Gęba
podsłuchała takowe uczone przemyślenia uczonych umysłów.
„To
cynizm, ale z naszego punktu widzenia straty tam zadawane przez terrorystów są
o wiele mniej dotkliwe. Gdy giną ludzie, których nawet narodowości nie
potrafimy wymówić, to jednak jest to dość dla nas odległe. Bomby wybuchają w
Bejrucie, Bagdadzie, Islamabadzie, w Kabulu, ale nie wybuchają już w
Rzymie, Londynie, Warszawie.” – powiedział swego czasu w jednym z wywiadów dr.
Krzysztof Skusiewicz, specjalista ds. bezpieczeństwa ze Społecznej Akademii
Nauk.
Gęba tak
ucho natężyła ciekawie, że i w dzisiejszej publicznej stacji kolejny mądrala od
terroryzmu piękne słowa rzekł o bojownikach degastańskich, których wrogiem jest
Putin. A to wszystko w kontekście niesłusznie Rosji przyznanej olimpiady w
Soczi.
Kiedy
Gęba oczy swe ze zdziwienia głębokie przeciera, kiedy uszy przedrąża ręcznikiem,
jako to aktor ucieszny de Funes porobił w „Manii Wielkości”, cosik się Gębie
wydaje, że w Polszcze, a i być może w okolicznych zachodnich mocarstwach,
fajnie by było, gdyby tak pode Soczi pierdykła bomba zadana przez wypróbowanych
sojuszników Rzplitej - ludowych islamskich mudżahedinów.
Jasna
rzecz, że takowa bombka winna pieprznąć we w olimpijskiej wiosce, gdzie ruskie
bedom. I grzechu nie bendzie, bo co ruskie, co powszechnie wiadomo o tem, że złe
jest, a już najgorszy ten Putin. A
mudżahedini, wiadoma sprawa, to bohatyry, nie to co Bin Laden Osama. Ten to ci
ale ciemiężnik beł i tela żyć niewinnych stracił. A przecie mógł, głupiec
jeden, na Kremla się zamachnąć. Toż byłoby to i po bożemu, i szkoda mniejsza, straty
mnij dotkliwe, bo tam w Kremlinie przeca Ruskie. A gdyby nawet ułapili, to by
się zaraz Helsińskie Prawa Człowieka upomniały, a żałość zachodnim świecie taka
była, że podpisów za uwolnieniem bojownika ze z milijionów czterdzieści i
cztery by się zebrało, a po narodach jeno płacz i zgrzytanie zembów.
- A
wszystko – rzecze Gęba – przez te trupy. Taki truposzczak zachodni to jakiś
taki jak w antycznej Grecyi, jako brat Antygony wielki a opłakany. Nijakiego z
nim porównania do tych ruskich we w autobusie czy też na kolejowej stacyi.
Tynże to dopiro sprawiedliwy a śmierdzący trup.
A śmierć niby demokratyczna jest...
OdpowiedzUsuń