CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

22 lutego 2023

KARTKA Z KALENDARZA - 22.02.2023

 

Kartka z kalendarza na 21 lutego 2023 ROKU

53 dzień roku 8 tydzień roku

Środa


Imieniny dzisiaj obchodzą: Małgorzata, Marta oraz Chociebąd, Jakub, Konkordia, Maksymian, Marold, Marwald, Nikifor, Papiasz, Paschazy, Piotr, Wiktor, Wrocisław

Przysłowia na dziś:

Gdy mróz w lutym dwudziestym drugim, dzień straszy nas mrozem długim”

Jeśli w wstępną środę świecą nocą gwiazdy, kury będą niosły, mówi u nas każdy”

Gdy w wstępną środę deszcz pada, to rój gąsienic kapustę zjada”

W popielcową środę jak deszcz z góry pada, trzecia kopka chłopu na polu przepada”

Wstępna środa następuje, pani matka żur gotuje”

Jeśli w wstępną środę jest piękna pogoda, to w polu nadzwyczaj jest piękna uroda”

Gdy w Popielec pogoda służy, suchą wiosnę wróży”

Gdy w Popielec pogoda, wiosna będzie sucha, gdy deszcz, będzie mokra, a jeżeli zimno, będzie zimna”


Słońce

Świt: 06:00

Wsch. Sł.: 06:34

Zenit: 11:49

Zach. Sł.: 17:04

Zmierzch: 17:38

Księżyc

Wsch. Księżyca o 7:55

Zach. Księżyca o 20:12

Dzień trwa: 10 h 22 min


Europejski Dzień Ofiar Przestępstw

To inicjatywa stworzona przez Parlament Europejski w 1988 roku, która ma na celu wspieranie ofiar przestępstw. W Polsce od 22 lutego rozpoczyna się Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw, w ramach którego osoby poszkodowane mogą bezpłatnie zasięgać porad i pomocy prawnej w wyznaczonych miejscach.

Cytat dnia:

Szczęście nie jest ko­loro­wym mo­tylem, za którym mu­sisz po­biec, jeśli chcesz go złapać. Szczęście jest jak cień: podąża za tobą na­wet wte­dy, gdy o nim nie myślisz.” - Phil Bosmans


Tego dnia w Przysusze w roku 1814 urodził się Oskar Kolberg - polski etnograf, encyklopedysta, folklorysta i kompozytor. [zm. 3 czerwca 1890 roku w Krakowie


Poniżej fragment pracy Oskara Kolberga zawartej w „Dzieła wszystkie, T. 52. Białoruś, Polesie.

    […] Spotkawszy się z sobą lub przyjmując gościa, włościanie pytają się o zdrowie żony i dzieci: „Jak sie majesz', Stepanie, czi zdorow dobre duż?" — „Ot jak baczysz', dzenkowaty panu Bohowi, jeszcze wsi stareńki i maleńki hodujemsia". Albo też: „Jak sie majesz, (podając rękę) ruczka czy zdorowa?" — „Ot chwality Boha, żiwem do jakoho czasu". „Deż wite buły" albo: „Dzeż wasze buli?...

    Gościa sadzają za stół na pierwszym miejscu i ugaszczają, „Czjem chata bohata, tym rada". W gniewie używają mocnych wyrażeń i miotają przekleństwa: życzą śmierci, zapadnięcia się pod ziemię, różnych chorób, mąk w piekle. W dobrych zostając stosunkach, proszą Boga o zdrowie, długie życie, życzą szczęścia i królestwa niebieskiego.

    Włościanin nie lubi ekonoma ni dzierżawcy, wyśmiewa szlachtę, nienawidzi Żydów i drażni ich, jednakże lubi karczmę, gdzie stara się zapić swoją niedolę. Żyd tak się umie ułożyć, że chłop, uznając jego nad sobą wyższość, mimo wstrętu, jaki doń czuje, chętniej nieżeli do szlachcica najmie się do niego i prędzej mu sprzeda niż szlachcicowi, a tym mniej dzierżawcy; dla ostatniego nieraz nic bez przymusu nie zrobi.

    Lud tutejszy, z natury dobry, niemściwy, zapomina prędko urazy doznanej. Wszelkie nieporozumienie rad by zakończyć zgodnie, w karczmie przy wódce. Umysł mało rozwinięty; we wszelkich działaniach Czarnorusina widna ostrożność i pewna trwożliwość, wahanie się; u Poleszuka przegląda cicha chytrość, podstępność. Oba znoszą cierpliwie nieprawdę i bez narzekania i szemrania przyjmują nieszczęście <lub niedolę>; wszelkie ciosy losu przypisują złym oczom, niezachowaniu przesądów i nawiedzeniu diabelskiemu. Bezzasadna i ślepa wiara w pewne naturalne przygody, w coś nadzwyczajnego, w czary i zarzeczenia zastępują u nich religię, moralność, zagadkę życia i księgę przeznaczenia. W braku rzetelnego przekonania spełniają za to wszelkie przepisy i zachowują ściśle obrzędy cerkiewne; tutejszy włościanin — czy to katolik, czy schizmatyk — utworzył sobie sam wiarę, swoją filozofię moralną, wygłasza ją, przekazuje i oddaje razem z językiem swoim dzieciom i wnukom.

    Przesądy i zabobony, przenosząc włościanina w osobny świat czarów i złych duchów, towarzyszą mu od kolebki do mogiły; w nich należy szukać klucza do wyjaśnienia1 tutejszych Słowian, one wykryją ich przeszłość i wskażą na plemienne pochodzenie ruskie, bo życie wschodnich Słowian ułożyło się niezwykle.

    Niski stopień rozwinięcia umysłowego, <lichota szkół>, długotrwałe poddaństwo, brak swobody, zamknięcie i trudność wszelkich związków charakteryzują całą przeszłość tutejszych Słowian, oddzielonych od korzenia swojego rodu w ciągu pięciu stuleci, lubo złączonych nie zgładzoną pieczęcią przesądów i zabobonów, związanych obyczajami, oznaczonymi formami i manierami.

    Ważniejsze wydarzenia żywota: narodziny, śmierć, przedłużenie życia, nieszczęścia, wybieranie się w drogę itp., i wszystko, co uwydatnia <jednostajność> naszego życia, stanowi u niewykształconej klasy obszerny grunt do przesądów i objawia się przez zachowania i odbycie pewnych form, znaków, wróżb i guseł. Dla rozwiązania tych pytań, <kwestii> żywotnych i ochronienia od złego i od niedoli sam lud utworzył osobną kastę znachorów, czarowników, na-szeptywaczy, wróżbitów i wróżek, którym wiadome są tajne siły przyrody, którzy znają leczącą moc traw i ziół i mogą pomóc włościaninowi wedle słów ich symbolicznych. Lud wierzy w ich siłę i bez wahania poczytuje je za tajemne rozkazy. Niepodobna opisać wszystkich sprężyn, jakie poruszają tę wiarę u Sławian gub. grodzieńskiej. Dosyć będzie wskazać główniejsze fakta, aby pojąć, jakie mają znaczenie w bycie sielskich mieszkańców i przekonać się, że one stanowią poezję ich życia, smutnego i ponurego, skowanego wiekowym poddaństwem, i [że pozwalały one złagodzić] smutną rzeczywistość fantazją i wymysłem.

    Od samego urodzenia dziecko zaprawia się do przedwczesnej ostrożności; posadzone na ławce lub na prypeczi <przypiecku>, siedzi spokojnie, strzeże się upaść, później śmiało się obraca z bydłem domowym i bez strachu przestępuje drogę krowie lub baranowi <lub wchodzi im w drogę>. Podrastając, włóczy się po ulicy zimą i latem w jednej koszuli, bosonożnie, z gołą głową. Matka sama bez różnicy karmi dziecko surowymi płodami i owocami, jak najmniejszemu dziecku daje już wódkę, by go od glizd <robaków w żołądku> zachować. W czasie roboczym zostawia się dzieci w chacie bez żadnego nadzoru. Nigdy dzieciom nie obcinają paznokci i nie czeszą włosów. [...]


[22.02.2023, Toruń]

6 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, ale uparcie towarzyszyła mi myśl, że te czasy wiary w gusła powoli wracają.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę, lecz o ile te relacje dotyczące dawniejszych czasów przyjmuję z humorem, to w przypadku tych dzisiejszych "guślarzy" nie jest mi do śmiechu... pozdrawiam.

      Usuń
  2. Zwiedzałam kiedyś niezwykle interesujące muzeum Oskara Kolberga w Przysusze...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ci zazdroszczę, a ponadto sądzę, że Kolberg nie jest dostatecznie znany. O ile pamiętam w dawniejszym polskim radio emitowana była, bodajże w niedziele, audycja folklorystyczna "Z Kolbergiem po kraju" (?)

      Usuń
  3. Zawsze się zastanawiam, skąd bierzesz te imiona we wstępie, niektóre są naprawdę zadziwiające!

    OdpowiedzUsuń