CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

19 czerwca 2022

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (738) ANALFABETYZM

 


    Zbliża się koniec roku szkolnego. Już niedługo dzieciaki wyjadą na drogie tego roku wakacje, a pan minister od szkół każe sobie zrobić zestawienie, ile to cnót niewieścich i męskich zdołano ukształtować w umysłach podstawowszczaków i średniaków, i w jakież to inne same sukcesy obfitują uczelnie dowodzone przez pana ministra i kuratorów. Pomyślałem sobie, że warto choć słów parę bazgrnąć na temat edukacji, a może nawet posłużyć się wpisami mądrzejszych ode mnie.

    Tym razem nie napiszę o współczesnej edukacji w Polszcze, nie odtrąbię pochwalnego dytyrambu dla pana ministra, a odwołam się do powiedzenia, które swego czasu funkcjonowało w obiegu politycznym – sparafrazuję oną mądrość: <Gdyby nie komuna, pasłbyś krowy [ewentualnie barany]>. A cóż to za obelgi wredne? Czyżby? Zaraz dojdę sedna, lecz przedtem pozwolę sobie przypomnieć, że liberalne, prawicowe, jak i też fałszywie lewicowe rządy z jakimi dotąd mieliśmy do czynienia, powoływały się [te lewicowe ze strachu] na przedwojenną Polskę, kiedy to panował ustrój najlepszy z możliwych, jeśli w ogóle nie nazwać go rajem. Naprawdę? Znacie? To przeczytajcie.

Analfabetyzm wzrasta

W roku szkolnym 1935/36 mieliśmy w Polsce dziatwy w wieku szkolnym (od lat 7 – 13) ponad 5 milionów 100 tysięcy (ściśle: 5.100.704).

Do szkół zaś uczęszczało 4.542.100 uczniów. („Statystyka szkolnictwa 1935/36″).

To znaczy, że poza szkołą pozostawało ponad pół miliona dziatwy w wieku szkolnym (558.604).

Jest to jedna z tych cyfr, które tworzą ciemne plamy na obrazie rzeczywistości polskiej.

Cyfra tym bardziej groźna, że jak wykazuje statystyka, liczba dziatwy pozostającej poza szkołą, z roku na rok w ostatnim trzechleciu zwiększa się.

W r. 1933/34 mieliśmy takiej dziatwy 483.642, w następnym – już 530.557, zaś w r. 1935/36 – aż 558.604.

Również i procentowo liczba uczniów, którzy do szkół uczęszczają, spada. W r. 1933/34 stanowiła ona 90,2 w r. 1934/35 – tylko 89,4, w następnym jeszcze mniej, bo zaledwie 89 proc.

    Cofamy się tedy w zakresie szkolnictwa powszechnego, liczba analfabetów w Polsce wzrasta, zamiast się zmniejszać. Jest to groźne zjawisko, na którym winna skupić się uwaga wszystkich czynników, społecznych i państwowych, by obmyślone były i zastosowane skuteczna środki które mu wreszcie kres położą.

    Analfabeta nie z winy własnej – wzrastać musi w poczuciu krzywdy, która mu się stała, ze strony Państwa, jest tedy materiałem podatnym dla wszelkiej agitacji wywrotowej. Analfabeta nie może być dobrym obywatelem Państwa, brak mu bowiem głównego środka porozumienia się z otaczającym społeczeństwem, jakim jest słowo pisane i drukowane. Analfabeta nie może być dobrym żołnierzem gdyż współczesna technika wojskowa stawia go ciągle wobec zadań, które wymagają co najmniej posiadania sztuki czytania, pisania i elementarnych rachunków. Analfabetyzm jest ciężkim kalectwem duchowym, na które nie wolno nam narażać ponad pół miliona małych współobywateli. 1

Analfabetyzm

    Wedle Kurjera Porannego 17 szoferów samochodów wojskowych w Warszawie stanowi kategorję analfabetów całkowitych, a 127 żandarmów okręgu warszawskiego stanowi kategorję półanalfabetów.

    Dr. Wiktor Chrapek w wychodzącym w Krakowie Ruchu Pedagogicznym wykazuje, że na 1000 mieszkańców nie umie czytać: w Rumunji 884, w Serbji 830, w Portugalji 786, w Hiszpanji 637, w Rosji europejskiej 617, w Polsce 503, na Węgrzech 485, we Włoszech 395, w Austrji 165, w Belgji 131, we Francji 30, w Finlandji 12, w Anglji 10, w Holandii 8, w Szwecji 2, w Danji 2, w Niemczech 0,04, w Szwajcarji 0,08.

    Z tego wynika, że co drugi Polak jest analfabetą. A przeto walka z analfabetyzmem jest u nas jedną ze spraw najpilniejszych. 2.

Groźna statystyka ciemnoty w Polsce.

    Główny Urząd Statystyczny publikuje obecnie szczegółowe dane ostatniego powszechnego spisu ludności z roku 1931. Opracowane są one powiatami i zawierają niezmiernie charakterystyczne informacje. Jedną z pierwszych rubryk, po wyznaniu i języku ojczystym, jest rubryka, zawierająca zestawienie ludzi powyżej lat dziesięciu, umiejących czytać i pisać w jakimkolwiek języku, osobno dla mieszkańców miast i dla mieszkańców wsi.

    Otóż liczby tej statystyki doprawdy są przerażające. Na Polesiu w powiecie kobryńskim w miasteczkach pisze i czyta niecałe 75 proc. ludności, na wsi zaledwie 52 proc. W powiecie kosowskim w miasteczkach 82 proc, na wsi 43 proc. W powiecie koszyrskim, gdzie miast niema, jest umiejących czytać i pisać zaledwie 30 proc.

    Polesie jest co prawda jednym z bardziej zaniedbanych pod względem gospodarczym i kulturalnym terenów Rzeczypospolitej, ale, o tem pamiętać też trzeba, nie najbardziej zaniedbanym. Niestety dane z powiatów województwa warszawskiego, a więc z terenów gospodarczo dość wysoko stojących i będących w orbicie wpływów stolicy wykazują, że i tam stan nie jest o wiele lepszy. W powiecie płońskim pisze i czyta w miastach 73 proc. ludności, na wsi 68 proc. w sierpeckim 77 proc. i 68 proc. w ciechanowskim 80 proc (miasta) i 70 proc. (wieś).

    Dane te są raczej optymistyczne niż pesymistyczne. Opierają się bowiem na oświadczeniach samych obywateli, którzy często umiejętność mozolnego przesylabizowania drukowanego słowa skłonni są uważać za umiejętność czytania, a z trudem położony podpis za dostateczną znajomość sztuki pisania. To też cyfry statystyki spisu ludności podające liczbę obywateli umiejących czytać i pisać zawierają w sobie znaczny odsetek pół i ćwierć analfabetów, odsetek którego nie obliczy żadna choćby najskrupulatniej w naszych warunkach przeprowadzona statystyka.

    Niewątpliwie na tej ponurej mapie ciemnoty, mapie, którą będzie można opracować na podstawie statystyki spisowej, znajdą się plamy jaśniejsze. Nie trzeba się jednak łudzić, że te jaśniejsze obwody mogły zmienić ciemny obraz stanu oświaty w Rzeczypospolitej, obraz, który wyłania się z cyfr dotychczas opublikowanych. Nie trzeba się również łudzić, byłoby to okłamywaniem samego siebie, nadzieją, że stan ten na przestrzeni trzech lat, dzielących nas od ostatniego spisu ludności, uległ jakieś zasadniczej zmianie.

    Nastąpić mogły i niewątpliwie nastąpiły pewne drobne przesunięcia. Przybyły trzy roczniki dzieci w szkołach powszechnych, ale również szeregi analfabetów pomnożył tak groźny w naszych warunkach analfabetyzm powrotny. Statystyka spisu lud ności jest aktualna dziś niemal tak samo, jak była aktualna trzy lata temu. A cyfry tej statystyki są nie tylko groźne, są przerażające.

    Walka z ciemnotą – to konieczność ogromnego, systematycznego, a przedewszystkiem palącego wysiłku! 3.





1. Dziennik Białostocki/ 05.07.1937/ Białystok/ Rok 15, Nr 184 Myśl Niepodległa/ 12.03.1921/ Warszawa/ Rok 16, Nr 543

2. Myśl Niepodległa/ 12.03.1921/ Warszawa/ Rok 16, Nr 543

3. Nowy Kurjer/ 10.01.1935/ Poznań/ Rok 46, Nr 8


A może jednak jakieś źdźbło prawdy tkwi w przytoczonym przeze mnie powiedzeniu… o krów, ewentualnie baranów pasieniu.


[19.06.2022, Toruń]


1 komentarz:

  1. O panu ministrze od edukacji wolę nie wypowiadać, zresztą udaje się na emeryturę, niechaj męczą się z nim inni.
    Analfabetyzm wtórny kwitnie, a pandemia dołożyła tu cegiełkę.

    OdpowiedzUsuń