16)
No i wychodzi na to,
że po raz kolejny muszę zmienić robotę.
Podobno prawdziwego
mężczyznę, jak twierdził pewien wieszcz, poznaje się po tym jak kończy. Okazuje
się, że to twierdzenie ma zastosowanie do mojej ostatniej firmy… a była taka
piękna, amerykańska J.
W sumie to
zastanawiałem się nad zerwaniem kontraktu wcześniej, bo stan techniczny mego
auta coraz głośniej wołał o pomstę do nieba, a to głównie z powodu
katastrofalnej obsługi w firmowym warsztacie. To przede wszystkim, ale też
próba wrobienia mnie we współudział w fatalny stan auta sprawiło, że dalsza
moja współpraca z tą warszawską firmą mija się z celem.
I na sam koniec
spotkały mnie pewne restrykcje finansowe plus niedotrzymanie terminu zapłaty za
ostatni kurs, ale do tego ostatniego zdążyłem się już przyzwyczaić.
[15.02.2019, Dobrzelin]
Odpoczynek (szkic)
Padł na mnie blady
strach, kiedy w ostatniej chwili zauważyłem tę wysepkę i w tej samej chwili, w
ułamku sekundy wykonałem nagły ruch kierownicą w prawo bez naciśnięcia pedału
hamulca. Autem zakołysało podwójnie, bo chwilę później instynktownie odbiłem
kierownicą w lewo, aby nie złapać niepewnego, szutrowego pobocza. Pot zalał
moje czoło i w tym momencie odzyskałem pełną świadomość, a i wzrok został mi
przywrócony. Wszystko jedno, pomyślałem, dość tej szarży, na najbliższym
parkingu przystaję. Sięgnąłem po papierosa. Lekko trzęsły mi się ręce, kiedy
wzniecałem języczek ognia zapałką. Poczułem ulgę po zachłyśnięciu się pierwszym
dymem. W mgławych światłach reflektora – deszcz wciąż zacinał z lewej strony –
dostrzegłem wyasfaltowane miejsce na szerokim poboczu i tam postanowiłem się skierować
auto. Wjechałem w jakąś boczną drogę, która okazała się być parkingiem. W głębi
znajdowała się uśpiona nocą restauracja i właśnie wtedy, nie uwierzysz,
poczułem się szczęśliwy mogąc rozwinąć na podłodze między siedzeniami mego „blaszaka”
pościelowe „bety” z wielgachną poduszką (lubię mieć wysoko pod głową).
Ucieszyłem się, gdy mogłem rozprostować nogi. Wydawało mi się, że rozciągając
się maksymalnie na podłodze auta, staję się jakiś dłuższy, a moje kości
odpinają się od mięśni i uzyskują tę nieskrępowaną wolność, w której nie czuje
się napięcia, a człowiek pogrąża się w amoku szczęścia, na które, kto wie, czy
w ogóle zasługuje.
A jakie intensywne sny
wpełzają wtedy do głowy opróżnionej z trosk i zmartwień. Wspinasz się w nich bez
wysiłku na niewyobrażalnie stromą górę, przeciskasz się przez ciężkie pierzyny
przepoconych chmur, otwierasz bramę do mlecznej drogi gwiazd, a może jeszcze
dalej, do galaktyk rządzonych przez innego Boga.
[12.01.2019, Lamortaye, Oise we Francji]
To strasznie frustrujące, gdy dajesz z siebie wszystko, a ktoś inny wykorzystuje to dla swoich celów i przekrętów.
OdpowiedzUsuńNie powiem "trzymaj się", powiem raczej, bądź wkurzony przez chwilę, rozładuj negatywne emocje...
po pierwsze to muszę poszukać innej firmy, no i zaczekać na przesłanie kasy za ostatni kurs ...
UsuńLubisz swoją robotę, to widać po Twoich opisach podróży. Szkoda zatem, że są tacy, którzy nie potrafią docenić Twojej pasji i zmuszają Cie do ciągłych zmian. Życzę, by Twoje pragnienia wreszcie się spełniły. Ukłony.
OdpowiedzUsuń... te pragnienia są naprawdę niewielkie... pracować i otrzymywać ze tę pracę (na czas) zapłatę...
UsuńPrzykro mi...
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się jak mnie kiedyś "zredukowano"... Do dzisiaj nie wiem jak to się stało że nie wpadłam w depresję. Już wiem - najbliżsi nade mną czuwali. Jestem pewne że nad Tobą też ma kto czuwać...
...owszem, ktoś tam mnie wspiera, nie popadam w depresję, jednakowoż mój nastrój nie jest euforyczny... w przeciągu niemal 6 lat pracowałem w siedmiu firmach, co nie jest powodem do optymizmu...
UsuńCiekawa jestem, czy w Polsce są jeszcze prywaciarze, którzy nie są oszustami.
OdpowiedzUsuńGdy czytałam o tych perypetiach na rondzie, pomyślałam o bardzo malutkim rondzie w powiatowym mieście, w którym się uczyłam.
Gdybyś napisał, że zjechałeś z mostu na Bobrze i ledwo wyrobiłeś na rondzie, to bym wiedziała, że to w moich rodzinnych stronach.
W moim mieście jest kilka płaskich rond, których kierowcy nie objeżdżają, tylko jadą na wprost.
Gdy wracałam autokarem z Włoch, ćwierć podróży przespałam na podłodze miedzy siedzeniami, ale nie miałam żadnego koca, więc leżałam na wszystkich moich ciuchach i porządnie zmarzłam.
Powinieneś kupić dużego, oczywiście używanego, busa i założyć własną firmę przewozową, wtedy nikt by Tobą nie zarządzał i Cię nie oszukiwał.
Pozdrawiam w piękny dzień.
... tak jakoś się składa, że kierowcy są zwykle (choć oczywiście nie zawsze i nie we wszystkich firmach) ostatnim ogniwem w łańcuszku dochodów firm transportowych i kiedy nie ma spodziewanych dochodów, to zwykle uderza się w tego,bez którego żadnych zysków by nie było. Tym razem głównym powodem, dla którego zrezygnowałem z pracy w tej firmie była katastrofalny serwis, a tak się składa, że zamierzam pożyć jeszcze parę lat.
UsuńSzkic opowiadania jest pewną kreacją, aczkolwiek opartą na autentycznych wydarzeniach....
Często przez okno w kuchni widzę samochody ciężarowe jadące do Niemiec i wtedy zastanawiam się, czy to Ty prowadzisz którąś z tych ciężkich maszyn.
OdpowiedzUsuńNajwięcej tirów jedzie w nocy i zastanawiam się, czy ich celem są Niemcy, czy też jadą dalej.
Praca kierowcy jest ciężka i wymaga sprawnego samochodu.
Pozdrawiam.