CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 lutego 2023

KARTKA Z KALENDARZA - 02.02.2023

 

Kartka z kalendarza na 2 lutego 2023 roku

33 dzień roku 5 tydzień roku 2023

Czwartek


Imieniny obchodzą: Kornel, Maria, Miłosława oraz Andrzej, Ermentruda, Filip, Franciszek, Gonsalwy, Jan, Joanna, Katarzyna, Korneli, Korneliusz, Laurencjusz, Laurenty, Marcin, Markwart, Mikołaj, Miłosław, Piotr, Stefan, Teodoryk, Teofan, Wawrzyniec, Werner, Mirosław

Przysłowia:

Gdy na Gromnice roztaje, rzadkie będą urodzaje

Gdy w Gromnice pięknie wszędzie, tedy dobra wiosna będzie

Gdy w Gromniczną jest ładnie, dużo śniegu jeszcze spadnie


Słońce

Świt: 06:35

Wsch. Sł.: 07:12

Zenit: 11:49

Zach. Sł.: 16:27

Zmierzch: 17:03

Księżyc

Zach. Księżyca o 5:57

Wsch. Księżyca o 12:43

Dzień trwa 9 godz. 7 min,

jest krótszy od najdłuższego o 7 godz. i 39 min.

i jest dłuższy od najkrótszego o 1 godz. i 24 min.

Dzień Świstaka

Najsłynniejszy świstak na świecie, czyli Phil z Punxsutawney w Pensylwanii dziś po raz kolejny przepowie Amerykanom jak długo potrwa jeszcze zima. To tradycja, która sięga XIX wieku, dlatego Dzień Świstaka cieszy się za oceanem dużym szacunkiem i jest hucznie obchodzony.

Dzień Niedźwiedzia

To prawdopodobnie jedna z najstarszych pozycji w kalendarzu świąt nietypowych. Dla naszych przodków niedźwiedź był zwierzęciem magicznym, panem czasu, stąd mieszkańcy Europy 2 lutego uważnie obserwowali, czy wyjdzie on z nory zwiastując nadejście wiosny. Kościół katolicki w średniowieczu zastąpił Dzień Niedźwiedzia świętem Matki Boskiej Gromnicznej.

Dzień Naleśnika

Proste danie, które można zjeść na śniadanie, obiad i kolacje to oczywiście naleśniki. Ich uniwersalizm idzie jeszcze dalej, bo da się je przyrządzić na słono oraz na słodko. Dzień Naleśnika daje nam prawo do konsumpcji tych pyszności bez ograniczeń.


CYTAT DNIA

Jedyną rzeczą, której powinniśmy się obawiać jest strach” - Franklin D. Roosevelt


Tego dnia w 1863 lub 1864 w miejscowości Pieniuha urodziła się Maria Rodziewiczówna powieściopisarka i redaktorka [zm. 6 listopada 1944 w folwarku Leonów koło Żelaznej pod Skierniewicami]



Poniżej początkowy fragment opowiadania tej autorki „Kolega Szoll” z tomiku „Czarny chleb” (1927)


KOLEGA SZOLL

Przejęty do kości mrozem, Franciszek Niekrasz biegł prawie w późny ranek grudniowy przez puste jeszcze ulice z Pragi na Nowogrodzką. Miał na sobie wytarte letnie palto i dziurawe kamasze na nogach a w brzuchu jeden kieliszek wódki. Rozgrzewki tej starczyło mu do mostu, potem dodawał sobie ciepła i otuchy nadzieją zarobku.

U bramy, w oknie suteryny zobaczył szyld stolarza i wszedł śmiało w brudną czeluść schodów, wiodących do piwnic i warsztatów. Korytarz był ciemny, wilgotny, duszny od wyziewów kapusty, węgla i nędzy, zapchany różnemi sprzętami i rupieciem. Z za jednych drzwi dochodził zgrzyt pilnika i kucie młotków, z za drugich warczenie tokarni i śpiew kanarka, wreszcie w głębi namacał klamkę trzecich drzwi i wszedł. Buchnęło nań ciepło i woń sosnowych desek.

Majster, pan Radyński, człek lat średnich, o twarzy otwartej i flegmatycznej, pił właśnie kawę z żoną i zmierzył wzrokiem wchodzącego. Mały, kasztanowaty piesek zagłuszył jego słowa powitania przeraźliwem szczekaniem. Suterena była obszerna, ale zapchana od góry do dołu. Cudem mieściły się w niej dwa warsztaty, łóżko, sofa, parę wielkich szaf, biurko, stół, balja, kuchnia, deski i stos wyplatanych starych krzeseł.

 — A co tam? Czego potrzeba? — zagadnął bez wielkiej uprzejmości stolarz, poznawszy wprawnem okiem, że nie klient to był.

 — Może dostanę robotę? Kolega Szoll mnie przysłał. Mówił, że pan pytał w gospodzie o czeladnika.

 — To czemuż Szoll sam nie przyszedł? Na loterji wygrał, że go nie widać od roku?

 — W Łodzi robił. Razem tam byliśmy w fabryce u Grinberga.

 — No i co?

 — Ano strajk się zrobił, to zamknęli fabrykę.

 — A Szoll gdzie teraz?

 — Trafiła mu się wczoraj na kolei robota, więc do mnie wstąpił i powiada: mówili mi, że pan Radyński z Nowogrodzkiej potrzebuje czeladnika. Idź się dowiedz, powiedz, że mnie znasz.

 — Ano, mam tu zamówione dwie szafy dla jednych państwa. Będzie na parę tygodni robota. Rubla dziennie dam, byle było za co.

 — Pokaże się — odparł Franciszek z uśmiechem pewności siebie.

 — Na rekomendację Szolla mogę przyjąć. A jakże nazwisko?

 — Franciszek Niekrasz. [...]


[02.02.2023, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz