ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 marca 2023

KAWIARENKA - ROZDZIAŁ 78 - W NOWYM ROKU W STARYM GRONIE

 


ROZDZIAŁ 78 - W NOWYM ROKU W STARYM GRONIE

[w którym dowiemy się o dwóch cennych inicjatywach w postaci otwarcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz lokalnego radia]

- Aniśmy się obejrzeli, a tu już zima zachwyciła nas mrozem w śnieg bogatym - wyrzekł filozoficznie pan radca Krach do przyjaciół zgromadzonych przy dwu połączonych stolikach w kawiarnianej sali.

Przecież że przy jednym nie pomieściłaby się stara gwardia kawiarenki, a więc panowie: inżynier, radca, doktor, mecenas, stary pisarz, redaktor, burmistrz, do których prędziutko dołączył pan Adam.

A kobiety, no cóż, w to czwartkowe późne popołudnie wybrały dom kultury, gdzie z panem Korfantym omawiały program inaugurujący pierwsze spotkanie w tworzącym się w pośpiechu uniwersytecie trzeciego wieku, którą to uczelnię pan dyrektor domu kultury jak obiecał, tak i zasłużonym w wieku obywatelom miasteczka sprawił. Pierwsze spotkanie miało się odbyć w niedzielę, w samej połowie stycznia i zamierzało dotyczyć spraw organizacyjnych, jak na ten przykład wybór uczelnianych władz i określenie ogólnego programu wykładów, na pierwszy kwartał tego roku przewidzianych. Pan Korfanty nie omieszkał jednak na tę najbliższą niedzielę zaprosić pana profesora zajmującego się kwestiami edukacji ustawicznej, a przy tym socjologa. Onże miał przy tej okazji wygłosić premierowy wykład dotyczący zagadnień tematycznie związanych z instytucją o nazwie „uniwersytet trzeciego wieku”.

Czy z tego wynika, że panowie zaludniając swą obecnością kawiarnianą salę, stanowili opozycję wobec śmiałych planów pana Korfantego? Nic podobnego! Postanowili jednak oddać w tej materii władzę kobietom, ufając bezgranicznie swoim paniom i tym, które zgromadziły się wokół nich, że świetnie sobie wraz z panem Korfantym z tworzeniem nowej w miasteczku instytucji poradzą.

Tutaj przynajmniej, w kawiarence, można się było uraczyć lampką koniaku, który, jak powszechnie wiadomo, w ilościach przepisowych, potrafi skruszyć styczniowe lody i jest nieodzownym dla polepszenia humoru lekarstwem, o czym zresztą zwykł mówić pan doktor Koteńko, zwłaszcza wtedy, gdy w kawiarence brakowało jego żony.

Po takim filozoficznym odezwaniu się pana radcy panowie, po raz pierwszy zgromadzeni w tym gronie w nowym roku, poczęli wspominać okres świąteczno-sylwestrowy, a czynili to z niejaką nostalgią i w mowie i w oczach.

Pan inżynier z sentymentem zauważył, że takiego kolęd śpiewania, jakie odbyło się w kościele i w domu kultury to jeszcze w życiu swoim nie doświadczył i wyraził zdanie, że siostrze Rozalii za przygotowanie chóru nie byle jaka nagroda się należy.

Pan mecenas Szydełko z kolei, zapalony społecznik, wrażliwy na krzywdę obywateli, jakąkolwiek by nie była, uścisnął Kawiarennikowi dłoń za to, że tak przepięknie wieczerzę wigilijną ubogim mieszkańcom miasteczka wyprawił, na co z kolei odpowiedział pan Adam, że pochwały należy kierować raczej pod adresem księdza Kąckiego i proboszcza Andrzeja, tudzież siostry Gabrieli, które to postaci oprócz włączenia się w przygotowanie wigilijnego stołu, zajęły się również dystrybucją świątecznych paczek dla najbardziej potrzebujących.

Pan doktor Koteńko docenił natomiast występ orkiestry kameralnej przybyłej do miasteczka z koncertem Correliego, w czym zasługa, rzecz jasna księdza Andrzeja.

Pan redaktor Pokorski oświadczył, że pierwszy noworoczny numer „Naszego głosu” właśnie się drukuje i powiększony będzie o całe cztery strony, albowiem nie dało się na dotychczas obowiązujących szpaltach pomieścić wszystkich tematów świąteczno-noworocznych.

Pan burmistrz nie omieszkał dodać, że w najnowszym wydaniu tegoż pisma czytelnicy odnajdą bezpłatne bilety, uprawniające czytelników do zajęcia miejsc na teatralno-kinowej sali, gdzie dnia 29 stycznia odbędzie się premiera „Zemsty” Fredry w wykonaniu aktorów miejskiego teatru, a oznajmił o tym na życzenie pani Weroniki, która w tym samym czasie kooperowała z innymi niewiastami w domu kultury. Zatem to właśnie przedstawienie będzie jednocześnie debiutem miejskiego teatru.

Stary Pisarz miał z kolei powiedzieć, że w imieniu pana Majewskiego przeprasza za jego dzisiejszą nieobecność, albowiem mężowi pani Weroniki przyszło tego dnia w samej stolicy odbywać negocjacje odnośnie przyznania „Radiu Weronika” częstotliwości, o co od paru miesięcy zabiegał.

- A tak, moi panowie. To, co wydawało się być niemożliwe, wkrótce realnym się stanie. Będziemy mieć to radio.

Nie wiedziano o tym przedsięwzięciu wiele, to prawda. Pan Wiesław Majewski oszczędnie dysponował słowami względem swojego wymarzonego pomysłu, lecz jak przystało na przedsiębiorczego menadżera, wymienił już uszanowania z pewnymi korporacjami, z których kapitału zamierzał skorzystać, kapitału niezbędnego do uruchomienia radiowego kanału; pośredniczył również w rozmowach pomiędzy lokalną rozgłośnią, która zechciała odsprzedać swoje udziały nowej radiostacji, dając tym samym możliwość do łatwiejszego sposobu uzyskania radiowej częstotliwości.

Po zamówieniu drugiej lampki koniaczku, filiżanki kawy oraz rogalików z francuskiego ciasta z wnętrzem różanym przyjaciele usilnie Starego Pisarza rozpytywali o szczegóły w kwestii tegoż radia, nazwanego imieniem pana Majewskiego żony.

Stary Pisarz nie miał zatem większego wyboru, jak podzielić się informacjami w tej materii z jakie posiadał.

Otóż umyślił sobie pan Majewski utworzyć tu na prowincji, w miasteczku rozgłośnię radiową, której celem byłoby ukulturalnianie obywateli metodami cokolwiek odmiennymi od tych, które dominują w radiostacjach współczesnych.

- Bo wiecie panowie, jak to się obecnie odbywa? W trzech czwartych w radiowych kanałach pojawia się popularna muzyczka, przeplatana co godzinę, czy co dwa kwadranse wiadomościami, po których i przed którymi następują reklamy. Pan Majewski doszedł do wniosku, że wprawdzie z reklam zrezygnować dzisiaj nie sposób, bo główni sponsorzy w końcu bezpłatnie pieniędzy nie rozdają, nie te czasy, to jednak charakter audycji ma być zgoła inny, nastawiony na szerzej obserwującego życie słuchacza.

Opowiadał więc stary pisarz o tym, że „Radio Weronika” zajmie się między innymi tematami regionalnymi. W tym celu pan Majewski odbył stosowne rozmowy z panem Olesińskim, który pracując długimi latami w miejskiej bibliotece zajmował się utrwalaniem na taśmach, potem na płytach głosów ludzi, którzy stanowili (nie wszyscy doczekali naszych czasów) o sile kultury miasta i okolic. Nagrywał pan Olesiński wywiady z ludźmi, reportaże; gromadził wspomnienia, muzyczne projekty, sportowe wydarzenia; zbierał głosy najzacniejszych obywateli miasteczka i sąsiednich wiosek… jednym słowem pielęgnował pamięć o tych, którzy dzisiaj albo w wieku zasiedziali, albo też przepłynęli łodzią Charonową do wieczności. Oprócz tego w rozgłośni pojawi się w pokaźnych rozmiarach literatura: powieści w odcinkach, radiowe przedstawienia, poezja, autorzy czytający własne utwory, jak i też sporo miejsca wyznaczono przy tej okazji na dyskusje. Znajdzie się w „Wiktorii” miejsce na koncert życzeń, lokalne wiadomości i ogłoszenia. Będzie też pan Majewski promował muzykę młodych lokalnych gwiazd i gwiazdeczek, co też dotąd stanowi jedno z jego zawodowych zajęć, lecz również znajdzie się w radyjku miejsce na muzykę klasyczną, jazz i rzecz jasna nieco mocniejszą, popularną, choć nie w nadmiarze. Zdaje się, że przy okazji powstania uczelni dla osób starszych projektodawca dostrzega konieczność retransmisji uczelnianych wykładów oraz zamierza ściśle współdziałać z „Naszym głosem” na przykład w dziedzinie reportaży.

Wypowiedź starego pisarza przyjęto z zainteresowaniem tak wielkim, że trzeba było uczcić ten wywód ostatnim (niestety lub na szczęście) kieliszkiem koniaku, po czym przyjaciele zwartą grupą opuścili kawiarniane progi i udali do przybytku pana Korfantego, gdzie zażyczyli sobie dowiedzieć się czegoś więcej o uniwersytecie.


[26.03.2023, Toruń]

2 komentarze:

  1. Ciekawe jak obie opisane inicjatywy mieszkańców miasteczka, będą wyglądały w praktyce. Wypada śledzić poczynania panów Korfantego i Majewskiego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uniwersytet, radio, a wszystko z rozmachem i przemyślane. Brawo dla tej wspaniałej społeczności!
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń