W dawniejszych czasach pisywałem (jeśli mogę tak się żartobliwie wyrazić) wiersze. Większość ugrzęzła w szufladzie i tam jest ich miejsce. Niektóre jednak pozostały w pamięci – niepiękne, lecz oddające klimat moich zainteresowań.
Z 1984 roku wiersz Refleksja.
Będąc na tamtej półkuli
marzyłem o śnie wygodnym
o szklance herbaty
otwartym oknie za którym
radość ulicy
Teraz nie wiem
może przesadziłem z marzeniami
może ich zbyt mało
niepokoję się o poranek
w noc niewygodną.
A do tego wiersza z roku 1978 jestem przykuty kajdanami…
W tym upalnym czerwcowym dniu
Przeciskał się płonący promień
przez nasze uliczki
pod naszym domem
ptak z trudem oddychał
płakała jaskółka znajoma
ktoś rankiem strzelił z procy
smuci się bo nie wie
gdzie jej dziecko
nie zagrzebie malca w ziemi.
Przechodziłem obok naszego domu
w tym upalnym czerwcowym dniu
spotkaliśmy się tam
gdzie jezdnia wyznaczyła granicę
nad moją głową płakała jaskółka
w tym upalnym czerwcowym dniu
nie mogłem podejść blisko ciebie
jaskółka prosiła mnie
abym odnalazł jej dziecko.
Podobnie jak do tego z roku 1984.
Lubieżność ud ...
Lubieżność ud kruchość pocałunku
nadąsanie twarzy której komarzyce
wątpliwą czynią jej ozdobę
wszystko mieliśmy przeciwko sobie
zegar księżycowy stanął w półśnie
sen zamknął oczy
rankiem
obudziłem się na innej planecie
Na koniec ten z roku 1979 – szczególnie ulubiony.
Spacer po mieście
Nocna zorza miejskiego życia
już wstała
podniosła żółte oczy
snu obojętne
ponad dachy wieczoru
uliczni przechodnie
stąpają wokoło
a coraz ich mniej
mniej pieśni i słów
mniej tętnięć serc
nikt obcasów nie gubi
ani się nie przepycha
sztuczne słońca
ozdobą wieczornych przechadzek
Gdzieś rodzi się miłość
na naszych niewielu oczach
ukradkiem spod przymkniętych powiek
spoglądamy na nich
co stąpają w swoich ramionach
milczący jak księżyc
Dzień ciemny nabiera znaczenia
dzień ciemny usypia
jedynie nocne przechadzki po mieście
mają oczy otwarte
[06.01.2025, Toruń]
Mam nadzieje, że piszesz nadal, zresztą twoje świetne pióro widać i w przykładach pięknej prozy.
OdpowiedzUsuń