ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 września 2015

PRZEBOJOWA PODRÓŻ

Po raz kolejny podróż pod znakiem muzyki. Co tym razem należałoby uznać za przebój/przeboje ostatniego, sierpniowego jeszcze etapu podróży? Konkurują z sobą: folkowa muzyka zasłyszana w słowackim Radiu Regina i... Bob Dylan podsłuchany w jednej z polskich rozgłośni radiowych. Obie te pozycje, co ciekawe, do pewnego stopnia mieszczą się w jednym obszarze muzycznym, jakim jest muzyka folk. W przypadku słowackich przyśpiewek są to nagrania zespołów na poły amatorskich i folklorystyczna nuta rozbrzmiewa tutaj w wersji bardzo tradycyjnej. Bob Dylan z kolei przetwarza ludowe akcenty muzyczne i bazując na tej tradycji nadaje jej swój własny styl i charakter.
Nominacja nagrań muzyki ludowej prezentowanych przez Radio Regina ma swoje uzasadnienie także w tym, że jako niestrudzony podróżnik po europejskich krajach, chciałbym jak najwięcej danego kraju zobaczyć, usłyszeć język i muzykę krainy, przez którą przejeżdżam. Jeśli więc słyszę z głośników radia globalne przeboje muzyki stricte rozrywkowej, to mam świadomość, że i w rodzimych rozgłośniach radiowych ta sama zabrzmi muzyka. Jeśli jednak zdarza mi się usłyszeć coś, co jest nie do powtórzenia i usłyszenia gdzie indziej, to z samego tego faktu wynika, że posłuchać tego warto. Nadto, miejmy tego świadomość, w rozgłośniach radiowych o zasięgu krajowym coraz mniej słyszalna jest muzyka ludowa, czasami prymitywnie opowiedziana, lecz przez to od serca szczera; taka, co to lada chwila może zniknąć ze świadomości słuchaczy, którzy bombardowani są globalną, czasami tandetną muzyczna opowieścią. Jeśli chodzi o Polskę, to chlubnym wyjątkiem jest Program II Polskiego Radia, który od wtorku do czwartku, w samo południe, przez godzinę nadaje "Źródła - magazyn kultury ludowej", w której to audycji można posłuchać muzyki ludowej nie tylko z obszaru naszego kraju.
Ale dzisiaj wybrałem Radio Regina. Poniżej link do audycji. Może nie każdemu się spodoba, lecz przynajmniej przez chwilkę zerknąć na tę stronę wypada.

Drugim wyborem jest, jak wspomniałem, Bob Dylan i jego nieśmiertelna, jakże popularna i w wielu znakomitych innych wersjach utrwalana muzyczna opowieść ""Knockin' On Heaven's Door".
Pozwolę sobie ten utwór zacytować w całości, być może ktoś przepięknie go zanuci przy słuchaniu.

Mama, take this badge off of me
I can't use it anymore.
It's gettin' dark, too dark to see
I feel I'm knockin' on heaven's door.

Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door

Mama, put my guns in the ground
I can't shoot them anymore.
That long black cloud is comin' down
I feel I'm knockin' on heaven's door.

Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door
Knock, knock, knockin' on heaven's door

Dylan ma u mnie ciepłe wspomnienia młodości mojej, co powrócić na ziemię już nie zdoła. Sentyment przeważył, to prawda, ale niejeden przyzna, że pieśń wpadająca i w ucho i w serce.


A o Bobie Dylanie przeczytać (i posłuchać go) można też tutaj:


1 komentarz:

  1. Moim zwycięzcą jest bezapelacyjnie Bob Dylan. Jak można taką harmonijką nie pozachwycać się, jak można taki głos melodyjny nie polubić? A i sentyment do czasów, kiedy było się ciut młodszym też ważny.

    OdpowiedzUsuń