ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

11 marca 2014

Sława bohatyrom

Gęba, co sama bez podpalania mołotowym koktajlem przyznaje, kompletnie zgłupiała. Raz, że sobie fotki na oponach nie porobiła; dwa, że się pogubiła w obliczeniach, wiela to wyjazdy po Europie wschodniej i zachodniej posłów i pana premijera kosztują. Ale co tam - bez stolicznej nie razbieriosz. 
- Pewnikiem sporo to dutków kosztuje - rzecze Gęba i zaraz dodaje - skąd te łapserdaki piniendze mają, bo pewnie, że nie ze z własnych kieszeni wywlekają?
Gdyby się Gęba o te kołomyje rozpytała, ani chybi wpiernicz jaki bez ten głupi łeb by dostała, bo na takie dictum i na sporo innych odpowiedź taka jest, że o racyję stanu tu idzie, a nie jakieś tam fiu bździu.
Ba, dla Gęby racyją stanu jest to, aby się ludkom znośnie działo, żeby se ludkowie pojedli, popili i zdrowymi byli, w telewizorek popatrzyli, abo książkę jaką z moli odkurzyli, żeby se na wycieczkę pojechali jaką, a tyż, aby spowiednik im rozgrzeszenie zawsze dawał; a Krym, Rzym czy Tiutiurlistan jaki, niech się ma, jak miał się mieć, oby dobrze i nieubogo.
Czymże (taki wstrętny wtręt nasuwa się natrętnie) spojrzenie panów posłów, ministrów, redachtorów i innych smakoszy śmietanki i pączków się różni od tego zezowatego rzucenia okiem przeze durną Gębę?
Otóż i te pierwsze karmią się wizjami a podatników kasą za idei głoszenie. Natomiast Gęby oka łypnięcie dotyczy każdego ludka-bidoka ze z osobna. Jak się ta Gęba tak napatrzy a na zerka, to gotowa by oddać Kurlandy ze Seszelami i Krymem za to, aby mądrzej we w Polszcze było i rozumniej.
Otóż i jak bogata a wielowyrazowa preambuła wyszła do tego, co Gęba zacytuje we w całości, skradzione od pana Onet (jak kto nie wierzy, niech obaczy w programie numer jeden telewizorka - beł taki klipek). I proszę się bardzo (jak w tem programie "Polska czyta dzieciom") zawziąść  i przeczytać:

"75-letniej kobiecie chorej na alzheimera grozi więzienie za to, że nie wiedząc co robi, próbowała ukraść ze sklepu sałatkę kosztującą 2,99. Koszt procesu będzie tysiąc razy większy. Gdzie jest granica między prawem a zdrowym rozsądkiem?
Kobieta próbowała wynieść ze sklepu sałatkę warzywną. Pracownicy wezwali policję. - Policja zobowiązana jest do postępowania zgodnie z prawem i w jego granicach - mówi asp. Magdalena Szczepanowska z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku. - Postąpiliśmy w tej sprawie zgodnie z metodyką - dodaje. Do sądu wysłano więc wniosek o ukaranie kobiety, w którym wyraźnie zaznaczono, że 75-latka choruje na alzheimera.
Wykroczeniem jest każdy czyn, gdzie wartość szkody wynosi najwięcej 420 zł, dolny próg nie jest określony. Dlatego nawet jeśli ktoś ukradnie przedmiot wart choćby jeden grosz sąd jest zobligowany do przeprowadzenia postępowania. I to niezależnie od czynu, bo przy wykroczeniu zasada niskiej szkodliwości czynu nie obowiązuje."

Sława bohatyrom! Sława Polszcze!

PS. Gęba by specnazy, mosady, abo inne majdany zawezwała, coby łapy babie wykręcić i zakajdanić.
Hej.

2 komentarze:

  1. Co tam łapy wykręcić! A obciąć prawicę, co po cudze się sięgnąć ośmieliła, to nie łaska? I pod pręgierz taką... Niech lud bogobojny opluje, nieczystościami obrzuci ku popamiętaniu...

    OdpowiedzUsuń
  2. smoothoperator12.03.2014, 00:57

    no tak...sama jedna zgaga tym sposobem i majdan by na cztery świata strony rozgoniła, a z rąk putina krym na ojczyzny łono powróciła...

    OdpowiedzUsuń