1. Sobie a muzą z chorobą w tle.
Możliwe, że powinienem przestać pisać na jakiś czas. Choroba w rodzinie stwarza taką ewentualność. Ale może jest tak, że pisanie uspokaja? Zapewne, skoro istnieją uzasadnione podejrzenia, że mamy do czynienia z jeszcze jedną chorobą, przewlekłą i zbyt trudną do wyleczenia, tym razem z piszącym te słowa w roli głównej.
Pisząc sobie a muzą, mimo wszystko odczuwam, że do kogoś ze swoimi słowami trafiam. Czy do wszystkich, do których bym chciał? Nie wiem. I tak sobie piszę. Trudno.
2. Jak stać się prawdziwym Polakiem?
a. Narzekaj na komunę: było gorzej, a nawet źle.
b. Uzupełnij punkt pierwszy informacjami o notorycznej obecności na półkach sklepowych octu i musztardy.
c. Dodaj, że byłeś prześladowany, a twoje cierpienia nie miały końca.
d. Domagaj się ukarania winnych.
e. Módl się.
3. Coś pisze także do mnie
Napisało do mnie coś podpisane Tomasz Terlikowski
Napisało między innymi tak:
„Ja, jak co roku, nie wrzucę do puszek WOŚP nic. A powód jest niezmiernie prosty: nie wspieram organizacji i osób, które otwarcie wspierają zabijanie najsłabszych: nienarodzonych i chorych. Wrzucając pięć, dziesięć albo i sto złotych do puszek WOŚP, angażując się w zbiórkę czy przekazując prezenty na licytację w istocie budujesz autorytet Jerzego Owsiaka. A on ten autorytet wykorzystuje [...] do wspierania aborcji i eutanazji. Każda złotówka na wsparcie WOŚP, każdy kolejny sukces Owsiaka to wsparcie nie tylko dla niego, ale także dla promowanych przez niego idei. A te są obrzydliwe”.
W pierwszym odruchu wymiotnym chciałem zaprotestować, ale jaki jest sens wdawać się w polemikę z czymś, co nawet nie jest kamieniem, a jego połową… z „półkamieniami” jest podobnie jak z półgłówkami.
4. Długopis nie zostanie zlicytowany.
Skupiająca się na realizacji zadań rządowych pani wojewodzina świętokrzyska, Agata Wojtyszek (personalia warte zapamiętania) odmówiła Europejskiemu Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie wsparcia w/w fundacji fantem, który mógłby zostać zlicytowany na aukcji prowadzonej w związku z kolejnym finałem WOŚP. W gabinecie przedstawicielki rządu nie znalazł się nawet gadżetowy długopis z odciskami palców tej pani.
W moim okolicznym szpitalu podczas grania świątecznej orkiestry oddawana będzie krew. Ci, którzy ją oddadzą, żyją w przeświadczeniu, że nie ma krwi partyjnej i że ta krew cokolwiek więcej znaczy niż wyskrobana na kolanie odmowa podarowania choćby marnego rządowego długopisu .
Dzięki takim szlachetnym wojewodzinom jak pani Agata Wojtyszek długo pis nie porządzi, czego serdecznie życzę… nie dziękować.
5. Truskawki bez smaku.
W samym Krakowie, mieście cokolwiek dla rodzimej kultury zasłużonym, w czasie obrad rajców tamtejszego magistratu przemówiło coś (lub coś 1 i coś 2, bo są kontrowersje) tymi słowy: „Dzieci z in vitro to eksperymenty genetyczne, jak truskawki bez smaku" oraz „Współczuję córce pana K. (radny PO), że musi bawić się z dziećmi z in vitro.” A zatem coś przepięknie wpisało się w poetykę pewnego kaznodziei, który wynalazł bruzdę dotykową u dziecka poczętego metodą in vitro oraz pewnego zasłużonego w donoszeniu na kolegów po fachu aktora, który miał rzec, iż „ostatnio rodzą się liczne dzieciaki z tego in vitro, koszmarnie chore, połamane”.
I to coś (jedno, czy dwa) z Krakowa, i ten ekspert od bruzd w sukmanie, i ten donoszący aktor, pomijając już fakt, iż każdemu na tym świecie wolno prawić głupoty, wykazali się nadzwyczajnych taktem wobec dzieci i szczęścia ich rodziców, szczęścia, o którym te postaci zielonego pojęcia nie mają.
[15.01.2017, Dobrzelin]
Czasami mi się wydaje, że ludzie stają się coraz bardziej źli.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wszyscy.
...mam bardzo podobne odczucia... pozdrawiam
UsuńPrzykro słyszeć o chorobie, trzymam kciuki, by nie rozszalała się za bardzo i za pozytywne rozwiązanie oczywiście.
OdpowiedzUsuńNa głupotę ludzką nic nie poradzisz, bo jak inaczej nazwać takie przypadki, o których wspominasz? Dla mnie najgorsze jest to, że biorą w tym udział ludzie, którzy powinni uosabiać samo dobro, ale już moja babcia mawiała - modli sie przed figurą, a diabła ma za skórą...
... choroba, na nieszczęście, nie moja, bo ja bym sobie poradził... dlaczego tak wielu nie zauważa tej głupoty? pozdrawiam
UsuńMyślę, że na głupotę i tępotę trzeba ostro reagować, sami głupcy nie widzą u siebie nieuctwa. Podoba mi się ośmieszanie na Fb i cięte riposty. Uczyć i ośmieszać, może coś dotrze?
OdpowiedzUsuńSmutno mi czytać o chorobach, ale leczyć się trzeba i kontrolować.
Zasyłam serdeczności.
... obawiam się, że dla niektórych ludzi nawet ich ośmieszanie jest jak woda spływająca z kaczki... pozdrawiam
Usuń