ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

09 lutego 2016

PRZYMUSOWY POSTÓJ

W Paryżu przyszło mi pozostać do wtorku. Renówka ma awarię układu hamulcowego, a zatem dzwonie do assistance. Przyjeżdżają na tyle późno, że w poniedziałek, w autoryzowanym serwisie Renault Pantin autka mi nie naprawią. Firma ubezpieczeniowa wysyła więc po mnie taksówkę, a wcześniej zamawia pokój w hotelu. Trochę to trwa, ale w końcu po 18-tej melduję się w hotelu, w którym teoretycznie mogę przebywać przez okres trzech nocy. Liczę jednak na to, że we wtorek ruszę w dalszą drogę.
Hotelik należy do sieci małych apartamentowców i zwie się Appart’s City. Znajduje się gdzieś w okolicach Pont Vincente, bliżej jednak Pont Pantin. Hotelik niezły z dostępen do Wi-Fi, z telewizorem, kompleksem kuchennym i łazienką.
Po obejrzeniu jakiegoś filmu na Arte o strzelaninie w liceum (modny temat i na czasie), po kąpieli, kładę się grzecznie spać przed północą. Śpię spokojnie i długo w wygodnym łóżku i rezygnuję z porannego śniadania, po prostu nie chce mi się włazić z łóżka. Jem własne śniadanko, popijam kawą i przed jedenastą opuszczam pokój. Najpierw proszę recepcjonistkę, aby zadzwoniła do serwisu i zapytała, jak tam z moim autkiem. Dowiaduję się, że w serwisie nic nie wiedzą o mojej renówce, więc dzwonię do Polski na assistance. Mają dać znać, co się dzieje. Nie dają.
Nie dzwonię już w sprawie taksówki, lecz biorę bagaż i dla zdrowia pokonuję nieco ponad dwa kilometry dzielące hotel od serwisu pieszo (zapamiętałem drogę ). 
W serwisie dowiaduje się, że:
1) autko ma czekać do naprawy do piątku,
2) w zasadzie do renówka jest sprawna, a że się kontrolka świeci, to trudno… pewnie okładziny hamulcowe się zdarły,
3) jeżeli chcę je wymienić, to bardzo proszę, wymienią za około 130 euro minimum (nie wiem, czy cena dotyczy jednego koła… pewnie taki). Oczywiście muszę zapłacić, bo podobno usługa gwarantowana przez assistance nie obejmuje hamulców.
Dzwonię do szefa i niepotrzebnie go wkurzam, bo jego zdaniem, skoro płaci ubezpieczenie, to układ hamulcowy, jako jeden z najważniejszych w aucie, winien ubezpieczeniu podlegać.
Ponieważ nie zamierzam czekać do piątku, aby mi zmienili klocki na nowe (no… może okazałoby się jeszcze co innego), odbieram autko, a spedytorowi mówię, że jestem do dyspozycji… tylko proszę o kurs  nie w góry (a szkoda, bo uwielbiam jeździć po górach).
Francja to piękny kraj i bardzo mili ludzie… tylko czasami trzeba się do ich zwyczajów przyzwyczaić.

[02.0.2016, Paryż]

2 komentarze:

  1. Czytam te osobiste wynurzenia na temat przymusowego postoju i myślę sobie, że z fachowcami wszędzie problem. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trudno dyskutować na temat ich fachowości, natomiast organizacja po psem

      Usuń