ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

24 marca 2013

Różewicz przestrzega


"Podnoszę głowę, otwieram oczy...nie mogę znaleźć drogi, upadam, podnoszę się, słowa wypełnione nienawiścią, trupim jadem wybuchają, rozszarpują miłość, wiarę i nadzieję...otwieram usta żeby coś powiedzieć, ''Człowieka trzeba kochać'', nie Polaka.

Niemca, Serba, Albańczyka, Włocha, Żyda, Greka...
Trzeba kochać człowieka...białego, czarnego, czerwonego, żółtego.
Wiem że te moje żebracze treny pozbawione są dobrego smaku...i wiem że z rzeczy świata tego zostanie... co zostanie?!
Wielki , genialny, śmieszny Norwid powiedział:
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: poezja i dobroć...i więcej nic...Wielki Don Kichocie! Zostało Nic. I jeśli my ludzie nie pójdziemy po rozum do głowy i nie zagospodarujemy tego rosnącego NIC to... to co?! Powiedz, nie bój się! Co się stanie?... 
Zgotujemy sobie takie piekło, na ziemi, że Lucyfer wyda nam się aniołem, wprawdzie aniołem upadłym, ale nie pozbawionym duszy, zdolnym do pychy ale pełnym tęsknoty za utraconym niebem, pełnym melancholii i smutku...
Polityka zamieni się w kicz, miłość w pornografię, muzyka w hałas, sport w prostytucję, religia w naukę, nauka w wiarę."


Należało koniecznie umieścić te słowa powyżej, na samym początku. Jeśli już ma zaniknąć czytanie ze zrozumieniem, a jeśli nie zaniknie całkiem, to ma być ta umiejętność dana niektórym, którzy oprócz życia własnego i przez siebie najlepiej doświadczonego trudu, ktoś powie, niesionego na swych barkach krzyża, to Różewicz nadaje się do czytania i zapamiętania.

Z całym szacunkiem dla tych, którzy własnym życiem się bawią i nie zawsze szanują; dla tych, którzy koniec z końcem wiążą, lecz ośmielają się odważnie patrzeć w swoją przyszłość, dyskurs o sensie życia i owo proroctwo, ku czemu zmierzamy, jest wpisane w nasze obowiązki, choćby wobec przyszłych pokoleń.
Ja wiem, że o sensie życia myśli się głównie w kontekście zawodowych zainteresowań. Dalej więc filozofowie, teolodzy, psycholodzy i tym podobni.
Myśli się o nim, gdy los trzepnie nas paluchach, bądź też poczujemy solidnego kopa... gdy choroba, śmierć, nagłe zdarzenie zabiorą nam dech w piersiach.
O sensie życia rozmyśla się też przed zachodem słońca, kiedy z dniem swoim się żegnamy i czujemy już nadejście nocy.
Poeta stworzony jest do takich rozmyśleń i bardzo trudno być poetą. Chciałoby się powiedzieć: - przepraszam matko, przepraszam ojcze, że jestem poetą.


[wykorzystano końcowy fragment tekstu Tadeusza Różewicza "Matka odchodzi".]




Jan Vermeer - "Mistress and maid"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz