ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

22 czerwca 2015

Spacer z Wysockim

- Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. No... To poprzez reminiscencję. No jakże może mi się podobać piosenka, którą pierwszy raz słyszę? - mówi jeden z bohaterów niepowtarzalnego "Rejsu". Wbrew pozorom w tym stwierdzeniu wkomponowanym w poetykę humoru, ironii i autoironii jaka towarzyszy temu niezwykłemu obrazowi Marka Piwowskiego jest ziarno prawdy. 
Druga prawda jest taka, że poszukując piosenek, melodii, które wpadają później do pamięci, wybieramy nierzadko, a może najczęściej te, które niejako pasują do naszej konstrukcji psychofizycznej, które współgrają z naszym światopoglądem i po części słuchając, ujmując zagadnienie szerzej, słuchając muzyki, podświadomie mówimy sobie: - tak, to są właśnie te dźwięki, które, gdyby starczało nam talentu i umiejętności, moglibyśmy sami wydobyć i ukazać przed światem. Zatem jest to postawa, która nazwałbym "przyciąganiem". Poszukujemy tego, co tkwi głęboko w naszej "duszy", co w niej gra, albo też dotąd nie zagrało, cierpliwie czekając na odkrycie. Zresztą, podejrzewam, że dotyczy to również naszej percepcji pozostałych dziedzin sztuki i literatury.
Włodzimierz Wysocki jako artysta, poeta, muzyk i wykonawca jest takim moim alter ego, przyjacielem "duszy" mojej, artystą, którego pieśni należą do szczególnie bliskiego mi gatunku wrażliwości.
Coś jest takiego w osobowości Wysockiego, co czyni mnie podobnym do niego. Jest to swoisty bunt, podróż pod prąd, sprzeciw, łamanie konwenansów, czasami ostrość wypowiedzi i jakaś szczególna, że powtórzę to sformułowanie, szczególna wrażliwość na łamanie zasad, którymi tzw. "rzeczywistość" powinna się kierować.
Wysocki jest do słuchania i śpiewania, choć niepowtarzalność jego głosu niemożliwa jest do odtworzenia. Jest w nim i skromność, i odwaga; jest prostota i genialność w interpretacji tego, co ma światu do przekazania; jest wreszcie ponadczasowość treści, które, jak się wydaje, jeszcze na długo w pamięci następnych pokoleń pozostaną.
Niech wolno mi będzie w tym kawiarenkowym poście przypomnieć dwie piosenki Wysockiego, choć udostępniałem je na portalu społecznościowym.
Pierwsza z nich nosi tytuł "За меня невеста отрыдает честно"
За меня невеста отрыдает честно,
За меня ребята отдадут долги,
За меня другие отпоют все песни,
И, быть может, выпьют за меня враги.

Не дают мне больше интересных книжек,
И моя гитара - без струны,
И нельзя мне выше, и нельзя мне ниже,
И нельзя мне солнца, и нельзя луны.

Мне нельзя на волю - не имею права, -
Можно лишь от двери до стены,
Мне нельзя налево, мне нельзя направо,
Можно только неба кусок, можно только сны.

Сны про то, как выйду, как замок мой снимут,
Как мою гитару отдадут.
Кто меня там встретят, кто меня обнимет
И какие песни мне споют?

Po mnie narzeczona łzę uroni słoną,
za mnie kumple zwrócą nie oddany dług,
za mnie inny śpiewak moją pieśń dośpiewa
i być może za mnie mój wypije wróg.

Czytać mi nie dają tutaj książek żadnych
i w gitarze pękły struny dwie,
tu nie wolno wyżej, wolno tylko na dno,
słońca mi nie wolno i księżyca nie.

Do swobodnych tylu kroków mam tu prawo,
ile ich od ściany aż do drzwi
i nie można w lewo i nie można w prawo,
skrawek nieba zza krat - można tylko sny...

Bracie mój, gdy wreszcie w zamku klucz zazgrzyta
i gdy wdzieję własny łach na kark,
kto mnie tam uściśnie, kto mnie tam powita?
Jakie pieśni spłyną z naszych warg?

Tłum. Wojciech Młynarski

Druga pieść to słynna, buntownicza i bardzo bliska "Я не люблю".


Я не люблю фатального исхода,
От жизни никогда не устаю.
Я не люблю любое время года,
Когда веселых песен не пою.

Я не люблю холодного цинизма,
В восторженность не верю, и еще -
Когда чужой мои читает письма,
Заглядывая мне через плечо.

Я не люблю, когда наполовину
Или когда прервали разговор.
Я не люблю, когда стреляют в спину,
Я также против выстрелов в упор.

Я ненавижу сплетни в виде версий,
Червей сомненья, почестей иглу,
Или - когда все время против шерсти,
Или - когда железом по стеклу.

Я не люблю уверенности сытой,
Уж лучше пусть откажут тормоза!
Досадно мне, что слово «честь» забыто,
И что в чести наветы за глаза.

Когда я вижу сломанные крылья -
Нет жалости во мне и неспроста.
Я не люблю насилье и бессилье,
Вот только жаль распятого Христа.

Я не люблю себя, когда я трушу,
Обидно мне, когда невинных бьют,
Я не люблю, когда мне лезут в душу,
Тем более, когда в нее плюют.

Я не люблю манежи и арены,
На них мильон меняют по рублю,
Пусть впереди большие перемены,
Я это никогда не полюблю.

Nie lubię fabuł z kiepskim zakończeniem,
I pędu życia nigdy nie mam dość,
Nie lubię, gdy ogarnia mnie znużenie,
Gdy mi z rozpaczy w gardle więźnie głos.

Nie lubię, gdy cynizmem zimnym ranią,
Gdy fanatyczny mnie dobiega pisk,
I gdy ktoś obcy zerka mi przez ramię,
Żeby bezczelnie mój przeczytać list.

Nie lubię, kiedy trują mi od rzeczy,
Lub poganiają: „Jeszcze kwadrans masz...”
Nie lubię, gdy strzelają cichcem w plecy,
Albo gdy z bliska mierzą prosto w twarz.

Nie lubię plotek, co mi wróżą fiasko,
I od zaszczytów robi mi się mdło,
Nie lubię, gdy pod włos próbują głaskać,
I gdy rysami „ozdabiają” szkło.

Takim, co nigdy nie brak im rezonu,
Jakoś nie ufam. I zamieram aż
Gdy słowo honor znika z leksykonu,
I honorowym się nazywa łgarz.

Nie żal mi wcale, gdy się w przepaść toczy
Ten, co niejedno życie w popiół starł.
Nie lubię bezsilności i przemocy,
Tylko Chrystusa mi na krzyżu żal.

Nie lubię siebie, gdy mnie coś przeraża,
Kiedy niewinnych krzywdę z dala czuć,
Nie lubię, gdy perfidnie w duszę włażą,
A zwłaszcza, gdy mi w nią próbują pluć.

Nie lubię aren - z tłumem, z trybunami,
Tam się kupuje poklask i rząd dusz.
I niech nie mamią mnie obietnicami,
Ja nie polubię tego nigdy już!

Tłum.: Marlena Zimna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz