ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

14 lutego 2016

ADELA

A w domku czekała mnie czteromiesięczna prawie suczka śmiesznej rasy Yorkshire Terrier Biewer. Po Małgosi - Margolci, która odeszła od nas tuż po Świętach - kotce rozsądnej, nie sprawiającej nigdy problemów, dumnej i niezależnej, Biewerka Adela zdaje się cierpieć na psią ADHD, aczkolwiek bywają godziny, najczęściej nocne, kiedy suczce wyczerpują się pomysły na roznoszenie po pokojach kapci oraz maltretowanie pluszaka, którego wcześniej pozbawiła już jednego ucha.
Adela z niesamowitą energią wita domowników powracających z miasta, z zakupów, demonstrując swoją radość dobieraniem się do najniżej położonych części garderoby, tudzież domaga się pochwycenia jej w dłonie, aby na twarzy nieszczęsnego mieszkańca złożyć setki prędkich i wilgotnych pocałunków.
Suczka jest na najlepszej drodze do nauczenia się korzystania z toalety w wyznaczonym przez domowników miejscu, choć najlepiej nad ranem obudzić się od niej wcześniej i przenieś senną Adelkę w miejsce, w którym pozbawia się płynów.
Oczywiście uwielbia ganiać za piłeczką, jak i też przekomarzać się z domownikiem donośnych szczekaniem, bawiąc się z nim w chowanego lub podchody.
A nasza Adelka wygląda mniej więcej tak:

a poniżej mniej wyraźne z ulubionym pluszakiem, któremu daję co najwyżej tydzień na przeżycie


[14.02.2016, Dobrzelin]

5 komentarzy:

  1. To jest po prostu MISS Świata wsyzstkich na świecie "prawie suczek".
    :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) a to wynik tej uprawianej przeze mnie inwesji, bo "prawie" odnosiło się do "czteromiesięcznej", ale "prawie suczka" brzmi jeszcze lepiej i jak najbardziej w moim klimacie :-)

      Usuń
  2. Zmiana powiedziałabym ekstremalna, ale będzie wesoło :-) Jak się z rana takie żywe srebro pod nogi napatoczy, to trudno o zły humor i chandrę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj... już jest wesoło :-) a najciekawszą zabawę mamy wtedy, gdy się oboje przeszczekujemy i "napadamy" na siebie nawzajem. W takich razach cieszę się, że Adela nie jest wilczycą :-)

      Usuń
  3. O psiej miłości, przywiązaniu i utrapieniach wiem co nieco. Mam jamnika już trzynaście lat. Niby dobrze wychowany, tresowany, ale spuścić go nie można nawet na krok. Zaraz łobuzuje, biegnie za każdym psem, ostatnio zrzucił otwartą farbę olejną. I oczywiście udawał, że to nie on. Jak dziecko. Kiedy przeprasza, przynosi swoje kostki, zabawki i kładzie przede mną i patrzy w oczy. Jak tu nie wybaczyć?

    OdpowiedzUsuń