ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

13 września 2020

ZAPISKI...(39) NOC,ŻYCIE I "Štěstí nekoupíš za milion"



1.
Za oknem przetaczają się z wolna wagony towarowe ciągnięte przez lokomotywy gdzieś od Gdańska w dół kraju i niewiele szybciej osobowe składy. Torowisko usytuowano poniżej linii miejskich dróg; szyny położono jakby w wąwozie – cały ten układ ma zapobiec przedostawaniu się kolejowego hałasu do osiedla pobudowanego na niewysoki płaskowzgórzu. Ale przejeżdżające pociągi słychać, szczególnie nocą, kiedy to do uszu dochodzą też przykre wysokotonowe rechoty silników motocykli – młodzież co sobotę zabawia się w wyścigi. Ale podczas długich przerw pomiędzy wspomnianymi dźwiękami jest cisza jak makiem zasiał – najcudowniejsza nocna cisza, podczas której chce się żyć.
2.
Przeczytałem gdzieś na internetowym portalu, że istnieją ludzie, którzy za miejsce snu i w ogóle życia wybierają kampery i żyją za najniższą krajową, nie narzekają i czują się wolni. Są też tacy (małżeństwa), którzy zarabiają sporo ponad najniższą pensję, ale żyją tak, jakby prowadzili domowe gospodarstwo za najniższą krajową. Mają tacy umówione gospodynie z targu, które sprzedają im po sporo obniżonej cenie niedoskonałej jakości warzywa i owoce, ale i takie ich zadowalają, robią z nich przeciery, zupy. Inne produkty potrzebne do życia, w tym ubrania, kupują z dolnej półki. Niektórzy z nich za oszczędzone w ten sposób pieniądze podróżują do pięknych miejsc, inni myślą o domku za przysłowiową złotówkę na Sycylii, jeszcze inni oszczędzają na okres, w którym będą emerytami.
Jedni oszczędzają, drudzy nie mają na czym oszczędzać, inni płyną z głównym nurtem rzeki zwanej konsumpcją. Dałbym wiele za to, aby móc uniezależnić się od części przynajmniej stałych opłat, banków, kart kredytowych, ogłupiającej telewizji, telefonów. Wiem też, że można bezboleśnie przeżyć za mniej niż średnia krajowa.
3.
Ponieważ jest noc, więc aby nie ranić czyjegoś snu, koniecznie ze słuchawkami na uszach wciąż oglądam sobie czechosłowacki serial „Chalupaři” („Pod jednym dachem”) i nucę piosenkę Waldemara Matuški „Když máš v chalupě orchestrion”

Když máš v chalupě orchestrion
nevadí že do ní fičí
Naráz přestanou zloby a shon
i ten kůl v plotě zas vzklíčí
Štěstí nekoupíš za milion
a přece všem na dosah leží
Když máš v chalupě orchestrion
přeslechneš rád i hodiny na věži
Když máš v chalupě orchestrion
hned se ti dobře tam daří
Naráz přestanou zloby a shon
posedí mladí i staří
Štěstí nekoupíš za milion
a přece všem na dosah leží
Když máš v chalupě orchestrion
přeslechneš rád i hodiny na věži
Lalálalalalalalalalalá...
Štěstí nekoupíš za milion
a přece všem na dosah leží
Když máš v chalupě orchestrion
přeslechneš rád i hodiny na věži
Když máš v chalupě orchestrion
nevnímáš jak ten čas běží

[13.09.2020, Toruń]


10 komentarzy:

  1. W Polsce nie da się , tak umeblować sobie życia by pieniądze ograniczyć do minimum bo nawet posiadając ziemię, las, łąkę z której można sie utrzymać, jeśli nie zapłacimy podatku , kiedyś to stracimy ale są miejsca na ziemi, gdzie można ograniczyć wszystko do minimum i tak umrzeć i zostać pochowanym pod ulubionym drzewem, wśród ulubionych gór i po wsze czasy z nadzieją ,że nikt nie zerwie tabliczki-teren prywatny.

