CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

25 września 2019

DROBIAZGI (3)

13.
35 kilometrów zostało do Oslo na autostradzie prowadzącej zw Sztokholmu. Przede mną zaczyna się korek. Pewnie wypadek. Nie mijają cztery minuty syrena i niebieskie pulsary świateł z tyłu. Kierowcy robią "drogę życia". Zostawiamy środek jezdni dla karetki. Po minucie przejeżdża policja. Kolejna minuta - straż. Korek posuwa się powoli, nie stoimy w miejscu. Po 500 metrach dojeżdżam do miejsca wypadku. Pielęgniarze wynieśli mężczyznę w sile wieku z auta, które po uderzeniu w barierę oddzielającą pasy autostrady i ułożyli na takim mobilnym łóżku. Strażacy sypią wał z piasku uniemożliwiający rozlew paliwa na drugi pas drogi. Policja zabezpiecza przejazd samochodów, które powolutku mijają miejsce zdarzenia. Ile minut mogło upłynąć od uderzenia auta w barierę do chwili przybycia służb? Wnioskując po długości korka, nie więcej niż 7 - 8 minut. Ręce składają się do oklasków za sprawność norweskich służb ratowniczych.

14.
Szwecja jak długa i szeroka to lasy, jeziora, skałki przydrożne (piaskowiec i granit), i znowu lasy. W nich najwięcej świerków, potem sosen i prześlicznie przypominających o jesieni złotobrązową barwą liści brzóz.
Nie dostrzeżesz na wsiach, także w małych miasteczkach, murowanych domów (no może z wyjątkiem tych podpiwniczonych, usytuowanych na łagodnych stokach - tam piwnice są murowane); cała zabudowa drewniana w kolorach ciemnego bordo najczęściej. W ogóle powinno się mówić o kolorze "szwedzkich wiejskich domów".
Jeszcze raz powracam do specyfiki czy też tradycji obserwowanej z drogi jeśli chodzi o domy - we frontowym lub szczytowym oknie paląca się całą noc lampka, a w niektórych nawet kilka lamp. Jeśli nie w oknie to na zewnątrz, przy ganeczku. Skąd wziął się ten zwyczaj -nie wiem.

15.
Właściwie to bardzo niewiele już od życia wymagam. Jestem w końcu w wielce zasłużonym wieku. Kawałek pokoju z kuchnią mi wystarczy, legowisko nie za obszerne, bez wygód; trochę ciepła z kominka, pieca, żeberek kaloryferów; okno na ulicę lub na słońce, książka na stole, radio z muzyką, coś ze starszej produkcji filmowej... wystarczy.
Smakowe wynagania niewygórowane, z tym że jeśli nawet czerstwy pszenno-żytni chleb na kolację, to świeże bułeczki na śniadanie. No i coś do pieczywa. Najlepiej twarożek z cebulką, pomidor, dżem truskawkowy i takie tam omasty. Rosołek, kartoflanka,  zacierki, ogórkowa i barszcze... wystarczy.
I sobie wyjść gdzieś niedaleko, lepiej nie samemu, bo jakże to gadać z samym sobą, jakże się pokłócić z sobą, jak tu wziąć siebie za rękę albo, o zgrozo, przytulić do siebie się.
Ale potem wrócić, popracować nad czymś, ale bez przesady... a najlepiej mieć ogródeczek, a jeśli nie to przynajmniej balkonik z kwiatami, a też i miejsce dla rozpasania słonecznikowym ziarnem ptaków, a i jakieś czworonożne stworzenie by się przydało... niech śpi w nogach albo i nawet w głowach... ale to może za wiele? Co za rozwiązłe marzenia!

[25.09.2019, Lund, Region Skania w Szwecji]

5 komentarzy:

  1. Lubię tak z Tobą podróżować i wyobrażać sobie, to co widzisz. Może te światełka w oknach to dla rozświetlenia wiecznej skandynawskiej ciemności, także dusz, stamtąd wszakże te ponure kryminały...
    Marzenia swojskie, do przytulenia, niechaj spełniają sie jak najczęściej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może... kiedyś napisałem, że te światełka są po to, aby podchmielony mąż po tym światełku trafił z gospody do domu :-)

      Usuń
  2. No to jadę sobie z Tobą z samego ranka, choć tylko wirtualnie. A dawno nie podróżowałam.
    Życzę spełnienia marzeń, obyś nigdy nie był samotnym😀
    Serdeczności moc przesyłam 🙋

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za życzenia. Prawdę mówiąc to trochę stęskniłem się już za domem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Na polskich autostradach nie można się doprosić o drogę życia.
    Co z tego, że straż pożarna i pogotowie przyjeżdżają bardzo szybko, skoro nie dadzą rady dojechać do potrzebujących pomocy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń