ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

03 czerwca 2017

PRZYDROŻNE MONOLOGI 13

Miał to być wraz z poprzednim jeden wpis, ale pod wpływem późniejszego impulsu zdecydowałem się je oddzielić i w dodatku pominąć w nich chronologie wydarzeń.
Do Ossett pod Leeds wybrałem się wczesnym wieczorem 29 maja - to około 500 kilometrów od Dover. Po kilkudniowym wypoczynku w „domu” jechało mi się nieźle, a na ten stan wpłynęła również pewna okoliczność. Otóż z reguły wkraczając do Anglii włączam podczas jazdy „klasyczne” radio, lecz tym razem skorzystałem z pozostawionej w odtwarzaczu przez zmiennika - Ukraińca Walerija płyty rosyjskiego szansonisty Michaiła Szufutińskiego. No i proszę sobie wyobrazić, że przesłuchałem sobie kilkadziesiąt piosenek tegoż pieśniarza (solo i w duecie z niezidentyfikowaną jeszcze pieśniarą).
Szufutiński, bardzo popularny w Rosji, choć ponoć obecnie przebywa w Stanach, w Polsce prawie nieznany poza internetem i zwariowanymi na punkcie piosenki rosyjskiej fanami, kontynuuje „szkołę” klasycznej piosenki rosyjskiej, która wypracowali tacy artyści jak Okudżawa, Wysocki, Biczewska czy Rosenbaum.
W pieśniach Szufutińskiego obecne są uczucia wpisane w poetycko-literacko-malarski krajobraz Moskwy, Odessy, Petersburga a nawet Kołymy i Magadanu. Jest w nich klimat ulicy, także tej „chuligańskiej”, są doświadczenia „etapów” i łagru, a obok nich przepiękne słowno i muzycznie akcenty melodii żydowskich i romskich. Obok pieśni dynamicznych i żywych, mieszczących się w poetyce Wysockiego, występują piosenki głęboko nasycone uczuciami: od miłości poprzez nostalgię, smutek, aż po rozgoryczenie.
Tak jak u każdego z rosyjskich bardów, słyszy się u Szufutińskiego tę rozległą, szeroką na pół Europy i Azję rosyjsko-słowiańska duszę, co osobiście zawsze mnie urzekało i urzeka.
I tylko szkoda, że (powtarzam to po raz nie wiadomo który) w polskich mediach tak niewiele „gra się” muzyki popularno-estradowej, która nie jest tworzona w Wielkiej Brytanii i w Stanach, i nie chodzi mi tylko o klimaty rosyjskie, ale w ogóle o wykonawców słowiańskich i tych, których ojczystymi językami są włoski, portugalski czy hiszpański.

[31.05.2017, na promie Dover - Calais] 

1 komentarz:

  1. Faktycznie, szkoda, ale jak mówisz muzyka rosyjska ma swoich fanów, a pieśni pewnie komuś tam źle się kojarzą...

    OdpowiedzUsuń