CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 lutego 2014

Gęba kolorowa, niepoprawna haniebnie

Gęba ma tę właściwość, że świat widzi w więcej niż dwu kolorach w odróżnieniu...
Przyczynkiem do rozdziawienia gęby przez Gębę okazała się wypowiedź słusznego politycznie Miecugowa Grzegorza dyrektora, który zmartwił się, że opozycyjny Majdan zachował się niefrasobliwie dokonując ataku na parlament. Tenże redaktor przytoczył fakt, iż jeden z dzielnych opozycjonistów przyjechał do Polski z urwaną dłonią na leczenie. Urwanie dłoni miało miejsce w związku z próbą odrzucenia przez nieszczęśnika petardy czy racy, którą rzucili berkutowcy.
Gęba, jako żywo, przypatruje się od czasu do czasu wydarzeniom na Majdanie (właściwie to powinna cały czas winna się pozierać, gdyż płomienie na Majdanie są jak najbardziej trendy i nie masz w Polszcze innych spraw ponad te kijowskie) i swymi zezowatymi oczyma widywała nierzadko, że to majdanowcy koktajle rzucały i brukiem kamiennym, tudzież opony brały ogniem. Przy zdrowym rozumie będąc (jeszcze!), Gęba sobie myśli, że bardziej prawdopodobne jest to, że ranny majdańszczyk odrzucił własną racę, aniżeli podrzuconą.
Gęba chciałaby się zapytać pana Miecugowa, czy przypomina sobie sytuację, w której związkowi solidarnościowcy w Polszcze chcieli zablokować rodzimy parlament? Czy sobie pan Miecugow przypomina, że nasze służby ułapiły jednego naukowca, co zaplanował sobie wysadzić w powietrze nasz parlament, a teraz w tiurmie na zasłużony wyrok oczekuje?
Czy pan redaktor nazwałby naszą solidarnościową blokadę parlamentu i te niecne plany krakowskiego naukowca aktem niefrasobliwym? Czy kiedy w Warszawie spłonęło autko TVN-u, to również ten wypadek mieści się w definicji niefrasobliwości?
Jakaż byłaby reakcja polskich mediów, gdyby tak w centrum Warszawy, przez, dajmy na to, pałacem prezydenckim, płonęły tygodniami opony letnie i zimowe? 
Gęba do bólu zębów w gębie opowiada się za pokojowym rozwiązywaniem sporów. Gęba straciła wiarę w rewolucję, której koszty przekraczają zyski płynące z nowego, a rewolucyjne władze jakże często zasiadają na fotelach uprzednio zajmowanych przez tych, z którymi zaciekle walczono. Gęba myśli też, że w każdej walce dają sobie po łbie obie strony; inaczej walki by nie było. Zawsze też ktoś walkę wszczyna. Nierzadko ze szlachetnych pobudek, ale bywa też, że i z mniej szlachetnych.
Kiedy Gęba patrzy i słucha rodzimych mądrali, zdawać by się mogło, że po jednej stronie konfliktu na Ukrainie stoją uzbrojeni siepacze Janukowycza, po drugiej zaś niewinne owieczki Majdanu. Jeszcze trochę takich komunikatów, a Gęba uwierzy, że ten bruk przez majdanowców wyrywany zrobiony jest z nieszkodliwej gąbki, a rany poniesione przez milicjantów świadczą o ich (milicjantów) pasji do samookaleczenia. Milicjanci są okrutni i barbarzyńscy; majdanowcy niefrasobliwi.
Gęba z uwagi na swą ułomność umysłową, opowiadając się za lepszym życiem dla ukraińskich braci, chciałaby, aby konflikt w sposób pokojowy rozwiązali sami Ukraińcy. Gębie nie podoba się rozgrywanie konfliktu przez politycznych mądrali, którzy miast łagodzić spór lub podpowiadać w jaki sposób łagodzić, jedynie jątrzą.
W ogóle to Gębie nie podoba się wsadzanie nosa w cudze sprawy, jak i też pospolita głupota, która wydaje się nie zauważać, że wśród niefrasobliwych majdanowców znajdują się wielbiciele niejakiego Bandery, który widziałby Zamość, Przemyśl i.. (to naprawdę nie żart) Kraków w upowskich łapach.
Ale cóż zrobić, że tryndowe jest to, co dla Europy i Ameryki. Dlatego, jeśli Amerykanina łupią, Niemca po mordzie nawalają, Francuza podpalają, to rzecz jasna, że jest źle. Jeśli natomiast ruski po łbie dostaje, to godne to i sprawiedliwe. Czemu? A bo ruskie to głupie i niedemokratyczne, a ten Putin to ze wszyćkich najgorszy jest, o Łukaszence już nie wspominając. A dobre to te są, co z ruskimi walczą, albo z przyjaciółmi ruskich.
Nie wiem jak kto, ale Gęba bleszczata nie na tyle, coby przyzwyczaić się miała do dwóch barw: białej i czarnej. Gębie nie odpowiada filozofia onego Kalego, co to ukraść komuś za cnotę uznawał, lecz kiedy Kalemu kradziono, to był to ohydny występek.
- Się komu jak komu, ale Polakom dziwię - rzecze Gęba - dawnoż to było, kiedyście się do kremlowskiej władzy przytulali? A teraz podobnież robicie do amerykańskiej i brukselskiej. Cóż to, własnego rozumu nie staje?
A toć przyjazny Gębie Franciszek Papież roztropnie światu słowa swe rozdaje mówiąc, że "chrześcijanin ma być barankiem, nie głupkiem". 
Tak oto, po cnych słowach, Gęba zbaraniała i porożem swoim głupotę napiera.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100% z Gębą- a więc także z tym, że postępujemy beznadziejnie wtrącając się w konflikt na Ukrainie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czy siak - ludzi szkoda!...

    OdpowiedzUsuń