1.
Wracając do kraju
uderzająca jest tegoroczna jesień, fakt, że aż do ostatnich dni października
właściwie w całej Europie dominowało słońce i stosunkowo wysoka temperatura.
Dopiero ostatnia francuska trasa spod Montpelier do Belgii zdominowana była
przez deszcz, a w Wogezach także przez śnieżycę. Z kolei powrót do kraju spod
Paryża to ponownie piękna jesień. Piękna jesień to osobliwy kontrast pomiędzy
ciemną zielenią sosen i świerków a bladą żółcią liści brzóz i ciemniejszą,
pomarańczową barwą listowia klonów.
2.
Ostatni towar wiozłem
pod Garwolin. Czekał na niego Białorusin, który zabierał go do Sankt
Petersburga.
Jadąc do Garwolina
przejeżdżałem koło Kołbieli. Nazwa tej miejscowości jest mi znana. Kiedy
jeszcze dyrektorowałem szkołą rolniczą, organizując jedną z wielu imprez (ta
była związana przed Wielkanocą), udało mi się ściągnąć do szkoły grupę
dzieciaków z Kołbieli, które, oczywiście pod okiem opiekunki, prezentowały
naszej młodzieży proces powstawania regionalnych, oryginalnych wycinanek. Uszło
mi z pamięci w jaki sposób dotarłem tej grupy reprezentującej dom kultury w
Kołbieli… chyba jednak skontaktowałem się z opiekunką przez internet, potem
telefonicznie i w końcu któregoś pięknego wiosennego dnia pojawił się przed
szkołą autobusik… odległe czasy.
3.
Przeprawa mostowa
przez Wisłę pod Górą Kalwarią dostarcza podobnych wrażeń jak przejeżdżanie
mostem nad Loarą. W ogóle Wisła i Loara są do siebie podobne – na znacznej swej
długości nieuregulowane, sporo w nich zakoli, płycizn i starych łożysk,
piaszczystych łach, które znikają dopiero podczas „wysokiej wody”.
4.
Właściwie to moja
trasa skończyła się dopiero w poniedziałek, kiedy zdałem swoją renówkę, no i
oczywiście rozliczyłem się z kursu. Niestety na S8 korki po dwóch wypadkach
spowodowały dwugodzinne opóźnienie w dojeździe do domu. Tu zapadłem w typową po
odbytej trasie hibernację. Owszem, zaliczyłem pranie, wcześniej wysprzątałem
auto, ale jakoś trudno mi było (i jeszcze jest) zapanować nad wolnym czasem,
którego mam w nadmiarze. W każdym bądź razie niekoniecznie z nudów, obejrzałem
sobie w internecie finałowy mecz naszych siatkarzy na mistrzostwach świata.
Wieczorami i nocą zerkam też na rozgrywki snookera z O’Sulivanem w roli
głównej.
5.
Polska to mimo
wszystko piękny kraj, myślę sobie, ale o ile byłaby piękniejsza bez wyznawców
religii rydzyka, bez pisiaków, kaczyńskiego, prezydenta i premiera, bez
tarczyńskiego, piotrowicza i Pawłowicz, ale to już temat do innego
wypracowania.
[08.11.2018, Dobrzelin]
Witam. Jesień w tym roku jest wyjątkowo piękna.
OdpowiedzUsuńJestem wierząca, ale Rydzyk to już przegina wraz z "kaczuszką kwa kwa".
Również witam... a to "przegięcie" to poniekąd także nasza wina, to znaczy tych, którzy od czasu do czasu wyłączają myślenie... pozdrawiam
UsuńPolska to piękny kraj, gorzej z niektórymi rodakami, niestety masz rację:-)
OdpowiedzUsuń... mam nadzieję, że to "niestety" odnosi się do niektórych rodaków, a nie do okoliczności przyrody, etc. naszego kraju :-) ... pozdrawiam
UsuńDopiero dzisiaj przeczytałam w necie, co wczoraj w sejmie powiedział Tarczyński, bo widziałam jedynie, jak złajał go jego szef.
OdpowiedzUsuńPolska zawsze była piękna, a teraz podczas tej słonecznej jesieni jest jeszcze piękniejsza, choć liście już opadają z drzew.
Pozdrawiam.
... chyba najbardziej boli to, że tarczyński i jemu podobni mienią się być chrześcijanami, choć jaką religię wyznają doprawdy nie wiem. A co do Polski jesienią - pełna zgoda...pozdrawiam
UsuńJesieńjest w tym roku wyjątkowo piękna.
OdpowiedzUsuńA Polska to naprawdę przepiękny kraj. Sam o tym wiesz najlepiej.
A my musimy sobie twardą skórę wyrobić. Nie ma innej możliwości.
... szkoda tylko tych lat spędzanych pod pręgierzem obecnej władzy... ot, co mi przyszło na stare lata.... pozdrawiam
Usuń