy w piekle (jako obywatel drugiego sortu albo gorzej, moje pośmiertne miejsce jest w piekle), że miałem rację.

[10.07.2018, Witów, Nowy Sącz]


7 komentarzy:

  1. Wiesz, najgorsze jest to, że np. w temacie sądy zwykły obywatel ma nikłe pojęcie i gdy słucha jedynie słusznych mediów, to można mu nieźle w głowie namącić.
    Jeśli podobnie odbierane są inne treści, to wybory niczego nie zmienią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, Jotko, jestem bardzo krytyczny wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości, czemu onegdaj dawałem wyraz pisząc parę tekstów na ten temat, ale to co innego godzić się na totalną destrukcję sądownictwa opartą na podporządkowaniu sądów ludziom mściwym i chorym na umyśle...

      Usuń
  2. Andrzeju, zacznę od końca. Gdy spotkamy się w piekle na kawie czarnej jak smoła, będę ci zawracać głowę, dlaczego nie chodziłeś na wybory. Tacy jak Ty przyczynili się do 18-procentowego zwycięstwa PiS-u, a niesprawiedliwy system D'Honta spowodował, że mają tak ogromną ilość posłów.
    Ostatnio zeźlił mnie sędzia Johann, który zarzuca profesor Gersdorf, że skończyła 65 lat, a sam, będąc 78-letnim starcem, jest wiceprzewodniczącym KRS.
    Mogłabym jeszcze długo pisać, ale po co, szkoda mojego zdrowia.
    Pozdrawiam wieczorową porą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, ja onegdaj byłem czynnym "polityczkiem" i poznałem sens czy może bezsens polityki od wnętrza, i moje nieuczestniczenie w wyborach jest właśnie spowodowane tym, że nie jestem łasy na czułe, piękne słówka i zdaję sobie sprawę z tego, że cała ta polityczna frazeologia to, jakby powiedział mój ś.p. ojciec "pic na wodę fotomontaż". Owszem, nie każde ugrupowanie ma w swoim stadzie tylu nieuków i imbecyli jak pis, i mogłem to wziąć pod uwagę przy ostatnich wyborach, nie mniej jednak utrzymuję (to aksjomat), że do zwycięstwa pisu najbardziej przyczyniła się Platforma Obywatelska, a z Kopaczową, Tuskiem, Komorowskim i Schetyną już jestem umówiony na kawę w miejscu, gdzie gotują smołę.
      Przyznaję, że w chwili obecnej sytuacja jest na tyle wyjątkowa, że o ile tylko podczas wyborów będę w kraju zagłosuję przeciwko pisowi - chciałbym oczywiście głosować na zjednoczoną koalicję antypisowską, a nie na poszczególne partie, ale obawiam się, że po stronie opozycji do porozumienia nie dojdzie i nie tylko ponarzekamy na metodę D'Honta, ale też na liderów ugrupowań będących w opozycji do pisu - pójdzie o te sławetne "jedynki" na listach i tym podobne duperele... obym się mylił... nie mniej pozdrawiam

      Usuń
    2. Andrzeju, już kilkakrotnie ci pisałam, że zawsze głosuję na człowieka, a nie na partię. A że akurat ci, na których głosuję, są z partii, którą lubię, to już inna sprawa.
      Już teraz wiem, że razem z rodziną wybierzemy na prezydenta miasta obecnego prezydenta- młodego i obrotnego człowieka. Mam nadzieję, że wygra z kandydatem PiS-u, którego dość dobrze znam.
      PiS wiedział, jak sobie kupić głosy i dalej kupuje.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Anna ma rację, że trzeba zacząć od zmiany głosowania. System D'Honta nie jest dobry. Po wtóre zmienić mentalność Polaków, a to jest niemożliwe, bo mają mur w głowach i nic nie dociera, niestety. Czarno widzę.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarnowidztwo jak najbardziej uzasadnione, ale na pocieszenie mam takie oto powiedzenie, które jakoś tak przylgnęło do moich przemyśleń, a mianowicie: "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija", a zatem i pisowski reżim przeminie... pytanie tylko, czy tego dożyję... i tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Cię...

      Usuń