    OdpowiedzUsuń
  2. W kontekście Pani słów u Pani bibliotekarki. Pewnych słów. Skąd się wzięło, czemu i ja czasem ulegam, przeświadczenie ,że dom publiczny to jest własność prywatna . Skąd ,że czytając bloga mam zdjąć buty i takie tam.(Zdejmowanie butów świadczy o braku kultury-to tak nawiasem). Toż blogom, bliżej jest do burdeli niźli do kościołów więc skąd to ,że to jak dom...
    Odniosę się jeszcze do kościołów. Tu gdzie jeszcze szanuje się własność, jaka by nie była,tęskni mi się za kościołami, które są azylem-miejscem eksterytorialnym, gdzie nie ma prawa wejść policja ale i łotr niczego nie zniszczy. Kościół czyli miejsce refleksji bez ferowania wyroków, bez ocen, bez wymierzania sprawiedliwości. Niedawno ufundowałam do kościoła konfesjonał i w kontekście tego faktu, jego niedostępności w zamkniętym kościele, na blogu u księży, napisałam ,że kiedyś ufunduję jeszcze jeden i postawię za wsią obok krzyża i taki ,że pijak piwo w nim będzie mógł wypić i babinka odpocząć i dzieci się pobawić i ksiądz usiąść i wyspowiadać jeśli kto chętny będzie. Niestety księża nie pojęli w czym rzecz ale...zawsze pozostaje możliwość zrobienia tego kiedy kościoły pozamykane a księża często takimi o jakich żarty, dowcipy, docinki acz...są i tacy których trudno nie słuchać i trudno się nie czerwienić gdy mówią czym zgrzeszyli oni a przecież to o nas jest.
    Nie pamiętam czym się poróżniłyśmy ale czy ma to znaczenie ...nawet jeśli stałyśmy się sobie wrogami, nie znaczy ,że mamy się nie szanować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie mógłbym nie odpowiadać, bo nie warto, ale konia z rzędem temu, kto
      W moim komentarzu do tekstu Jotki odnajdzie fragment, w którym piszę, że należy wchodzić do mieszkania na bosaka. Stało tam jak byk, że zaleca się korzystać z wycieraczki, kiedy papucie, w których się lazło są zabłocone i nie widzę w tym braku kultury ze strony. Ale Kloszard jak zwykle inaczej...
      I jeszcze jedno... póki co Kloszardzie, nie zażyłem jeszcze tabletki na zmianę płci, tak więc na przekór naturze pozostaję niekulturalnym mężczyzną.
      Do reszty twojej wypowiedzi się nie odniosę, bo tak naprawdę mie wiem o co come on.

      Usuń
    2. Faktycznie , popłynęłam wbrew temu co Pan napisał. Wina nadmiaru narkotyków, może alkoholu a może zwyczajna darmowa moja głupota . Może być ,że rozkojarzenie. Nick u Pana podobnie bez sensu jak i u mnie więc stąd błąd w określeniu płci a może wnikliwość ...kto wie...

      Usuń
  3. Znam serial i piosenkę i nie dziwi mnie, że chętnie do nich wracasz, kropla normalności, prawda?
    Mieszkam dośc blisko torów kolejowych i słysze pociagi, zwłaszcza przed deszczem, podobno powietrze lepiej wtedy nosi.
    Pociągi nie wadzą mi, nawet lubię, za to hałas silników motocyklowych jest nie do zniesienia i jakoś policja nie może dać sobie z tym rady, łatwiej ganiać panie z białymi różami.
    Jak przeczytałeś wyżej, owa pani domaga się szacunku, obrażając wszystkich wokół, dziwne żądanie, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie lubię to, co czeskie, to poczucie humoru, które obecne jest w literaturze i filmie, ten dystans do siebie, brak napuszenia, a nawet to piwo, gdy pite w miarę, przydaje się w konwersacji.
      Dzisiaj u mnie na osiedlu ktoś strzelał z czegoś tam... Adelka jak zwykle wpadła w drżenie, ale, o dziwo, policja przyjechała na osiedle, bo tutaj czasami bywa zabawnie.
      Kloszard szuka wciąż swego miejsca w życiu i nie znajduje... zająłby się czymś pożytecznym, ale widocznie nie jest to mu pisane... a Bóg przecież dał mu do wyboru....

      Usuń
  4. Tak się składa że niedaleko mojego domu też są tory kolejowe no i jeżdżą tamtędy pociągi.
    Coś jest takiego co trudno mi zdefiniować że lubię jadące pociągi i ten szum i stukot kół. Tak sobie myślę że to życie tak przejeżdża koło mnie..... czasami szybko jesli to Pendolino a czasami powoli jeśli to zwykły pociąg albo towarowy.
    Chociaż prawdę mówiąc to ostatnio chyba tylko "Pendolino" mnie mija....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, Stokrotko, że ja uwielbiam pociągi, koleje, kolejki, te dawne dziecinne też.... bawiłem się z ojcem taką jedną enerdowską :-)

      Usuń
  5. Niestety, nie przypominam sobie tego serialu, choć tytuł jest mi znajomy.
    Myślałam o kupnie domu na Sycylii, ale przeraziły mnie formalności.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam cię do obejrzenia... jest na YouTube... naprawdę warto... duzo humoru, świetni aktorzy... takie inne spojrzenie, podejście do życia... Pozdrawiam

      Usuń