CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

12 kwietnia 2020

WESPNĘ SIĘ NA PALMĘ (2)


 2)
- A kogo się pan spodziewał? Rozmawialiśmy przecież.
Namydla mi twarz. Piana jest gęsta jak dobrze utrzepane białko z cukrem. Dlaczego nigdy nie zdołałem z mydełka czy kremu do golenia wydobyć tak zwartej i trzymającej się twarzy konsystencji? Oni chyba mają na to jakiś ukryty sposób. Czegoś dodają do szklanego pojemniczka z wodą w której maczają pędzel. Sól? Soda oczyszczona? Coś innego, co daje obfitą pianę? Rozmieszcza ją teraz starannie po mojej twarzy, pędzlem i trzema palcami ciepłej dłoni. Ściera nadmiar puszystej białej masy spod nozdrzy i kącika lewego oka, a brzytwę ma już w pogotowiu, dopiero co potarł ją o gruby skórzany pasek, już wyrwał sobie z głowy włos, który przeciął dwukrotnie sprawnym cięciem błyszczącego w świetle popołudniowego słońca ostrza. Kciukiem podnosi mój podbródek, skupia wzrok na moich policzkach, bakach, uszach, na wysmarowanej pianą szyi.
- Rozmawialiśmy – mówię, pragnąc odłożyć w czasie tę jego zaprogramowaną na moim zaroście czynność, tak jakbym siedział na fotelu dentystycznym odwlekając ratowanie wiertłem prawej górnej czwórki. – Nie obrażam się przecież na pana – mówię – a tak mówiąc miedzy nami, przypomina mi pan fryzjera mojego dzieciństwa, który sadzał mnie na drewnianej skrzynce jaką umieszczał na fotelu.
- Był pan zadowolony z jego usług? – zapytał.
- Nie pamiętam. Zapamiętałem go jako wielkiego gadułę; zapamiętałem zapach wody kolońskiej, którą spryskiwał moją głowę i tę niezwykle intensywną częstotliwość szczęknięć nożyczek, niewspółmierną do liczby ścinanego włosia. I jeszcze te nożyczki z nacinanym ostrzem pamiętam, jak rwały moje włosy.
- Tak… teraz niewiele włosów panu zostało, a i te musimy skrócić, bo zachodzą na uszy…

  
To dziwne uczucie – zdawać sobie sprawę z tego, że jest się kogoś podporą, że nawet jeśli ta głowa położona na moim ramieniu wydaje się  być cięższą niż jest nią w istocie, gdy  w pewnym momencie chciałoby się zmienić pozycję, przesunąć się w lewo, unieść, wyprostować nogi, a jednak nie czyni się tego, bo nie wypada płoszyć gołębiego snu i ma się satysfakcję z tego, że włosy partnerki pachną lawendą a uszy parują piżmową perfumą... Ale tę satysfakcję ma się nie tylko z tego powodu, że czuje się jej głowę na swoim ramieniu, włosy aksamitne, oddech rytmiczny i kształtny zarys wygiętych w łuk, wąskich acz wyraźną kreską namalowanych brwi. Wyobraża się sobie coś więcej; że oto znalazłeś się w posiadaniu nie tylko całego wtulonego w twoje ramię ciała, ale posiadłeś jej duszę, cóż z tego, że uśpioną teraz monotonnym warkotem silnika autobusu, zmęczeniem po wspinaczce na Święty Krzyż. Cóż z tego!

Katarzyna zjawiła się przede mną i była po lekkim śniadaniu. Nie było czasu na rozmowę. Ustalono, że to ja pociągnę wózek z kobiałkami w stronę do lasu, a z powrotem zajmie się nim brat Kasi, Bartek, starszy od niej o trzy lata, rumiany blondyn, całkowicie do siostry nie podobny. Pozostało mi przywitać się z dziewczyną, ściskając podejrzliwie mocno jej dłoń, ale nikt tego, na szczęście i szczególnie dla Katarzyny brata, nie zauważył, a to z tego powodu, że Bartek wielkim był swojej siostry obrońcą i przewodnikiem po jej dorastaniu.
(…)

[12.04.2020, T.]

4 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    Przychodzę z jajkiem i świątecznymi pozdrowieniami.
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poświątecznie dziękuję i składam poświąteczne życzenia... pomyślności

      Usuń
  2. Wielkanocne życzenia mam dla Ciebie i Rodzinki.Za oknami sąsiad od wczoraj piluje i stuka młotkiem do późnej nocy przy budowie szopki.A drugi dziś z rana kosil trawę przy bloku.Taka to tutaj Wielkanoc.Samotna i smutna bo dzieci daleko a T dziś i jutro pracuje.Dziękuje za życzenia oby się spełniły. Marta uk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u mnie była jeśli nie smutna, to bardzo inna od poprzednich. Życzę zdrowia i wszystkiego najlepszego w te poświąteczne dni, bez wirusa, za to z uśmiechem, mimo wszystko...

      Usuń