Mija właśnie 29 rok II wojny światowej. Trwają okrutne działania wojenne, a tu pan Wojciech Młynarski śpiewa taką oto piosenkę.
Z dedykacją dla pana prezydenta o bardzo małym rozumku.
...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...
...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...
Uwielbiam piosenki, a przede wszystkim ich teksty, które napisał Wojciech Młynarski.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jeszcze ktoś będzie tak pisał, może tylko Artur Andrus.
Ciekawa jestem, którego prezydenta miałeś na myśli w swojej dedykacji.
Pozdrawiam w nareszcie chłodny dzień.
Faktycznie Andrus jest świetnym spadkobiercą spuścizny pana Wojciecha. Chodzi mi oczywiście o drugiego w kolejności prezydenta tysiąclecia dudę, dla którego 2 wojna światowa skończyła się w 1989 roku, przez co (byłem w wojsku) stałem się kombatantem :-)
UsuńPozdrawiam
No cóż, Polacy mają takiego prezydenta, na jakiego zasłużyli.
UsuńPozdrawiam.
Ostatnio słyszałam jego syna w warszawskiej piosence...niedaleko pada jabłko od jabłoni.
OdpowiedzUsuńMój świecie, a ja nawet nie wiedziałem, że miał syna...
UsuńChodzi o syna Młynarskiego, nie Dudy ;-)
UsuńCałe szczęście ;-) Gdybyż był synem tego drugiego, zasiliłby z pewnością scenę kabaretową.
Usuń