I poszli… ale nie…
wcześniej zapełniła się trybuna honorowa… organizatorzy marszu… pisiaki, gości
zagranicznych brak, w tyle przedstawiciel UE, posłanka PO, jakoś nie
dostrzegłem radości na twarzach tych z pierwszego szeregu, a kiedy przechodził
Tusk ta scena zawężona oczami wyobraźni do dwóch postaci, przywiodła mi na myśl
ważenie bokserów przed walką… ale z tymi sportowcami tak jest, że tuż po gongu,
gdy wychodzą na środek ringu, „podają sobie” rękawice, tak też jest przed rundą
finałową, a już po walce ci umęczeni bojem wojownicy, na twarzach których
szramy, opuchlizna i krew, padają sobie w ramiona, dziękując sobie za walkę, za
to, że przetrwali.
Potem prezydent nie
wszystkich Polaków krzyczał na temat niepodległości. Brak zaufania do nagłośnienia?
Zapamiętałem, że ma nie być czerwonego, robotniczego sztandaru, który powiewał
nad manifestującymi robotnikami Europy, na długo przedtem zanim stał się
symbolem rewolucji proletariackiej w Rosji.
Faktem jest, że krzyk
prezydenta nie wszystkich Polaków był mniej zapalczywy niż oszalałego z
nienawiści międlara we Wrocławiu, ale był i drażnił uszy.
Ruszyli. Najpierw pierwszy
sort odgrodzony przez żandarmów – nie wszyscy policjanci wyzdrowieli. Potem prawdziwi
Polacy – narodowcy i ci z wszechpolskiej młodzieży, wspomagani przez włoskich
neofaszystów.
Za nimi w Marszu
Niepodległości podążali Polacy, aby uczcić stulecie niepodległej Polski, ci,
którzy uznali, że 11 Listopada jest takim świętem, w którym nie powinny się
liczyć doczesne spory, w którym element animalny, zdradzieckie mordy, gorszy
sort, komuchy, złodzieje i tym podobni w TYM dniu także mogą świętować.
Narodowcy odpalali
race. Zakryte twarze polskich neofaszystów to skutek, a raczej ochrona górnych
dróg oddechowych przed zapachem spalenizny ziejącym z tych rac.
Oprócz pieśni
patriotycznych, część walecznej młodzieży wyśpiewywała piosenki o tym do czego
przydaje się w dzisiejszych czasach sierp i młot; także o tym, że w związku z
faktem iż mamy już pełną jesień i ogołociły nam się gałęzie z liści, nastał
czas, aby zawiesić na drzewach komunistów.
Spalono też unijną
flagę, nie dbając o to, że w czasie palenia się szmaty, jak nazywa posłanka
pawłowicz flagę Unii Europejskiej, wydziela się szkodliwy dla środowiska dym, który
tylko pogłębia zagrożenie smogiem.
Przemarsz zakończył
się sukcesem.
Mogło być wprawdzie
tak jak w Łodzi, Krakowie, Poznaniu czy Gdańsku i w wielu innych miejscach w
kraju, ale było inaczej.
Osobiście wybrałem to
inaczej. Polska pisiaków i faszyzujących narodowców, Polska nienawiści,
nieuctwa i głupoty to nie jest mój kraj. Nie moim jest zdzierający gardło
prezydent, premier kłamca, pierwszy nienawistnik prezes i pozbawione
elementarnej kultury pisiaki.
Moja Polska, choć
nigdy przede mną i za mojego życia nie była idealną ojczyzną, jest jednak inna.
Siedzi przede wszystkim w głowie, ale też w sercu, a czasami odzywa się słowami poety....
Klaskaniem mając obrzękłe prawice,
Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny:
Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny,
Konary swymi wietrząc błyskawice.
Było w Ojczyźnie laurowo i ciemno
I już ni miejsca dawano, ni godzin
Dla nie czekanych powić i narodzin,
Gdy Boży-palec zaświtał nade mną;
Nie zdając liczby z rzeczy, które czyni,
Żyć mi rozkazał w żywota pustyni!
*
Dlatego od was... o! laury, nie wziąłem
Listka jednego, ni ząbeczka w liściu,
Prócz może cieniu chłodnego nad czołem
(Co nie należy wam, lecz - słońca przyściu...).
Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy,
Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej,
Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy...
Samotny wszedłem i sam błądzę dalej.
*
Po-obracanych w przeszłość nie pojętę -
A uwielbionę - spotkałem niemało!
W ostrogi rdzawe utrafiłem piętę
W ścieżkach, gdzie zbitych kul sporo padało!
Nieraz Obyczaj stary zawadziłem,
Z wyszczérzonymi na jutrznię zębami;
Odziewający się na głowę pyłem,
By noc przedłużył, nie zerwał ze snami.
*
Niewiast, zaklętych w umarłe formuły,
Spotkałem tysiąc; i było mi smętno,
Że wdzięków tyle widziałem - nieczuły!
Źrenicą na nie patrząc bez-namiętną.
Tej, tamtej rękę tknąwszy marmurowę,
Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne,
A motyl nocny wzleciał jej nad głowę,
Zadrżał i upadł... i odeszły - senne...
*
I nic... nie wziąłem od nich w serca wnętrze,
Stawszy się ku nim - jak one - bezwładny,
Tak samo grzeczny i zarówno żadny,
Że aż mi coraz szczęście niepojętsze!
- Czemu? dlaczego? w przesytu-Niedzielę
Przyszedłem witać i żegnać... tak wiele?
Nic nie uniósłszy na sercu - prócz szaty -
Pytać was - nie chcę i nie raczę: Katy!...
*
Piszę - ot! czasem... piszę na Babylon
Do Jeruzalem! - i dochodzą listy -
To zaś mi mniejsza, czy bywam omylon
Albo nie?... piszę pamiętnik artysty -
Ogryzmolony i w siebie pochylon -
Obłędny!... ależ - wielce rzeczywisty!
*
Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku,
Co znika dzisiaj (iż czytane pędem)
Za panowania Panteizmu-druku,
Pod ołowianej litery urzędem;
I jak zdarzało się na rzymskim bruku,
Mając pod stopy katakomb korytarz,
Nad czołem słońce i jaw, ufny w błędzie -
Tak znów odczyta on, co ty dziś czytasz,
Ale on spomni mnie... bo mnie nie będzie!
[Cyprian Kamil Norwid
- …Klaskaniem mając obrzękłe prawice…]
[13.11.2018,
Dobrzelin]
Pięknie Andrzeju.
OdpowiedzUsuńSłowa najwyższego uznania.
Jestem z Tobą w tym odczuwaniu Polski.
Dziękuję... starałem się jak najgrzeczniejsza sporządzić notatke 😊
UsuńDobrze czytać kogoś, kto myśli i czuje podobnie.
OdpowiedzUsuńMy byliśmy w stolicy Wielkopolski i całe szczęście...
Bo my w ogóle MYŚLIMY....:-)
UsuńOd rana miałam włączony telewizor, widziałam składanie wieńca prezydenta pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego i dziwiłam się, że poza ochroniarzem z parasolem i jakimś wojskowym nie było nikogo więcej.
OdpowiedzUsuńGdy Donald Tusk złożył wieniec, zobaczyłam tłum warszawiaków, którzy przyjęli obecność szefa RE z ogromnym entuzjazmem.
Wieczne pokrzykiwanie prezydenta mnie denerwuje. Chyba nikt mu nie powiedział, że ma mikrofon, który wzmacnia jego głos. Nie podoba mi się też to zadzieranie brody do góry na wzór duce. Nie wiem też, po co są te pauzy.
To że nie powitał Donalda Tuska, to jest katastrofa wizerunkowa. Na szczęście pan Tusk, nasz były premier i obecnie "król Europy" przyjął to upokorzenie z godnością.
Co do prezesa, to jest bardzo mizerny, widocznie jeszcze mu doskwiera kolano.
Sam marsz warszawski mnie nie zachwycił, bo w marszu prezydenckim brakowało entuzjazmu; nawet prezydentowa zaraz gdzieś uciekła.
Marsz narodowców i tłumu Polaków z biało-czerwonymi flagami był bardzo zadymiony i przypominał mi ukraiński Majdan.
Pozdrawiam.
A ja się zastanawiam, czemu prawo zabrania palenia rac, skoro na marszach niepodległości i tak się tego nie przestrzega... pozdrawiam z Holandii
UsuńGdybyśmy na naszej działce palili opadłe liście, ukarano by nas 500-złotowym mandatem za zatruwanie środowiska.
UsuńPozdrawiam z chłodnej Polski.
Nie mogłeś chyba wybrać lepszego poety, by pokazać czym czczenie niepodległości być powinno. Anna napisała, że "Na szczęście pan Tusk, nasz były premier i obecnie "król Europy" przyjął to upokorzenie z godnością."Donald Tusk jest wytrawnym politykiem, wykształconym człowiekiem, dlatego też "chamy" , nie są w stanie Go upokorzyć. Jest ponad to. marszu nie oglądałam, bo skutecznie zniechęciły mnie do tego dyskusje na jego temat przed samym świętem. Trochę żałuję, że tak jak Ty nie mogę być w Holandii, bo wtedy miałabym szansę spotkać się z jedną ze swoich ulubionych blogerek maradag. Mam nadzieję, że dla Ciebie pobyt w kraju wiatraków był przyjemny.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę,że trudno wymagać od wróbla, aby nagle stał się orłem (przepraszam wszystkie wróbelki - lubię was). Niestety dzisiaj cała Holandia (Belgia też) we mgle... prawie jej nie widziałem :-) ... pozdrawiam
UsuńJestem pełna podziwu. Zachwycać się Tuskiem, w rocznicę niepodległości, kimś dla kogo "polskość to nienormalność"-podziwiam. Brak uznania dla zdeklarowanego wroga Polski , fakt protokół uważa inaczej.
OdpowiedzUsuńMarsz...kole w oko , oj kole...spałowałoby się ale czas nie ten-prawda ?....gdzie te czasy gdy bojówki się sprowadzało i robiło rozróbę za zgodą rządu i rzeczonego Tuska...bo przecież premier odpowiada za podwładnych i tych którzy prowokuja ,również.
Jeżeli już, to czytać należy ze zrozumieniem. Gdzież jest ten mój zachwyt nad Tuskiem??? Ten fragment, w którym wymieniony został "prezydent" Unii Europejskiej dotyczył li tylko braku kultury u rządzących obecnie Polską. Proszę nie przypisywać mi słów, których nie napisałem i intencji, jakich nie miałem - kole mnie to, że obecne władze tolerują działania neofaszystów... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mnie szlag trafia że nie siedzą tacy "faszyści" jak wrogowie Polski, Tusk Schetyna Sienkiewicz itp itd...też mam dość tolerancji dla faszystowskich zachowań. Może chociaż faszystów z TVN rozliczą za manipulacje.
OdpowiedzUsuńTylko w panstwie totalitarnym mozliwe jest rzucanie oskarżeń bez udowodnienia winy. Wpisujesz się Kloszardzie w narrację pisowska, której celem dzielenie Polakow na lepszych i gorszych, narrację, ktorej nie podzielam i który kłóci się z kawiarenkowy przekazem, jaki od wielu lat staram się utrzymywać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi ,że poczuwa się pan do oskarżania bez udowodnienia winy. Nie spodziewałam się ale doceniam. Doceniam też zdolność jasnowidzenia rodem ze szklanej kuli. Dzielenie Polaków...wybaczy pan, gdzie te podziały bo ja na ulicy nie widzę wśród ludzi z którymi się stykam, nie ma. Obawiam się ,że żyje pan w jakimś matrixie. Jeśli juz mówić o totalitarnym państwie-to tak na zdrowy rozum...ja bym po naszym pisaniu dostała nagrodę a pan naganę...ja nic nie mam i pan nic nie ma więc kolejna to jakaś konfabulacja. Co bym dalej nie napisała , nie ma juz większego znaczenia więc pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w pańskim świecie. (tak na marginesie...nie głosuję na PiS...)
OdpowiedzUsuńKażda moja wypowiedź w tym miejscu ma związek z tym, co słyszę i obserwuję. Jeśli mówię o polskich neofaszystach to na podstawie haseł jakie głoszą, jeśli pisze o podziałach, to na podstawie konkretnych wypowiedzi pana prezesa, zresztą nie tylko jego, bo jeśli np. pani posłanka pawlowicz nazywa Kaszubow niemieckimi mendami, to nie ja dzielę społeczeństwo, a ona. Owszem, dzieki pisowi żyję w matrixie. Nie pretenduję do żadnych nagród, bo od czasu wreczania ich przez pania premier szydlo nagrody źle mi sie kojarzą, a nagany - ludzka to rzecz - przyjmuję na klatę. Natomiast co do oskarżeń, to, wybacz Kloszardzie, to nie ja oskarżam, ja tylko powiadam, że TEN KTO OSKARŻA INNYCH BEZ UUDOWODNIENIA WINY NIEZALEŻNIE OD TEGO CZY GLOSUJE NA PIS CZY NIE, WPISUJE SIĘ W RETORYKE PARTII PANA PREZESA, DLA KTÓREGO ŚWIAT JEST DZIECINNIE PROSTY - MY DOBRZY, ONI BYNAJMNIEJ ...pozdrawiam
Usuń...pamiętam człowieka, którego już zawsze będę nazywała durniem. Powiedział, w trakcie wywiadu w Nowym Yorku, że wie wszystko i jest na bieżąco z Polską bo czyta GW. Ten dureń w mojej ocenie to zmarły Głowacki...proszę sobie odpowiedzieć kim pan jest patrząc na swoja wiedzę o Polsce.
UsuńNawet dziecko wie ,że mieszka tam więcej troszkę osób ponad wymienione i obrażone przez pana. Dziękuję za dużą czcionkę-łatwiej się czyta.
Wychodzisz, Kloszardzie... z Bogiem, wybacz ale nie odpowiem podobną inwektywą :-) niezmiennie pozdrawiam
UsuńBogiem ?... nie widzę bym tutaj potrzebowała skorzystać z tak mocnej obrony. Pani, raczy mieszać miejsca , mieszać postaci i próbuje mieszać czytającym. Kloszard a ja to dwie zupełnie różne postacie jednak obie same decydują kiedy ptzychodzą i kiedy odchodzą.
OdpowiedzUsuńRównie serdecznie pozdrawiam.
PS Wieczorową porą pomyślałam , wspomniałam pana słowa o podziałach ....ale czy fakt że mamy może odmienne poglądy czyni z nas sobie wrogów ? Wszak nie a to jest ładnym, moim zdaniem.
Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI ja dożyłam smutnych czasów, kiedy muszę patrzeć na żenadę zamiast radości.
OdpowiedzUsuńMnie w głowie nie mieści się, że sami doprowadziliśmy do tej sytuacji.
Serdecznie pozdrawiam
Poniekąd masz rację, ale trzeba przyznać, że i wyobraźni nam nie starczyło i spełnia się jeden z najczarniejszych scenariuszy... pozdrawiam
Usuń