Zostałem pokonany
przez dwieście albo i więcej
mechanicznych koni,
grubą sztywną blachę,
obute w gumiane radiatory koła,
które szły naprzód pancerną dywizją
wprost na mnie.
Nie zostałem pokonany całkowicie.
Kiedy byłem blisko tamtej strony,
nie usłyszałem...
"Chodź, czas na ciebie!"
Jedna babcia nie zaprosiła mnie
na jajecznicę i kakao,
druga nie poczęstowała mlekiem
i posmarowaną masłem i dżemem bułką.
Nie poszedłem z dziadkiem Józefem do ogrodu.
Dziadek Władek nie zagrał ze mną w tysiąca.
Ojciec nie chciał mnie wziąć na ryby,
a mama nawet się nie obudziła
po ciężkim dniu księgowej.
No i co ja mam zrobić?
Nikt stamtąd mnie nie chce...
(Chyba 7 grudnia 2019 roku... Oslo)
Trzeba uzbroić się w cierpliwość, anielską zresztą. Po utracie przytomności na ulicy, miałam złamane nogi i prawą rękę w nadgarstku. Rehabilitacja trwa drugi rok i końca nie widać. I jeszcze to współodczuwanie przy każdej zmianie pogody. Ale kto powiedział, że ma być łatwo?
OdpowiedzUsuńZdrowia, sił i dobrego samopoczucia, mimo przeciwności i na przekór losowi.
Oczywiście, że cierpliwość trzeba mieć. Jak na mnie - mam ją, choć uwierz,że trudno o nią z dala od kraju, w samotnošci. Opieka w tym norweskim szpítalu wspaniała, ale mimo.wszystko... pozdrawiam
UsuńTylko się cieszyć🤗
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na cały udany nowy tydzień 😀🍵
Dziękuję
UsuńMam nadzieję, że z każdym tygodniem będzie lepiej
Najważniejsze, że przeżyłeś- widać, że jeszcze nie czas umierać, więc skup się na tym, by jak najszybciej powrócić do zdrowia. I lepiej byś to robił w norweskim niż polskim szpitalu. Bo w polskim to marne szanse na szybki powrót do zdrowia.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie, myśl pozytywnie, choć wiem, że to łatwe nie jest.
Serdeczności posyłam;)
Dziękuję. Po powrocie do kraju, który może nastąpić w tym tygodniu, czeka mnie długa rehabilitacja i to raczej w domu. Masz rację z tymi szpitalami, a o jakości leczenia i opieki w tym akademickim szpitalu, gdzie się obecnie znajduję, jeszcze napiszę... Pozdrawiam
UsuńZdrowiej i wracaj, bo sam powiedziałeś, że na obczyźnie smutno. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
UsuńZa to my Cię chcemy i najbliżsi, więc musisz się jeszcze trochę pomęczyć...
OdpowiedzUsuńA tak na serio, trzymam kciuki za pełne wyzdrowienie:-)
Dziękuję serdecznie
OdpowiedzUsuńNo widzisz - ile osób dobrze Ci życzy???
OdpowiedzUsuńTo znaczy przede wszystkim powrotu do zdrowia - bo ono zawsze jest najważniejsze, szczególnie w tak ciężkich sytuacjach...
:-)