Eduard Manet - PORTRET BERTHE MORISOT

Eduard  Manet  -  PORTRET  BERTHE  MORISOT

MIŁYCH ŚWIĄT

Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego 2025 Roku - spełniania się marzeń!!!

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 stycznia 2025

ODKURZONE - CZTERY NIBY WIERSZE

 

W dawniejszych czasach pisywałem (jeśli mogę tak się żartobliwie wyrazić) wiersze. Większość ugrzęzła w szufladzie i tam jest ich miejsce. Niektóre jednak pozostały w pamięci – niepiękne, lecz oddające klimat moich zainteresowań.

Z 1984 roku wiersz Refleksja.


Będąc na tamtej półkuli

marzyłem o śnie wygodnym

o szklance herbaty

otwartym oknie za którym

radość ulicy

Teraz nie wiem

może przesadziłem z marzeniami

może ich zbyt mało

niepokoję się o poranek

w noc niewygodną.


A do tego wiersza z roku 1978 jestem przykuty kajdanami…

W tym upalnym czerwcowym dniu

Przeciskał się płonący promień

przez nasze uliczki

pod naszym domem

ptak z trudem oddychał

płakała jaskółka znajoma

ktoś rankiem strzelił z procy

smuci się bo nie wie

gdzie jej dziecko

nie zagrzebie malca w ziemi.


Przechodziłem obok naszego domu

w tym upalnym czerwcowym dniu

spotkaliśmy się tam

gdzie jezdnia wyznaczyła granicę

nad moją głową płakała jaskółka

w tym upalnym czerwcowym dniu

nie mogłem podejść blisko ciebie

jaskółka prosiła mnie

abym odnalazł jej dziecko.


Podobnie jak do tego z roku 1984.

Lubieżność ud ...

Lubieżność ud kruchość pocałunku

nadąsanie twarzy której komarzyce

wątpliwą czynią jej ozdobę

wszystko mieliśmy przeciwko sobie

zegar księżycowy stanął w półśnie

sen zamknął oczy

rankiem

obudziłem się na innej planecie


Na koniec ten z roku 1979 – szczególnie ulubiony.

Spacer po mieście


Nocna zorza miejskiego życia

już wstała

podniosła żółte oczy

snu obojętne

ponad dachy wieczoru

uliczni przechodnie

stąpają wokoło

a coraz ich mniej

mniej pieśni i słów

mniej tętnięć serc

nikt obcasów nie gubi

ani się nie przepycha

sztuczne słońca

ozdobą wieczornych przechadzek


Gdzieś rodzi się miłość

na naszych niewielu oczach

ukradkiem spod przymkniętych powiek

spoglądamy na nich

co stąpają w swoich ramionach

milczący jak księżyc


Dzień ciemny nabiera znaczenia

dzień ciemny usypia

jedynie nocne przechadzki po mieście

mają oczy otwarte



[06.01.2025, Toruń]

1 komentarz:

  1. Mam nadzieje, że piszesz nadal, zresztą twoje świetne pióro widać i w przykładach pięknej prozy.

    OdpowiedzUsuń