1380.
Znalazłem się w swojej onirycznej krainie. Wioska, w której już kiedyś byłem? Nie pamiętam. Byłem gdzieś blisko, a może daleko. Sklepik spożywczy, dobrze zaopatrzony. Mój wzrok przykuwa piwo. Co za cena! Dwa pięćdziesiąt. Ale na tę chwilę sklepik jest zamknięty, a ja w tym czasie oczekiwania przeliczam drobniaki. Czy mi starczy? Wystarczy. Nareszcie ekspedientka otwiera swój przybytek. Nie pamiętam, czy kupiłem. W tym momencie obserwuję zgromadzenie chłopów z kilku wsi, jak podejrzewam. Przyjechał jakiś dygnitarz, którego rozpoznaję, chociaż dostrzegam, że się zestarzał. Czeka mnie jeszcze dosyć długa droga do domu – chyba na pieszo, bo autobus mi uciekł?
1381.
To było jedyne święto niezwiązane z oficjalnym narodowym czy kościelnym. Czerwona kartka oznaczała święto pracy, które dzisiaj nie jest nikomu niepotrzebne, chyba że chodzi o przedłużenie majówki. Dzisiaj robotników nie ma, są konsumenci, ewentualnie włada tym świętem święty Józef, bo kościół potrafił dostosować ten festyn do własnych potrzeb. Święto Pierwszego Maja pozostaje więc jako wspomnienie zohydzane przez prawicę, bo nie jest ważne, że jego źródłem są manifestacje w Stanach Zjednoczonych, a nie w Związku Radzieckim, liczy się tylko to, że było obchodzone w czasach PRL-u, a wiadomo, że ten czasu w życiu państwa polskiego to samo zło i nie jest ważne, że to robotnicy odbudowali Warszawę i wiele innych miast, że byli budowniczymi nowej, uprzemysłowionej Polski. No i, co ważne, mój ojciec też był robotnikiem.
[01.05.2025, Toruń]
Mój ojciec nie był wprawdzie robotnikiem, ale też wykonywał bardzo ciężką pracę, bo do rzeźbienia trzeba dużo wysiłku.
OdpowiedzUsuńWięc mam szacunek do pracy fizycznej.
Wszystko się pozmieniało na tym świecie ...
I o wielu rzeczach zapomniano...
To prawda, ludzie zapomnieli, że to przecież święto ludzi pracy, a nie żadne komunistyczne.
OdpowiedzUsuńJako dziecko kojarzyłam 1 maja z pochodami u boku rodziców, były balony i lody!