CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

24 października 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (52) STRAJK KOBIET. ROCZNICA.

1.

Wydaje się, że kolejny plan kaczyńskiego polegający na wypowiedzeniu przez jego kucharkę wojny kobietom podczas pandemii legł w gruzach. Myślę, że dyktator nie spodziewał się aż takich protestów, które przybierają na sile i, co zdarza się chyba pierwszy raz, protestów, w których język sprzeciwu zastąpiony został emocjonalnym językiem barykad obfitującym w zwroty aż nadto dosadne.

Obserwuję to jak najbardziej słuszne pospolite ruszenie polskich kobiet wspartych przez mężczyzn, myślę, że i przez całe rodziny, z wielką nadzieją, bo chociaż decyzja sędziów dublerów jest nieodwołalna, to może ten strajk kobiet będzie zaczynem do eliminacji ze sceny politycznej skorumpowanej formacji totalitarnej prawicy. Może w końcu szefowie i członkowie partii politycznych i działacze ruchów społecznych osiągną porozumienie i w kwestii na Polski najważniejszej - odsunięcia pisu i jego przystawek od władzy i położenie tamy staczania się naszego kraju w mroki średniowiecza. Jest szansa, ale sądzę, że bardzo minimalna, że dojdzie do takiego porozumienia - chciałbym dożyć tej chwili, kiedy staniemy się normalnym demokratycznym państwem.

Ale droga do takiego stanu daleka i wyboista, więc może prodemokratyczne elity polityczne na poważnie zastanowiły się nad oddaniem władzy w kobiece ręce.

Z wielkim niesmakiem obserwuję służalczość policji, jej tępotę, ciągłe kłamstwa zwierzchników, brutalność i brak refleksji nad tym, co robi. Tyle lat policja w Polsce walczyła o uwiarygodnienie swoich działań, o poprawę wizerunku i wystarczyło pięć lat dyktatorskich rządów pisu, aby zaprzepaścić tę szansę, jaką społeczeństwo dało policji. Kiedy obserwuję zachowanie policjantów wykorzystywanych do prywatnych rozgrywek politycznych przez pis, dochodzę do wniosku, że gdyby wydano im rozkaz strzelania do ludzi, do osób LGBT, ale też do kobiet za to tylko, że wykrzykują na demonstracjach swój gniew, nasi dzielni mundurowi bez zmrużenia oka wystrzelaliby dla przykładu osoby wskazane im przez pis.

A wojsko? Wojska w Polsce nie ma...

2.

Jutro mija równy rok od wypadku jakiemu uległem w Norwegii podczas komercyjnego kursu z Anglii do Norwegii. Rok temu wydobyto mnie ze zgliszcz auta, przewieziono śmigłowcem do szpitala i po raz pierwszy mnie  zoperowano. Po roku wciąż poruszam się o kulach, choć oczywiście stan mojego zdrowia się poprawił: żebra się pozrastały, również kości nogi, kolano też, choć nie potrafię jeszcze poruszać się samodzielnie, a i muszę uważać  z sercem po przebytym w norweskim szpitalu zawale. Myślę, że gdyby nie pandemia dzięki rehabilitacji mój stan zdrowia byłby lepszy, ale nie narzekam. Dziękuję norweskiemu personelowi medycznemu, że uratował mi nogę, może nawet życie. Dziękuję znajomej Polce z Norwegii, która odwiedzała mnie w szpitalu w Oslo i dodawała otuchy w tych trudnych dla mnie chwilach. Dziękuję najbliższym, że wytrzymali ze mną ten rok. Dziękuję moim znajomym i przyjaciołom, którzy wsparli mnie materialnie w najtrudniejszym ekonomicznie momencie życia. Sobie z kolei gratuluję tego, że od roku nie palę papierosów - paradoksalnie ten wypadek doprowadził do cudu - nigdy bowiem nie sądziłem, że uda mi się rzucić palenie. Chciałbym powrócić do takiego stanu zdrowia, abym mógł pracować, zarabiać na siebie i rodzinę, doczekać się emerytury. Chociaż nie mam planów i pomysłów na życie  w dającej się przewidzieć przyszłości, chciałbym jeszcze to i owo zrobić przed odejściem z tego świata. Przykro mi, że dożyłem czasów dyktatury. Myślę, że ani ja, ani wszyscy pozostali rozsądnie myślący ludzie nie zasługują na rządy pisu. Wiem na pewno, że gdybym miał lat dwadzieścia parę czy trzydzieści parę włączyłbym się do walki z pisowską mafią - dzisiaj nie mam na to sił i możliwości. Jedynym, sposobem mojej osobistej walki z dyktaturą  jest ostracyzm. Rozstałem się z ludźmi, o których wiem, że kolaborują z pisem, bądź też sympatyzują z pisowską mafią lub rydzykową sektą. Gdybym miał dwadzieścia lat mniej i był zdrowszy niż obecnie, zdecydowałbym się na emigrację... oczywiście przy założeniu, że rządzi dyktator z Żoliborza przy wsparciu takich kreatur jak rydzyk czy biskup krakowski. Katolikiem już nie jestem. Nie wiem, co mnie jeszcze czeka.

[24.10.2020, Toruń]


6 komentarzy:

  1. Ad.1 - a wiesz że ja się okropnie boję o te kobiety które tak protestują? Znając perfidię i obłudę rządzących i kościoła obawiam się że wymyślą coś jeszcze gorszego. Bo jeśli jesteśmy jako kraj w średniowieczu to co to za problem ustawić płonące stosy???
    Mimo wszystko - może aż tak nie będzie. Ale z pewnością nie będzie łatwo...
    Ad.2. cóż mogę Ci napisać.?
    Nieustająco życzę Ci zdrowia i trochę więcej optymizmu, chociaż wiem że to tylko słowa.
    Najserdeczniej pozdrawiam Ciebie i Twoich Najbliższych. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tego też się boję i nie tylko o kobiety, bo ta władza doskonale wie, ile nabroiła i nie odda bezboleśnie tego, co zagarnęła dla siebie.
      Dziękuję za życzenia. Postaram się, aby się spełniły.

      Usuń
  2. Najważniejsze, że ze zdrowiem i mam nadzieję nastrojem ogólnym lepiej.
    Oby ci, którzy PiS popierali przejrzeli na oczy, wszak już teraz skarżą się, że zostali oszukani.
    Wierzący ślepo w kaczora być może odejdą, ale co z tymi, co zapatrzeni w rydzyka, z tymi jest gorzej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaryzykuję, że ze zdrowiem jest odrobinę lepiej niż z nastrojem.
      Niestety to ci sami ludzie, i kaczora, i rydzyka, a do tego jeszcze konfederaci... marnie to widzę.

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę, że ze zdrowiem lepiej. Mam nadzieję, że za rok i nastrój będzie lepszy, czego życzę z całego serca. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciał, aby w ogóle ten rok następny był lepszy dla wszystkich. Sobie życzę tego, abym był na tyle sprawny, aby pójść do jakiejkolwiek pracy. Pozdrawiam

      Usuń