CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 października 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (53) DROBNOSTKI (1-10)

 1.

Chłopiec z przyklejonym do szyby policzkiem stara się dosięgnąć wzrokiem latarni świecącej żółtym światłem; w tym świetle szamocą się z wiatrem łupinki śniegu wydarte z wora chmur wiszącego nad krainą szczęśliwości.

2.

Kiedy wstanie o białym poranku, upomni się o to, aby zejść do ogrodu i zmierzyć wysokość śnieżnego kożucha, w jaki ubrała się tej nocy ogrodowa ławka.

3.

Nie byłoby tej radości, gdyby nie wystawił za okno plastykowej tacki zasypanej przysmakami dla ptaków: ziarnkami słonecznika, zmiażdżonymi nasionami lnu i pszenicy, plasterkami słoniny, okruszynami razowego chleba i drobnymi kostkami smalcu. W jednym z rogów tacki stał kilogramowy odważnik, aby poryw wiatru lub nieostrożna ptasia konsumpcja zadanego jadła nie doprowadziła wyszynku do katastrofy.

4.

Dotarłem do „Dzienników – Zeszytów Podróżnych” Edwarda Stachury – dotąd nie czytałem. Pierwsza pobieżna penetracja to same pozytywne wrażenia.

5.

Po raz pierwszy oglądam „Sanatorium pod klepsydrą” - film Wojciecha Jerzego Hasa na podstawie prozy Schulza (książkę czytałem). Klimat surrealistyczny. Za scenografię panom Skarżyńskiemu i Płockiemu należy się Oskar.

6.

Droga do miasta. Autobus. Chłopiec wybiera miejsce przy oknie. Zawsze lubił obserwować umykający świat, a teraz aby go zobaczyć musi przytknąć ciepłe jeszcze usta do zimnej, matowej szyby i nagrzanym powietrzem pochodzącym prosto z płuc odmrozić maleńką cząstkę białej tafli. Kiedy wreszcie wychucha zamróz, matka chwyci go za rękę, pociągnie ją i powie, że pora wysiadać.

7.

Dlaczego wszystko co robię wydaje mi się, że robię to po raz ostatni, że wszystko zmierza do końca? Obecnie jestem w momencie poszukiwania machiny, która na trwałe przeniosłaby mnie do przeszłości.

8.

Jak żyd – tułacz jestem, bez rodziny wokół siebie. Pogrzebany nie wstanę z popiołów. Pogrzebią mnie ci których wskażę, tam, gdzie wskażę, kiedy – kiedy Bóg szepnie do ucha. W testamencie, który przy mnie znajdą, zabronię kategorycznie, aby ci, którzy czas jakiś temu mnie pogrzebali, przyszli ponownie na pogrzebanie moich zwłok. Nie podoba mi się zarówno śmiech ich jak i płacz.

9.

Czy kto uwierzy, że chłopiec jedną z alejek w ogrodzie nazwał Aleją Mickiewicza, a zanim to zrobił wypielił ją, zagrabił i kawałkami cegieł odgrodził od grządek warzywnych. Leda, sporych rozmiarów brązowa, wielorasowa suka jako pierwsza przeszła tą Aleją, na końcu której w półcieniu starej jabłoni wymościła sobie legowisko.

10.

Do końca świata będę powtarzał, że Bóg jest we mnie, w tym ogrodzie. Podobnie mówił dziadek chłopca obserwując kursujące pomiędzy ulami a kwiatami akacji pszczoły. Siedzieli na ławkach przy ogrodowym stole i modlili się jedząc kanapki z ugotowanymi na twardo jajkami. Chłopiec pił schłodniałe kakao, a dziadek wino gronowe – ogrodowe, mszalne.


[26.10.2020, Toruń]

4 komentarze:

  1. Ciekawe i rozmaite Twoje obrazki, ileż ciekawych refleksji między wierszami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię krótkie, zwięzłe formy....może dlatego, że w tak zwanym realu bywam czasami gadułą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzeju nie uwierzysz ale wywolales fale wspomnień.Byłam na planie filmu Sanatorium pod klepsydra z nauczycielka której syn aktor grał oficera.Wszystko wydawało się jak z koszmarnego snu ,jak żywe sprzed lat.Scenarzyści i kostiumolodzy zasłużyli na Oscara.Udało mi się odnaleźć zdjęcia w m.fotopolska eu/Park_SkalkiTwardowskiego_Sceneria filmu Sanatorium pod klepsydra.Dzięki za inspiracje.Szkoda tylko ze reżyser miał potem szlaban na 10 lat na nowe filmy.Co to były za czasy ,aż strach ze to wszystko wraca.Trzymaj się zdrowo Marta uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, należę poniekąd do pokolenia przeszłego, więc nie dziwota, że jak mi się co uda, to inspirowanie właśnie wspomnień. Ponadto uważam, że filmy polskie (także włoskie, francuskie) z lat 50-60 mają specyficzny urok, tak ze względu na grę aktorską jak i też muzykę, scenografię, charakteryzację, etc. Filmy W.J. Hasa, który uznawany jest za ojca i inspiratora tzw. "Polskiej Szkoły Filmowej" takie jak "Pożegnania", "Lalka", "Rękopis Znaleziony w Saragossie" to przykłady wartościowego kina studyjnego, może nie zawsze przeznaczonego dla szerokiej publiczności, ale bardzo osobistego i przez to szczerego. Pozdrawiam. Zdrówka!!!

      Usuń