ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

24 września 2018

W STRONĘ JESIENI (2)


1.
Pozostawiłem w „archiwum” dwa quasi polityczne teksty napisane w ostatnich dwóch tygodniach. W założeniu miały być one dosyć ostrą polemiką z wypowiedziami rządzących w naszym kraju, ale pomyślałem sobie, że mój kolejny głos przypominałby dyskusję z pacjentami szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze, więc szkoda zachodu na tę publikację.
Doszedłem do wniosku walka na słowa sensowna jest wtedy, gdy druga strona posiada w zanadrzu jakieś argumenty, które mógłbym odeprzeć, albo przyznać im rację. Niestety po tej drugiej stronie usadowiła się próżnia.
Drugi wniosek jaki przyszedł mi do głowy (tym razem po wdaniu się w rozmowę na jednym z portali z podrzędnymi przedwyborczymi pisiakami) jest taki, że moi rozmówcy to osoby naprawdę niebezpieczne. Oni naprawdę wykonując polecenie swego guru - ociężałego umysłowo starca z Nowogrodzkiej - aby chwycić bejsbolowe pały i ruszyć z nimi na myślących inaczej niż pisiaki… zrobiliby to bez zmrużenia oka.
W tym politycznym temacie mam do powiedzenia jeszcze jedno: po czym poznać tchórza? Po tym, że kieruje on oskarżenia pod adresem pewnej nieokreślonej do końca zbiorowości, unikając stawiania konkretnych zarzutów konkretnej osobie. Tchórz boi się konsekwencji swoich słów.
2.
Źle się stało, że podczas ostatniej trasy nie wziąłem w podróż książek wypożyczonych z biblioteki. Zdołałem przeczytać w całości zaledwie „Ojca Goriot” Balzaka, „Ptasi gościniec” Auderskiej i parę opowiadań Stachury - wszystko wyciągnięte z własnej biblioteczki. Myślę, że czytanie książek bibliotecznych bardziej mnie mobilizuje.
3.
Po powrocie do kraju czytam Hłaskę, oglądam polskie filmy na YouTube (znów Andrzej Kondratiuk i „Kramarz” Barańskiego, który akurat w niedzielę emitowany był w TVP Kultura). Oczywiście udało mi się obejrzeć Shanghai Masters w snookerze, w tym finałowy pojedynek moich (pięknie się złożyło) ulubieńców: O’Sullivana i Hawkinsa, oglądałem też mecze naszych siatkarzy i unikałem jak ognia politycznych idiotów. Zbliża się kolejny wyjazd, już jesienny. Praca i odpoczynek zarazem.

[22/23.09.2018, Dobrzelin]

6 komentarzy:

  1. Piękne określenie tego dwa w jednym: praca i odpoczynek.
    Spokoju życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tematy polityczne już trochę męczą, tym bardziej ,że nasze pisanie to jak kamień w wodę...
    Ja natrafiłam na powtórkę filmu Kapitan Sowa, proste, ale sympatyczne, z zaskakującym zakończeniem. Zauważyłam, że wówczas wszyscy kopcili papierosy masowo, odpalając jednego od drugiego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzeju, wiem, że dyskusje z "pisiakami" to jak rzucanie grochem o ścianę, dlatego nigdzie nie wdaję się z nimi w dyskusje.
    Ponadto nie ma mnie na Facebooku ani na innych portalach, choć czytam wypowiedzi dyskutujących i jestem przerażona ich słownictwem, wulgaryzmami oraz nickami i błędami ortograficznymi.
    Mimo wszystko jestem ciekawa, co napisałeś i nie opublikowałeś.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety adres kawiarenki słabo funkcjonujeza granicą, więc zmuszony jestem do korzystania z fb. pozdrawiam z Francji

      Usuń