ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

11 marca 2016

MUZYCZNIE PODCZAS KOLEJNEJ PODRÓŻY

Po raz kolejny będzie muzycznie i przebojowo. Tym razem na bieżąco, z Francji. Znów twardy dla mnie orzech do zgryzienia, bo staram się wybierać z tego, czego akurat słuchałem i co uwagę moją - muzycznie zmysłową przykuło.
Na pierwszy ogień posyłam koncert skrzypcowy na dwoje skrzypiec D-moll [1043] Jana Sebastiana Bacha w wirtuozowskim wydaniu Dawida Ojstracha  i Yehudi Menuhina. 
Juz sama muzyka tego genialnego kompozytora wszechczasów powinna zachwycać swoim kunsztem, harmonią i niezwykłą siło pobudzania nie tylko muzycznej wyobraźni. W zamieszczonym muzycznym obrazku partie solowe skrzypiec wykonują dwaj wspaniali, a może i najwięksi wirtuozi tego instrumentu. Warto posłuchać.


Druga propozycja jest zgoła odmienna i zawiera pewien subtelny wątek biograficzny, zwiazany z postacią ojca piszacego te słowa. Chodzi tu o "arię Nadira" z opery "Poławiacze pereł" Georgesa Bizeta, sławnego kompozytora francuskiego, twórcy "Carmen". 
Przyznam szczerze, że muzyka operowa nie jest moim ulubionym gatunkiem, zwłaszcza w kontekście cokolwiek przestarzałej, moim zdaniem, formy jesli chodzi o całość dzieła. A jednak poszczególne partie operowe w postaci właśnie arii, które każdą z oper wyróżniają i to głównie dla wysłuchania tychże ludzie zaludniaja sale teatrów muzycznych, te partie solowe, wykonywane niejako oddzielnie, potrafią zachwycić. A w jaki sposób "aria Nadira wiąże się z postacia mojego ojca? Otóż mój ojciec nie miał wykształcenia muzycznego, nie miał, jak by to powiedziec muzycznego przygotowania, ani też predyspozycji do gry na jakimkolwiek instrumencie. Lubił jednak od czasu do czasu posłuchać sławnych arii i ta, zamieszczona poniżej, w wykonaniu Wiesława Ochmana (to jego ulubiony wykonawca, oprócz Caruso, Kiepury i Ładysza), była jego ulubioną. Bardzo wzruszająca, tragicznie sentymentalna. Warto posłuchać.



Trzeci utwór, jaki pragnąłbym zaprezentować to monumentalne i chyba najsławniejsze dzieło rozyjskiego kompozytora Modesta Musorgskiego - "Obrazy z wystawy", tutaj w wykonaniu filharmoników wiedeńskich pod dyrekcją niesamowitego Walerego Giergiewa.
To niezwykłe i bardzo różnorodne w tempie, nastroju i obrazowaniu dzieło powstało z inspiracji akwarel i rysunków Wiktora Hartmanna, na zoragnizownej w roku 1874 wystawie. Orkiestrową wersję "Obrazków" zawdzięczamy Maurycemu Ravelowi. 
"Obrazki z wystawy" to przykład impresjonizmu w muzyce. Jest to dzieło na wskroś współczesne, wybiegajace ponad ramy czasowe okresu w jakim powstało, zapewnie trudniejsze nieco w odbiorze niz muzyka Bacha.
Zamieszczony poniżej fragment utworu, wykonywany przez znana na całym świecie orkiestrę w wersji do oglądania ma, moim zdaniem, pewien defekt polegający na umieszczeniu w nagraniu scen baletowych, nie przystajacych ani do muzyki Mousorgskiego, ani też do samych obrazków, jakie ta muzyka opisuje.
Cóż, prawdopodobnie projektantom przedstawienia chodziło o poszerzenie oddziaływania widowiska muzycznego o elementy baletu. Nie jestem co do tego pomysłu przekonany. 




[11.03.2016, Pau we Francji]


2 komentarze:

  1. Koncert skrzypcowy Bacha w wykonaniu mistrzów: Ostrach i Menuchin najlepsi.
    Aria Nadira "Poławiacze pereł" Bizeta przywołuje wspomnienia. Tak jak u mnie. Kiedyś grałam na banjo.
    Musorgski "Obrazy z wystawy"także w znakomitym wykonaniu W. Giergiewa.Z baletem? Pewnie to rzecz gustu i innej estetyki do której jesteśmy przyzwyczajeni. Może się podobać. Słuchamy i patrzymy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawe, że grałaś tę arię... Widzisz, generalnie balet jest ok, uwielbiam zresztą, ale aż chciałby się zobaczyć podczas słuchania "Obrazków" sceny baletowe nawiązujące do tych obrazów, które Musorgski widział rzeczywiście na wystawie. Kiedyś chyba w TVP Kultura widziałem brytyjski lub holenderski film, w którym reżyser odtworzył z jednego z flamandzkich obrazów postaci i scenerie zgodną z oryginałem, innymi słowy aktorzy "zagrali" postaci namalowane na płótnie. Efekt niesamowity...

    OdpowiedzUsuń