1.
Za
oknem przetaczają się z wolna wagony towarowe ciągnięte przez
lokomotywy gdzieś od Gdańska w dół kraju i niewiele szybciej
osobowe składy. Torowisko usytuowano poniżej linii miejskich dróg;
szyny położono jakby w wąwozie – cały ten układ ma zapobiec
przedostawaniu się kolejowego hałasu do osiedla pobudowanego na
niewysoki płaskowzgórzu. Ale przejeżdżające pociągi słychać,
szczególnie nocą, kiedy to do uszu dochodzą też przykre
wysokotonowe rechoty silników motocykli – młodzież co sobotę
zabawia się w wyścigi. Ale podczas długich przerw pomiędzy
wspomnianymi dźwiękami jest cisza jak makiem zasiał –
najcudowniejsza nocna cisza, podczas której chce się żyć.
2.
Przeczytałem
gdzieś na internetowym portalu, że istnieją ludzie, którzy za
miejsce snu i w ogóle życia wybierają kampery i żyją za
najniższą krajową, nie narzekają i czują się wolni. Są też
tacy (małżeństwa), którzy zarabiają sporo ponad najniższą
pensję, ale żyją tak, jakby prowadzili domowe gospodarstwo za
najniższą krajową. Mają tacy umówione gospodynie z targu, które
sprzedają im po sporo obniżonej cenie niedoskonałej jakości
warzywa i owoce, ale i takie ich zadowalają, robią z nich
przeciery, zupy. Inne produkty potrzebne do życia, w tym ubrania,
kupują z dolnej półki. Niektórzy z nich za oszczędzone w ten
sposób pieniądze podróżują do pięknych miejsc, inni myślą o
domku za przysłowiową złotówkę na Sycylii, jeszcze inni
oszczędzają na okres, w którym będą emerytami.
Jedni
oszczędzają, drudzy nie mają na czym oszczędzać, inni płyną z
głównym nurtem rzeki zwanej konsumpcją. Dałbym wiele za to, aby
móc uniezależnić się od części przynajmniej stałych opłat,
banków, kart kredytowych, ogłupiającej telewizji, telefonów. Wiem
też, że można bezboleśnie przeżyć za mniej niż średnia
krajowa.
3.
Ponieważ
jest noc, więc aby nie ranić czyjegoś snu, koniecznie ze
słuchawkami na uszach wciąż oglądam sobie czechosłowacki serial
„Chalupaři” („Pod
jednym dachem”) i nucę piosenkę Waldemara Matuški „Když máš
v chalupě orchestrion”
Když
máš v chalupě orchestrion
nevadí
že do ní fičí
Naráz
přestanou zloby a shon
i
ten kůl v plotě zas vzklíčí
Štěstí
nekoupíš za milion
a
přece všem na dosah leží
Když
máš v chalupě orchestrion
přeslechneš
rád i hodiny na věži
Když
máš v chalupě orchestrion
hned
se ti dobře tam daří
Naráz
přestanou zloby a shon
posedí
mladí i staří
Štěstí
nekoupíš za milion
a
přece všem na dosah leží
Když
máš v chalupě orchestrion
přeslechneš
rád i hodiny na věži
Lalálalalalalalalalalá...
Štěstí
nekoupíš za milion
a
přece všem na dosah leží
Když
máš v chalupě orchestrion
přeslechneš
rád i hodiny na věži
Když
máš v chalupě orchestrion
nevnímáš
jak ten čas běží
[13.09.2020, Toruń]
W Polsce nie da się , tak umeblować sobie życia by pieniądze ograniczyć do minimum bo nawet posiadając ziemię, las, łąkę z której można sie utrzymać, jeśli nie zapłacimy podatku , kiedyś to stracimy ale są miejsca na ziemi, gdzie można ograniczyć wszystko do minimum i tak umrzeć i zostać pochowanym pod ulubionym drzewem, wśród ulubionych gór i po wsze czasy z nadzieją ,że nikt nie zerwie tabliczki-teren prywatny.
OdpowiedzUsuńW kontekście Pani słów u Pani bibliotekarki. Pewnych słów. Skąd się wzięło, czemu i ja czasem ulegam, przeświadczenie ,że dom publiczny to jest własność prywatna . Skąd ,że czytając bloga mam zdjąć buty i takie tam.(Zdejmowanie butów świadczy o braku kultury-to tak nawiasem). Toż blogom, bliżej jest do burdeli niźli do kościołów więc skąd to ,że to jak dom...
