ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 lutego 2013

Konfitury

Gęba piąta.

Przymrozek jeszcze tęgi, ziemia nie odmarzła jeszcze; w rowach, miedzach, leśnych ostępach i wykrotach płachty śniegu zalegają, a te juże konfiturę wyczuli, bułeczki z jagodami i miodzik lipowy smaczny. Fakt faktem, że tenże od całowania ziemi (choć głowę mu zmyto, że jednemu pokłon ziemi - matki przystoi, innemu zasię) poznał już konfiturowe smaki i stolec wygodny, i pełen mieszek eurolandowych dienieg. Ale nie ten ci najważniejszy, a inny, co słowem leje po mordzie, a nie gwałci. A trzeci ma być patronem. Ten ci się ujawnił z głupia frant, że lewicyją jest. Rozumiesz coś z tego bracie? Dwie kadencje panował i ani się nie zająknął, ani ę ani ą nie chlasnął ozorem po lewicowemu, a dla konfitur z odwrotnej pozycji zawalczy.
W kupę się wzięli i prawią a prawią, co by im dać te mandaty do konfitur. Wtedy one siędą i w lewicowe żołądki całymi garściami te truskawki, maliny i wiśnie wezmą i pomieszczą.
Słyszałeś bracie, aby co gadali, czemu właśnie ich mandatować? Słyszałeś choć słówko, że lewicowe są, bo chcą biednych wspomóc, robotę jaką dać, rozpieprzyć te kolejki do doktorów, wyciepać na cztery wiatry te śmietniskowe umowy, wspomóc jakim pomysłem wiejskie szkoły, umyślić coś takiego, aby za robotę dało się wyżyć do pierwszego? A może coś o bezrobociu gadali? że maszeruje defiladowym krokiem?
Bynajmniej. Onym o listę idzie. Będzie lista, będą konfitury. Łakocie a partnerskie związki im w głowie, nie zaś to, że ten i ów nie ma co, za przeproszeniem, do gęby włożyć.
Lewica, psia krew. 
Kupą, szlachta, kupą. Byle kto, byle jak, byle gdzie. Kto tam znów idzie prawą? Lewa, pożal się Boże, lewa!
Powiedziałem


Ceramika - Marie-Laure Cantuel
Centre céramique contemporaine - La Borne

1 komentarz: