/Wiem, że nie po
kolei, ale poniższą notkę zapisałem tradycyjnie długopisem w kajecie - dopisek
z 30.06.2018/
A/ „NEPONSET”
AGNIESZKI OSIECKIEJ
Skończyłem „Pana Twardowskiego”
Jerzego Broszkiewicza i „Neponset” Agnieszki Osieckiej.
Ta pierwsza nie jest
rewelacyjna, ale momentami pisana jest wartkim, dynamicznym językiem, co
pozytywnie świadczy o prowadzonej przez autora narracji.
Bardzo kobieca,
wzruszająca i dosyć osobliwa w tematyce
jest z kolei mikropowieść Osieckiej „Neponset” (rzeka w okolicy
Bostonu). Bohaterka tej opowieści jest młoda, porzucona przez ukochanego
kobieta trudniąca się żebractwem. Żebranie to jej praca - starcza jej ledwie na
jedzenie; brakuje na zapłacenie czynszu,co też powoduje, że w pewnym momencie
życia (pisze pamiętnik) traci mieszkanie i staje się osobą bezdomną, którą
doglądają opiekujące się bezdomnymi „siostry”. Marta próbuje sobie jakoś
radzić. Przybita przez skutek nieudanego związku, realizuje swoje ambicje
uczęszczając na bezpłatne odczyty i kursy. Niestety są to jedynie zastępcze
działania, jakie podejmuje. Widać, że ciężko znosi odejście tego, którego
kochała, nie będąc przez niego kochaną. Czy można się dziwić temu, że finał tej
opowieści nie będzie pozytywny?
Książka pani Agnieszki
jak najbardziej do przeczytania, nie tylko przez kobiety, choć czuje się, że
autorką tego przygnębiającego tekstu jest kobieta.
W przeczytanym wydaniu
tej mikropowieści znalazło się miejsce na wspomnienia o Agnieszce Osieckiej
autorstwa Karoliny Felberg-Sendeckiej oraz wywiad tejże z przyjaciółką pani
Agnieszki - Magdą Czapińską.
Biorę się za
„Początek” Szczypiorskiego.
[26.06.2018 Aire de Behen,
Somme, we Francji]
Nie znam tej powieści, więc wezmę pod uwagę...
OdpowiedzUsuńZabrałam na wakacje trzy grube tomiska, bo nie lubię czytać na ekranie...
Czytalam "Neponset" parę lat temu.
OdpowiedzUsuńTak myślę że kobiety zawsze bardzo przezywaja jak odchodzi miłość.