OdpowiedzUsuńOdniosę się jeszcze do kościołów. Tu gdzie jeszcze szanuje się własność, jaka by nie była,tęskni mi się za kościołami, które są azylem-miejscem eksterytorialnym, gdzie nie ma prawa wejść policja ale i łotr niczego nie zniszczy. Kościół czyli miejsce refleksji bez ferowania wyroków, bez ocen, bez wymierzania sprawiedliwości. Niedawno ufundowałam do kościoła konfesjonał i w kontekście tego faktu, jego niedostępności w zamkniętym kościele, na blogu u księży, napisałam ,że kiedyś ufunduję jeszcze jeden i postawię za wsią obok krzyża i taki ,że pijak piwo w nim będzie mógł wypić i babinka odpocząć i dzieci się pobawić i ksiądz usiąść i wyspowiadać jeśli kto chętny będzie. Niestety księża nie pojęli w czym rzecz ale...zawsze pozostaje możliwość zrobienia tego kiedy kościoły pozamykane a księża często takimi o jakich żarty, dowcipy, docinki acz...są i tacy których trudno nie słuchać i trudno się nie czerwienić gdy mówią czym zgrzeszyli oni a przecież to o nas jest.
Nie pamiętam czym się poróżniłyśmy ale czy ma to znaczenie ...nawet jeśli stałyśmy się sobie wrogami, nie znaczy ,że mamy się nie szanować.
W sumie mógłbym nie odpowiadać, bo nie warto, ale konia z rzędem temu, kto
UsuńW moim komentarzu do tekstu Jotki odnajdzie fragment, w którym piszę, że należy wchodzić do mieszkania na bosaka. Stało tam jak byk, że zaleca się korzystać z wycieraczki, kiedy papucie, w których się lazło są zabłocone i nie widzę w tym braku kultury ze strony. Ale Kloszard jak zwykle inaczej...
I jeszcze jedno... póki co Kloszardzie, nie zażyłem jeszcze tabletki na zmianę płci, tak więc na przekór naturze pozostaję niekulturalnym mężczyzną.
Do reszty twojej wypowiedzi się nie odniosę, bo tak naprawdę mie wiem o co come on.
Faktycznie , popłynęłam wbrew temu co Pan napisał. Wina nadmiaru narkotyków, może alkoholu a może zwyczajna darmowa moja głupota . Może być ,że rozkojarzenie. Nick u Pana podobnie bez sensu jak i u mnie więc stąd błąd w określeniu płci a może wnikliwość ...kto wie...
UsuńZnam serial i piosenkę i nie dziwi mnie, że chętnie do nich wracasz, kropla normalności, prawda?
OdpowiedzUsuńMieszkam dośc blisko torów kolejowych i słysze pociagi, zwłaszcza przed deszczem, podobno powietrze lepiej wtedy nosi.
Pociągi nie wadzą mi, nawet lubię, za to hałas silników motocyklowych jest nie do zniesienia i jakoś policja nie może dać sobie z tym rady, łatwiej ganiać panie z białymi różami.
Jak przeczytałeś wyżej, owa pani domaga się szacunku, obrażając wszystkich wokół, dziwne żądanie, nieprawdaż?
Generalnie lubię to, co czeskie, to poczucie humoru, które obecne jest w literaturze i filmie, ten dystans do siebie, brak napuszenia, a nawet to piwo, gdy pite w miarę, przydaje się w konwersacji.
UsuńDzisiaj u mnie na osiedlu ktoś strzelał z czegoś tam... Adelka jak zwykle wpadła w drżenie, ale, o dziwo, policja przyjechała na osiedle, bo tutaj czasami bywa zabawnie.
Kloszard szuka wciąż swego miejsca w życiu i nie znajduje... zająłby się czymś pożytecznym, ale widocznie nie jest to mu pisane... a Bóg przecież dał mu do wyboru....
Tak się składa że niedaleko mojego domu też są tory kolejowe no i jeżdżą tamtędy pociągi.
OdpowiedzUsuńCoś jest takiego co trudno mi zdefiniować że lubię jadące pociągi i ten szum i stukot kół. Tak sobie myślę że to życie tak przejeżdża koło mnie..... czasami szybko jesli to Pendolino a czasami powoli jeśli to zwykły pociąg albo towarowy.
Chociaż prawdę mówiąc to ostatnio chyba tylko "Pendolino" mnie mija....
a wiesz, Stokrotko, że ja uwielbiam pociągi, koleje, kolejki, te dawne dziecinne też.... bawiłem się z ojcem taką jedną enerdowską :-)
UsuńNiestety, nie przypominam sobie tego serialu, choć tytuł jest mi znajomy.
OdpowiedzUsuńMyślałam o kupnie domu na Sycylii, ale przeraziły mnie formalności.
Pozdrawiam.
zachęcam cię do obejrzenia... jest na YouTube... naprawdę warto... duzo humoru, świetni aktorzy... takie inne spojrzenie, podejście do życia... Pozdrawiam
Usuń