KSIĘGA II
Not¹⁰³ z Eurem¹⁰⁴ i na morzu nawałnicę wznieci.
Albo jak się wydają żyznorodne niwy,
Kiedy na nie gwałtownie natrze wiatr burzliwy
I gniotąc z góry, kłosy do ziemi ugina:
Tak całe zgromadzenie zrywać się poczyna
I z żołnierskim pospiesza na okręty wrzaskiem.
Od nóg wzruszonym niebo zaciemnia się piaskiem,
Zachęcając się, ciągną do wód swoje nawy,
Oczyszczają przekopy do morskiej wyprawy,
Już belki spod naw biorą, a niezgodne głosy
Odjeżdżających mężów idą pod niebiosy.
Pewnie by się ich podróż dłużej nie przewlekła,
Gdy Hera do Pallady¹⁰⁵ tymi słowy rzekła:
— «Wielka córo pioruny władnącego boga!
Więc już Grekom do domu niecofnięta droga?
Ucieczką więc zakończyć tyle prac przystoi¹⁰⁶?
A przy Pryjamie chwała, Helena przy Troi,
Dla¹⁰⁷ której tyle ludu miecz wytępił mściwy?
Śpiesz zaraz, mową słodką powściągnij¹⁰⁸ Achiwy,
Wstrzymaj powrót, zniszcz zamiar płocho¹⁰⁹ przedsięwzięty
I nie daj, by na morze spychali okręty!
Usłuchała wnet Hery Pallas modrooka
I natychmiast na ziemię zniża się z wysoka;
Szybkim pospiesza lotem do Achajów łodzi,
Zaraz do Odyseusza mądrego przychodzi.
Ten stoi zasępiony, okrętów nie tyka,
Bo go smutek ogarnia i boleść przenika.
Do niego się przybliża i w to rzecze słowa:
— «Odyseuszu, którego w przemysł¹¹⁰ płodna głowa,
Tak — że więc bez odwłoki¹¹¹ rozpuszczacie żagle
I do miłej ojczyzny powracacie nagle?…
Wstrzymaj powrót, zniszcz zamiar płocho przedsięwzięty,
I nie daj, by na morze spychali okręty!»
Tak rzekła, wraz bohatyr z żalu się ocuca,
Poznaje głos bogini, spieszy i płacz rzuca.
Podnosi go Eurybat. A gdy Atrydowi¹¹²
Zabiegł drogę, możnemu narodów królowi,
Bierze od niego w ręce berło znakomite,
Obiega z nim Achaje pancerzem okryte:
A czy wodza, czy kogo z przedniejszych potyka,
Ujmuje go wymową słodkiego języka:
— «Zacny mężu, nie stąpaj ludzi podłych śladem,
Wstrzymaj się, drugich twoim zatrzymaj przykładem,
Bo jeszcze nie wiesz dobrze o króla zamiarze;
Teraz wojska doświadcza, potem je ukarze.
Nie wszystkim pozwolono wiedzieć jego myśli:
Żeby do jakich nieszczęść Achaje nie przyśli!
Bo wielki gniew na ludzi od monarchy spada,
--------------------------------------------------------------------------
¹⁰³Not a. Notos — wiatr południowy, niosący wilgoć.
¹⁰⁴Eur a. Euros — gwałtowny wiatr wschodni.
¹⁰⁵Pallada (mit. gr.) — przydomek Ateny, córki Zeusa, bogini mądrości.
¹⁰⁶przystoi — wypada.
¹⁰⁷dla (daw.) — z powodu.
¹⁰⁸powściągnąć — powstrzymać.
¹⁰⁹płocho (daw.) — lekkomyślnie.
¹¹⁰przemysł (daw.) — spryt.
¹¹¹bez odwłoki — dziś: bez zwłoki.
¹¹²Atryd — syn Atreusa, tu Agamemnon.
-------------------------------------------------------------------------
Który z łaski Zeusa narodami włada».
Gdy z ludu kogo postrzegł, że upornie staje,
Tego berłem okłada i słowami łaje:
— «Niebaczny¹¹³! Siedź spokojnie, ta dłoń ciebie skarci,
Słuchaj drugich, co więcej niźli ty są warci!
Bojaźń i gnuśność¹¹⁴ w rzędzie najniższym cię kładzie,
Niś ty w boju ceniony, ni poważny w radzie.
Czy każdy w wojsku greckim za wodza się sądzi?
Niedobry jest rząd wielu, niech więc jeden rządzi Król
Król, którego sam Zeus powagą przyodział,
I nam dał posłuszeństwo, jemu władzę w podział».
Tak on wojsko sprawować jak biegły wódz umie.
Wnet i z naw¹¹⁵, i z namiotów ruszają się w tłumie,
Wrzask ludu grzmi jak morza szumnego bałwany,
Kiedy tłucze mokrymi o skałę tarany.
Całe wojsko ucicha i miejsca zasiada:
Tersyt¹¹⁶ burzy, złośliwie Tersyt jeszcze gada.
Człek wielomownej gęby, z niesfornym językiem,
Samym się królom stawił hardym przeciwnikiem.
To, co mu do ust padnie, wszystko płocho bredzi;
Celem jego gryźć wyższych, śmiech budzić w gawiedzi.
Zezowaty, kulawy, potwór w świecie rzadki,
Garb mu spycha skręcone na piersi łopatki,
Głowa długa, spiczasta, rzadkim kryta włosem.
Najbardziej on złośliwym śmiał przegryzać głosem
Odysa i Achilla, potwarca ich wieczny.
Teraz na króla język obrócił złorzeczny,
Szpetne miotając słowa skrzypiącymi usty:
Sarkali z gniewu Grecy na tyle rozpusty,
On krzyczał i lżył: «Czego twoje serce łaknie?
Skąd to żałość, Atrydo? Na czym tobie braknie?
Pełno w twoim namiocie znajduje się miedzi,
Pełno tam ślicznych kobiet, branek naszych siedzi,
Które ci dajem, miasta jakiego dobywszy:
Czy mało masz dostatków, o królu najchciwszy!
Chcesz, by kto z Trojan przyszedł po dzieci z okupem,
Którem ja lub Grek inny wziął na wojnie łupem…
Jesteś ty dla greckiego wódz srogi plemienia!
Jakżeśmy podli, mężów niegodni imienia!
Kobiety z nas trwożliwe! Puśćmy się na wody,
Niech on pod Troją nasze przeżywa nagrody,
Niech zna¹¹⁷, czy bez naszego może co oręża…
Skrzywdził Achilla, nadeń dzielniejszego męża,
Daną od nas nagrodę gwałtem wydarł z nawy.
Gnuśny Pelid¹¹⁸ nie mści się tak niegodnej sprawy.
Gdyby cię jak na męża przystało, był zażył,
Ostatni raz, Atrydo, byłbyś go znieważył».
Tak lżył Tersyt wielkiego narodów pasterza.
Wtem Odyseusz do niego szybkim krokiem zmierza
I ostro nań spojrzawszy, groźnym tonem rzecze:
— «Lekkomyślny Tersycie, krzykliwy człowiecze,
------------------------------------------------------------------------------
¹¹³niebaczny (daw.) — nieostrożny, niezwracający uwagi na to, co się dzieje.
¹¹⁴gnuśność — lenistwo, niechęć do działania.
¹¹⁵nawa (daw.) — okręt, statek.
¹¹⁶Tersyt — w oryginale to imię znaczące: człowiek bezczelny.
¹¹⁷znać (daw.) — wiedzieć.
¹¹⁸Pelid — przydomek Achillesa (syn Peleusa).
---------------------------------------------------------------------------------
Wstrzymaj język zuchwały, ty hańbo natury,
Bo ze wszystkich, co przyszli pod trojańskie mury
I królom towarzyszą w rycerskiej potrzebie,
Żaden człowiek nie przyszedł podlejszy nad ciebie.
Nie waż się królów śmiałym pomiatać językiem,
Ani być do powrotu płochym¹¹⁹ buntownikiem.
Jak los padnie, przewidzieć nie dano nikomu,
Czy my z chwałą, czy z hańbą powrócim do domu.
Jeśli króla narodów szarpiesz z tej przyczyny,
Że go hojnie darują łupem greckie syny,
Skąd się ta złość nikczemna w podłym sercu warzy?
Zyskałże co od ciebie prócz samej potwarzy?
Ale ja ci oświadczam, co i w skutku będzie,
Jeśli, jak dziś rozpuścisz to złości narzędzie,
Niechaj mi głowę zdejmie okrutny zabójca,
Niech słodkie stracę imię Telemacha¹²⁰ ojca,
Jeśli cię nie uchwycę, z szaty nie obnażę,
I zdarłszy, co wstyd kryje, ochłostać nie każę;
Wreszcie, rozkwilonego na razy bolące,
Wypchnę ze zgromadzenia i w głąb nawy¹²¹ wtrącę».
To wyrzekłszy, do grzbietu berło mu przykłada.
On się zwija i płacze, i drżący usiada;
Od twardego mu razu¹²² w tyle guz wyskoczy,
Patrzy szpetnie wokoło i ociera oczy.
Choć smutni, Grecy jednak rozśmiać się musieli;
Każdy tak sąsiadowi swoje myśli dzieli:
— «Słusznie lud Odyseusza wśród najpierwszych kładzie.
Męstwem w boju wsławiony, roztropnością w radzie,
Dziś najlepszą rzecz zrobił, że Tersyta zgromił
I zuchwałość brzydkiego potwarcy uskromił.
Odtąd będzie ostrożny, nauczą go bóle,
Jak niebezpieczna miotać obelgi na króle».
Tak lud mówił i dobre dzieło wodza chwalił.
A Odyseusz, co tyle możnych miast obalił,
Wstał z berłem; przy nim, w kształcie woźnego, bogini:
Ta wrzask ludu uśmierza, ta spokojność czyni,
By pierwsi i ostatni słyszeli go równie;
A on tak zaczął radzić mądrze i wymownie:
— «Wielki narodów królu, przemożny Atrydzie:
Dziś się Grecy w największej pogrążą ohydzie,
Bo przyrzeczenia w Argos danego nie iszczą,
Iż nie wprzódy powrócą, aż Ilijon¹²³ zniszczą.
Każdy płacze jak dziecko, jak wdowa usycha,
Podłe skargi rozwodzi, do swoich ścian wzdycha.
Smutno wracać, kiedyśmy nic nie dokazali:
Prawda, choć kto na miesiąc z domu się oddali,
Przykro na łodzi znosi, gdy żywioł wzburzony
Nie daje mu do lubej powrócić się żony;
A nas już rok dziewiąty trzyma kraj daleki;
Nie dziw więc, że wzdychają do powrotu Greki.
Lecz brzydko, długo bawiąc, wracać bezskutecznie:
Trwajcie więc w przedsięwzięciu, Achaje, statecznie.
------------------------------------------------------------------------------
¹¹⁹płochy (daw.) — lekkomyślny.
¹²⁰Telemach — syn Odyseusza.
¹²¹nawa (daw.) — statek, okręt.
¹²²raz — cios, uderzenie.
¹²³Ilion — Troja.
[26.06.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.