CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 października 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (51) PROTEST KOBIET

 Dzieje się tak, jak prognozowałem w kilku wcześniejszych postach. Pisowska dyktatura nie cofa się przed niczym. W tym momencie oglądam jak tchórzliwy policjant na usługach dyktatury traktuje gazem kobiety protestujące przeciwko orzeczeniu pseudo trybunału konstytucyjnemu zabraniającemu aborcji w sytuacji ciężko uszkodzonego, zdeformowanego płodu. Ciekawe czym skończy się ten wczorajszo-dzisiejszy protest. Pewnie jeszcze dzisiaj policyjni siepacze ubrani w mundury bez nazwisk nie użyją przeciwko demonstrującym ostrej amunicji, może padnie rozkaz do rozpędzenia protestujących i osadzeniu ich w aresztach, bo w końcu prezes musi się wyspać, a nie można hałasować nieopodal jego domu. Oczywiście wstyd mi za policję, że pełni w dzisiejszych czasach rolę ochroniarza partii rządzącej i jej szefa. Ale wstyd mi również za polskie wojsko, które  przez cały czas łamania prawa przez pisowców i ich sojuszników, przypomina milczącą pierwszą damę.

Dzisiaj policja jeszcze nie strzela, ale Bereza Kartuska, ten pierwszy polski sanacyjny obóz koncentracyjny przed nami. 

Właśnie przy pomocy gazu dzielni policjanci wydarli protestującym olbrzymi baner z napisem "Wypierdalać". Dochodzi do pierwszych łapanek.  Doprawdy przykry to widok, gdy patrzy się na bezbronne kobiety stojące twarzą w twarz z uzbrojonymi przynajmniej w tarcze i hełmy policjantów. Ponieważ interesują mnie tego typu wydarzenia także pod kątem psychologicznym, próbuję sobie wyobrazić zachowanie się policjantów, zwłaszcza tych puszczających strumienie gazu w ludzi, próbuję sobie wyobrazić ich zachowania, gdy już powrócą w domowe pielesza po wzięciu kończeniu misji. Co powiedzą swym żonom? matkom? ojcom? małym córeczkom? dziewczynom? Jakiż spokojny będzie ich sen! Pokwitują własnym podpisem premię jaką dostaną za potraktowanie gazem pieprzowym protestujących.

Ciekawe jest to, że w Polsce właściwie nie dochodzi w ostatnich kilku latach do spektakularnych aktów łamania porządku publicznego przez demonstrujących - nie ma napaści na policjantów, podpaleń, masowego niszczenia obiektów użyteczności publicznej czy prywatnych, a mimo to policja zachowuje się brutalnie i stosuje nieadekwatne środki przymusu bezpośredniego. Tak było w przypadku protestu przedsiębiorców, osób LGBT i tak jest obecnie, gdy protestują głównie, ale nie tylko kobiety.

Z przerażeniem obserwuję jak wiele policyjnych busów stoi na ulicy Mickiewicza, tak jakby ta rzesza żołdaków miała chronić stolicę przed najazdem stu tysięcy uchodźców, gdy tymczasem ochronie podlega jeden człowiek - jarosław kaczyński.

Zdaje się, że nieformalna, jak sądzę, reżyserka tego spontanicznego protestu, powiadamia zgromadzonych, aby zgromadzić się w tym samym miejscu jutro o dziewiętnastej. Trwają niecenzuralne okrzyki pod adresem prezesa.

Ukazuje się komunikat policji informujący o tym, że powodem "jednostkowego " użycia gazu przez policję była próba przerwania przez demonstrantów kordonu policyjnego i rzucanie kamieniami w policjantów przez osoby protestujące. Ten komunikat nie jest zgodny z prawdą, bo to policja była stroną napastliwą.

Czy kobiety dadzą radę? Czy my, gorszy sort, poradzimy sobie z pisowską dyktaturą? Trudne pytanie. Jestem pesymistą. Oby nie doszło do wojny domowej. I jeszcze jedno. Dopóki dyktatura dysponuje siłami zbrojnymi w postaci policji i wojska, wewnątrz których nie istnieją osoby, które nie zgadzają się na dyktatorskie metody sprawowania władzy i w obronie demokracji gotowe są wypowiedzieć władzy posłuszeństwo, dopóty dyktatura będzie trwała... niestety.

[23.10.2020, Toruń] 

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że w końcu w formacjach zbrojnych ktoś pójdzie po rozum do głowy i odmówi wykonania rozkazu...

    OdpowiedzUsuń