1.
Znaczy się jest
dyspensa od pana prezesa? Zdradzieckie mordy, gorszy sort, element animalny,
czyli te wszystkie organizacje, do których należę, będą mogły wyjątkowo uczcić
rocznicę uzyskania niepodległości przez Polskę? Nawet maszerować mogę? Dziękuję
panu prezesowi, prezydentowi i premierowi za ten ludzki odruch chrześcijańskiego
miłosierdzia.
2.
Niestety oberwie się
też drugiej stronie. Nie podoba mi się narracja Tuska przedstawiona na
niepodległościowym spotkaniu w Łodzi. Już nawet nie chodzi o samą odmianę przez
niego słowa „bolszewik”, ale o to, że nie do przyjęcia jest zawężone do symboli
myślenie byłego premiera, z którego wynika, że niepodległość Polski załatwił
nam w pojedynkę Piłsudski, zaś wolność, podobnie w pojedynkę, przyniósł Wałęsa.
Obecność na tym wiecu
pana Balcerowicza wyklucza możliwość oddania przeze mnie głosu na koalicję,
której duchowym przywódcą będzie Tusk.
I znów, cholera jasna,
nie będę miał na kogo głosować.
3.
Tragikomedia z naszymi
policjantami. Ja nawet rozumiem, że walczyli o swoje i mieli słuszne, jak
sądzę, postulaty, jak i też poważnym ograniczeniem w tej walce był fakt, iż
policjanci to taka grupa zawodowa, która nie może strajkować tak jak pozostali
obywatele. Ale każdy z napotkanych przeze mnie wróbelków ćwierkał o tym, że ta
epidemia jaka ogarnęła w postępie geometrycznym tych, bądź co bądź, chłopów (i
damy) na schwał była, co by nie powiedzieć, oparta na lewych druczkach L-4.
Jeden z wróbelków przyglądając się mojej fizjonomii stwierdził nawet, że w
porównaniu z policjantami mój wygląd upoważnia mnie do odbycia miesięcznej
kuracji sanatoryjnej, a następnie dwumiesięcznej rehabilitacji.
- Aleś ty, Andrzej,
głupi, żeś się nie włączył do tej epidemii – wyrzekł wróbelek, puknął się w
głowę skrzydełkiem i odleciał.
4.
Ale kiedy jest źle,
tragikomicznie i satyrycznie, najlepsze rozwiązanie to sięgnięcie do słów i myśli
zapisanych przez ludzi mądrzejszych od polityków i nie tak cwanych jak
policjanci i lekarze pierwszego kontaktu.
W tym wypadku chodzi
mi o świetnego pisarza Isaaca Bashevisa Singera, którego kolejny zbiór
opowiadań akurat czytam (swoją drogą szczerze i dosyć bezczelnie polecam
lekturę Singera).
Otóż w opowiadaniu „Praczka”
Singer zamieścił taki oto „kawałek” historii związanej właśnie z tytułową
bohaterką – chrześcijańską praczką, świadczącą swe usługi Żydom z Krochmalnej w
Warszawie. Mam nadzieję, że zacytowany fragment spodoba się gościom kawiarenki.
„Kobieta [praczka]
miała bogatego syna. Nie pamiętam już, czym się zajmował. Wstydził się swojej
matki-praczki i nigdy do niej nie przychodził. Nigdy też nie dawał jej ani
grosza. Stara kobieta mówiła o tym bez urazy. Pewnego dnia syn się ożenił.
Podobno małżeństwo było udane. Ślub odbył się w kościele. Syn nie zaprosił
starej matki na wesele, ale ona poszła do kościoła, aby zobaczyć, jak syn
prowadzi do ołtarza pannę młodą. Nie chciałbym być posądzony o szowinizm, sądzę
jednak, że nie postąpiłby tak żaden żydowski syn. A gdyby tak zrobił, nie mam
wątpliwości, że jego matka zaczęłaby krzyczeć, zawodzić i posłałaby pomocnika z
synagogi, by go wezwał do rabina. Jednym słowem Żydzi to Żydzi a goje to goje.”
I na tym koniec
takiego tam…
[11.11.2018,
Dobrzelin]
Masz rację, obie strony mają
OdpowiedzUsuńswoje za uszami, a gdzie my zwykli, szarzy w tym wszystkim?
Niedługo może nam nawet zdrowego rozsądku zabraknąć...
Myślę, że wielu z nas już utraciło zdrowy rozsądek i uległo niestety propagandzie... pozdrawiam
UsuńCzyni pan z siebie, kogoś kto umie słuchać i czytać ale czy ktoś taki używa w dyskusji słów sprowokowanego bo takimi są "zdradzieckie mordy"...czy ktoś taki staje w obronie kapusiów, konfidentów donosicieli, nazwanych gorszym sortem'...?...Pan widać będzie ich bronił a czy ze wszystkim biegamy do rabina-tego bym nie napisała.
OdpowiedzUsuńNikogo z siebie nie czynię to raz, a dwa, aby stwierdzić, czy pan prezes był istotnie sprowokowany, należałoby zapoznać się ze stenogramem z posiedzenia sejmu. Dla mnie pan prezes jawi się jako człowiek, któremu wolno znacznie więcej niż któremukolwiek z obywateli i to mi się nie podoba. A to okrężną drogą nazwanie mnie obrońcą kapusiów, konfidentów i donosicieli, wpisujące się złotymi zgłoskami w narrację pana prezesa, jest po prostu urocze. .. pozdrawiam
UsuńOpowiadanie bardzo mi przypadło do gustu. Zawsze mi powtarzano, że Żydzi bardzo szanują rodzinę, a więc i swoje matki. Bohater opowiadania może być wyjątkiem od reguły.
OdpowiedzUsuńPrzytaczając ten fragment nie było moim zamiarem uogólnianie postaw jakie wykazuja wobec swych matek Polacy i Żydzi, lecz zacytowanie kilku zdań naprawdę wartościowej literatury ...pozdrawiam
UsuńNie twierdzę, że cokolwiek uogólniasz. Przekazałam tylko stereotyp jaki mi wpojono(chyba nie tylko mnie). A literatura jest rzeczywiście bardzo wartościowa.
UsuńAleż ja rozumiem -:)
UsuńNiestety, nie słuchałam od początku łódzkiego wystąpienie Donalda Tuska, bo przegapiłam, ale niczego bym się nie czepiała.
OdpowiedzUsuńLubię go słuchać, bo ma miłą powierzchowność, dźwięczny głos i nikogo nie obraża, a że czyni jakieś aluzje, to normalne w wystąpieniach polityków..
Co jest winien Tusk, że zaproszono Leszka Balcerowicza?
Pozdrawiam.
Odpowiem króciutko - Balcerowicz źle się kojarzy, bo... neoliberalizm w jego wydaniu to jeden z ojców pisu. Pozdrawiam
UsuńPiątka za Singera, już dawno do niego nie zaglądałam, przypomniałeś mi, dzięki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam