ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 marca 2014

Co skrywały azalie.

Dziewczynka wstała, podniosła zerwane i ułożone w skromny bukiecik stokrotki, odwróciła się na pięcie. Matka oderwała wzrok od gazety, spojrzała w stronę dziewczynki, a wtedy mała uniosła kwiatki ponad głowę i zaczęła biec, krzycząc: - mamusiu, dla ciebie zerwałam. Wkrótce bukiecik stokrotek znalazł się w dłoniach matki, a czoło i policzki dziewczynki zwilgotniały od pocałunków.
- Mamusiu, tam leży pan - powiedziała po chwili.
- Gdzie, córeczko?
- Za tymi krzakami - dziewczynka zataczając krąg obszernym ruchem prawego ramienia wskazała gęstwinę niskich, nierozkwitłych jeszcze azalii.
Kobieta wstała, pozostawiając na ławce złożona na pół gazetę.
- Chodźmy. Pokażesz mi.
Dziewczynka chwyciła matkę za rękę i nieśpiesznie udały się w stronę kępy niskich krzewów, których liście zielenily się świeżą barwą wiosny.
- To tam - powiedziała dziewczynka, choć jej matka zdązyła już zobaczyć leżące w niewysokiej trawie za nierozkwitłymi azaliami ciało mężczyzny.
- Zostań tutaj - poprosiła dziewczynkę matka, zostawiając w jej dłoni bukiecik stokrotek, który wcześniej dostała od córeczki.
Kobieta powoli podeszła do leżącego i przyklęknęła przy jego torsie, następnie pochyliła się i przyłożyła do jego skroni otwartą dłoń. Potem przesunęła dłoń niżej, w stronę szyi. Stojąca na uboczu dziewczynka niepostrzeżenie, zapewne kuszona ciekawością, uczyniła kilka kroków w stronę leżącego mężczyzny i przystanęła dopiero wtedy, gdy niemal dotknęła swoimi stópkami rozwiązanych butów człowieka, nie dającego oznak życia.
- Mamo, ten pan się uśmiecha, widzisz? 
Kobieta wstała, odwróciła się twarzą do małej, podeszła do niej i zaczęła głaskać ją po głowie.
- Ten pan nie żyje. Zasnął na zawsze. Musimy zadzwonić na policję, skarbie.
- Ale dlaczego się tak ładnie uśmiecha. Oczy ma otwarte i uśmiecha się.
- Widocznie nie boli go śmierć i śni mu się coś bardzo przyjemnego.
- Może damy mu te kwiatki, które zerwałam dla ciebie. Ucieszy się.
- No, dobrze. Daj mi je. Wsunę je w jego dłoń.
- A ja nie mogę tego zrobić, mamusiu?
- Lepiej nie. Ciało tego pana jest zimne. Przerazisz się. Lepiej, żebyś zapamiętała jego uśmiech.
Kobieta wzięła od dziewczynki bukiecik i wsunęła go w lekko rozwartą dłoń leżącego mężczyzny.
- A teraz zadzwonimy na policję. Muszą zabrać stąd tego pana i powiadomić rodzinę.
- Dlaczego ten pan umarł?
- Ludzie umierają, kochanie, ze starości, z powodu chorób, w wypadkach. Nie wiem dlaczego ten pan umarł.
- No tak - westchnęła dziewczynka - ten pan musiał mieć jakiś swój własny powód, aby umrzeć.

1 komentarz: