CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 października 2020

REZYDENT 3

 

Wspominam siedząc w pozycji półotwartej wspominam to lato, co odeszło zbyt szybko, ot życie pomiędzy wczoraj a przedwczoraj… znalazłem sobie namiastkę szczęścia, niewielką formułkę, według której wytwarza się uśmiech na twarzy, do tego nie tylko mój; te kobiety jakie miałem wtedy wokół siebie – kwitła w nich radość, chociaż zmęczone po kolacji, zmywały naczynia śpiewająco, to znaczy śpiewały przy zmywaniu, a ja dopiero co przyjechałem z Piotrem od naszego piekarza, przyjechałem z bułkami, bo na tę wycieczkę, która miała się odbyć nazajutrz i trwać „hurra” dwa dni, potrzebne były bułki na drugie śniadanie dla dzieciaków, a mieliśmy wszystko, szynkę i mielonkę do bułek, a rano trzeba było zrobić jeszcze jajecznicę, bo nie chcieliśmy ryzykować z zupą mleczną przed podróżą. Nareszcie mieliśmy więcej czasu dla siebie, a Stachurski wpadł na pomysł, aby uczcić ten początek dwudniowego „nicnierobienia” alkoholem zawartym w śliwkowej i wiśniowej nalewce własnej roboty i tak siedzieliśmy sobie na werandzie przy tych napojach i cieście, i białym twarogu ze śmietaną i cebulką, i oczywiście przy maśle i maślanych bułeczkach. Co i rusz następował wywód kochanego pana Adama, który chwalił naszą organizację, że potrafiliśmy wciągnąć do pracy przy przygotowywaniu posiłków dzieciaków, że udało nam się wyznaczyć bez sprzeciwu kilkuosobowe grupy dyżurujące – a to pomagające przy obieraniu ziemniaków, to znów zajmujące się przygotowaniem stołów, kiedy indziej zaangażowane do zmywania naczyń – tamtego dnia nie, bo dzieciaki powinny były się wyspać przed podróżą.

- Tak ma być - powiedziała któraś z kobiet - kolonia kolonią, a dzieciaki od małego należy wdrażać do prac na rzecz ogółu, przy czym organizacyjnie ma to wyglądać w taki sposób, aby nikt nie poczuł się pokrzywdzony. Dzieciaki, mówię wam, potrafią to docenić, kiedy traktuje się je sprawiedliwie, a z drugiej strony pozwala im się wykazać – to takie pedagogiczne podejście, prawda?

- Nie wiem jak komu, ale mnie przypomniało się wtedy dzieciństwo, harcerstwo i w ogóle niedorosłość - odezwała się Teresa i na ten niespodziewanie zasugerowany zew wstąpiły w nasze dusze słowa biesiadnych piosenek o harcerzu gapie i o tym jak dobrze zdobywać góry, i o tym jak miasta, rzeki i wioski umykają w półotwartych oknach wagonu. Popisywaliśmy się śpiewem, który nawet nam wychodził, a to zapewne z powodu przepłukiwania gardeł nalewkami: śliwkowej - na pobudzenie głosu, wiśniowej na niemylenie tonacji dur i mol.

Lato odeszło szybko, ale te dwie tury kolonii pozostawiło po sobie niezatarte wspomnienia. Było zmęczenie, ale też otrzymywaliśmy wyrazy sympatii od dzieci i ich rodziców, fundatorzy też byli zadowoleni, kobiety zaprzyjaźniły się absolutnie, słowem na naszym świecie zapanował raj na ziemi. Nie zapominałem o swoim ogrodzie, a wyjątkowa tego lata stabilność pogody - trwało przez półtora miesiąca coś pomiędzy suszą a skrajną wilgotnością – pozwoliła na harmonijny wzrost i dojrzewanie wszystkich roślin – tylko cieszyć się z życia, i tylko zaniedbałem pisanie, jakoś nie mogłem się odnaleźć w tej nadmiernie sprzyjającej mi rzeczywistości, aż zaczynałem podejrzewać, że prawdziwe jest twierdzenie o konieczności przeżywania przykrych chwil, aby móc wspiąć się na wyżyny literackich możliwości.

[04.10.2020, Toruń]

4 komentarze:

  1. Byłam wprawdzie tylko raz na koloniach, ale pamiętam dyżury w kuchni i obowiązkowe zbieranie jagód na podwieczorek i żaden rodzic nie protestował, że się dzieci do roboty zagania...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na kolonie nie wyjeżdżałem, bo przyjeżdżał do mnie brat ze Szczecina... nie mieliśmy czasu na grupowe wyjazdy.

      Usuń
  2. W czasach niepandemicznych każde dziecko choć raz powinno być wysłane na kolonie. Dla mojego syna, to akurat był traumatyczny wyjazd, ale tak to jest, że jedni wynoszą miłe, inni złe przeczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak napisałem wyżej, nie wyjeżdżałem na kolonie i w sumie nie żałuję, bo razem z bratem mieliśmy najlepsze wakacje na świecie

      Usuń