CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

07 lutego 2015

Stonowany spokój Vallottona i subtelna kobiecość Renoir'a

Na uspokojenie dzisiaj "Sur la plage" [Na plaży], przepiękny, stonowany i zaskakujący kompozycją i prostotą obraz szwajcarskiego nabisty Félixa Vallottona (1865-1925)

Félix Vallotton, Sur la plage, 1899, huile sur carton, 42 x 48 cm, collection particulière ©

oraz płótno Augusta Renoir'a (1841-1919) "Parasolki". Oba obrazy łączy ten niezwykle subtelny dodatek kobiecej (i nie tylko) garderoby, jaki jest parasolka, lecz reprezentują one nieco odmienne widzenie świata oczami artystów, którzy władają barwami.
Obraz powyżej, typowy jest dla szkoły nobistów, która postrzegała malarstwo jako nanoszenie na płótno wyraźnie oddzielonych od siebie pasm barw, przygaszonych i monotonnych, nie mających wiele wspólnego z "obiektywnym" postrzeganiem świata przez przeciętnego obywatela. Dlatego też na obrazie Vallottona nadmorski piasek podobny jest niebu lub chmurom (co kto woli) nabrzmiałym, skupionym, a niebieska plama to albo urywek nieba, albo właśnie obłok, który wspiął się nad poszarzałe, zgniłozielone morze, przeraźliwie spokojne i nieme, tak jak zresztą te trzy milczące, odpoczywające nad pieniącą się na kremowo wstążką morskiego przypływu cichej fali. "Na plaży" jest dla mnie dziełem niezwykłym, nie tylko poprzez skromność i harmonijną pogodę kolorów, lecz również jest ono manifestem spokoju, ciszy i zamyślenia. Jest tym w malarstwie, czym liryka czysta w poezji.
Obraz poniżej to dzieło sztandarowego piewcy impresjonizmu, posługującego się paletą tęczowych barw, nakładanych bezpośrednio na płótno w postaci punktów i delikatnych pociągnięć pędzlem dla oddania wrażenia chwili. Impresjoniści tworzyli kolorową mozaikę świetlistych plamek, które łatwo rozpoznawalne, gdy patrzyło się na nie z bliska,z oddali dopiero tworzyły bliższe rzeczywistości wizerunki postaci, natury, czy zarysy krajobrazu. "Parasolki" Renoir'a są jednak obrazem szczególnym, zapewne z tego powodu, że artysta zakończył go po pięciu latach od chwili poczęcia dzieła. Z upływem lat Renoir w znacznie większym stopniu dbał o to, aby jego postaci miały wyraźniej zarysowany kształt, co oznaczało powolne odchodzenie od zasad i maniery wczesnego impresjonizmu. Podczas gdy prawa, dolna, młodsza część obrazu pozostaje jeszcze w świecie impresjonistycznego obrazowania, lewa strona (większość) nie jest już impresją w czystej postaci. Znawcy dziewiętnastowiecznej mody również przyznają, że trzy kobieco-dziewczęce postaci po lewej stronie prezentują inny typ strojów, bardziej kwiecisty i strojny. Jedno jest niezmienne... wbrew przesądom o zmienności niewieściego charakteru, kobiety Renoir'a są niezmiennie piękne.

Parasolki

2 komentarze:

  1. Lubię posty, z których mogę nauczyć się czegoś nowego. Nigdy nie słyszałam o nobistach, w przeciwieństwie do impresjonistów, których uwielbiam. Mam w mieszkaniu trzy reprodukcje impresjonistów, dwa Renoira, jeden Moneta.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, Anno, malarstwo jest moim konikiem, lecz wciąż pozostaję w tej kwestii laikiem... tym bardziej dziękuję, że potraktowałaś mój tekst jako wnoszący cokolwiek do twojej wiedzy. Skoro interesuję się czymś bardziej niż innym, szukam czegoś na ten temat, choć w rzeczy samej kieruję się "kobiecą" intuicją :-)

    OdpowiedzUsuń