ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

25 grudnia 2014

Przez Niemcy

Wszystkie chmury świata zebrały się w sobie i pognały mnie na niemieckich dróg rozpoznanie. Ledwiem z hanowerskiej zjechał autostrady na landówkę, z tych chmur, co przed gwiazdami wzrokowi dostępu bronią, śnieżynkami poprószyło. Niewiele tego, na centymetr, ale że mróz białemu puchowi towarzyszy, to nogę z gazu należy zdejmować co jakiś czas, nawet do dwudziestu na godzinę, do samej Unny - celu mojej podróży, gdzie przybywam o drugiej w nocy.
A rankiem znów "podlotka" na kilometrów sześćdziesiąt i kurs w dwa miejsca, do Bogen w Bawarii, a potem dalej w austriacką krainę, nie bardzo daleko od Linzu, do Kematen.
Niemieckie wioski i miasteczka akuratnie ku grudniowym świętom przystrojone. Girlandy na ulicach w postaci choinek, gwiazdek i Mikołajów; wszystko w światełkach srebrnych i cielistych. Trudno z kolei doszukać się oczom żółci, zieleni, błękitu czy czerwieni w lampionowych łańcuchach. Cóż, pewnie taki zwyczaj, że pewnych kolorów brak.
Święta już zatem w dekoracjach, lecz bez zbędnego przepychu. Najpiękniej jest wtedy (gdziem to widział, nie pomnę), gdy na wieżę kościelną, stromą, i razem z bryłą świątyni ślicznie pobieloną, puszczono od dołu strumień pysznych świateł reflektorów, co każdy gzyms, każdą wypukłość, każdą krawędź budowli ostrością swą wzbogacają, a jako uboczny produkt iluminacji, te cienie ostre, rozłożyste, długie przydają świątynnej konstrukcji kształtów bajecznych.
Uwagę skupiam na domach niemieckich we wsiach i miasteczkach przydrożnych; te od francuskich inne, z pruskim murem, ubielone, w cegle; mniej w nich  lub zgoła wcale kamienia, z czego prawie cała Francja dumna być może.
Niemiecki statystyczny dom, także ten w Bawarii, zdaje się być bryłą masywniejszą, często sześcianem, nad którym dach solidny, dwuspadzisty, broni przed wiatrem i deszczu powodzią.
Zapewne mnóstwo przestrzeni w takich domach - domiskach, dla gospodarzy i dla gości. A w salonie, z choinka pod oknem, już niedługo powitają święta kolędowym śpiewaniem, kto to wie...?
[pisane w pierwszym tygodniu grudnia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz