ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

13 marca 2013

Ciepło

Z rękopisu znalezionego w komodzie.

"Onegdaj musiałem być strażnikiem ognia w jaskini, gdzie zbierali się po udanych łowach myśliwi. Podtrzymywałem płomień, rozdmuchiwałem żar bijący z rozgrzanych do różowości korzeni drzew, lubo też wydobytego spod darni torfu. Płomień rozświetlał wnętrze komory; wzbudzany żar dodawał ciepła. Ciepło stawało się zaczątkiem gotowanej lub pieczonej strawy.
Archetyp ciepła przetrwał we mnie i dzisiaj, kiedy smętny chłód za oknem, północny wiatr lub wilgotny zamróz zasklepia nozdrza, lgnę ku ciepłu i ciepło wskrzeszam. 
Przypominam sobie biały, kaflowy piec, do którego przytulałem plecy, przytulałem rozciągniętą nad głową kołdrę, aby nasycając ją ciepłem, okryć ciało przed snem.
Przypominam sobie piecyk niewielki, z rurą wygiętą w"elkę"; piecyk podsycany drobnym węglem lub wręcz podłym miałem, który w czas zimowej zawiei huczał tak zapamiętale, że niemal eksplodował szumiącym gorącem.
Przypominam sobie tęgi mróz i strażnicę, ciepłą, gęstym powietrzem nocy wypełnioną i ten barani kożuch, który szukając snu i ciepła zarzucałem na siebie.
Pamiętam syczące, gadające kaloryfery, przeszkadzające w zaśnięciu, piekące gorącem tak przeogromnym, że otwieranie okna podczas zimy stulecia ratowało życie.
Pamiętam te noce z nieprzebraną liczbą poduch i poduszeczek, pledów kołder i koców, pod które wpełzałem, aby się ogrzać, odizolować od zimnych prądów powietrza dostającego się przez nieszczelne okna.
Ciepło towarzyszyło mi przez całe życie. Zamówię sobie wyściełaną flanelą lub wełną trumnę, aby mieć ciepło tam, gdzie zwykle panuje chłód."

 

Jakub Schikaneder - "Most Karola w nocy"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz