ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 maja 2014

Takie sobie refleksje na czasie

Refleksje takie mnie przyszły do mnie po śmierci generała. - Czy się rozpęta kampania nienawiści? - takie sobie zadałem pytanie - i kiedy? Bo, że rozpęta się, o tym byłem przekonany i tylko retoryczny charakter miała ta pierwsza wątpliwość. 
Częściowo jest to zrozumiałe, bo pierwszy prezydent III RP oceniany jest niejednoznacznie, a tragizm tej postaci polega także na tym, że postrzegany jest jako ostatni przedstawiciel starego porządku i jako takiemu wyznaczono mu rolę odpowiedzialnego za wszystko to, co uznano za złe w PRL-u. Nietrudno odgadnąć, że życie z takim balastem odpowiedzialności nie jest łatwe.
Tę sytuacje pogarsza fakt, iż po roku 1989 propaganda kazała Polakom wierzyć, że PRL był koszmarem, że jego symbolem były puste półki w sklepach i karmiono nas informacjami, że po roku 1945 nasz kraj był li tylko miejscem kaźni, że praktycznie wszyscy z nas, naszych rodziców i dziadków sprzeciwiali się niszczycielskiemu ustrojowi, że opozycja była wszechobecna, a ta "mniejszość", która była za socjalistyczną Polską, to pachołki Moskwy i zdrajcy. Bardzo uproszczona to filozofia i nieprawdziwa, ale czegóż się nie robi dla uwiarygodnienia swoich zasług, grubo przesadzonych. Ciekawe jest to, że mówienie dzisiaj, że przynajmniej w pewnych sferach życia PRL wyróżniał się korzystniej od dzisiejszej szczęście demokracji, zbywane jest uśmiechem politowania, bo w ogóle jak można przyrównać piekło do raju.
A jednak tych, co pamiętają PRL z innej strony, aniżeli z perspektywy wiecznego opozycjonisty, potrafią dostrzec w minionym okresie czasu pozytywy i gdzieś tam w tle tego obrazu widnieje postać generała Jaruzelskiego, który być może uratował nas od konfliktu z sąsiadami, który być może uratował nas od domowej zawieruchy.
Dzisiaj łatwo wydawać wyroki, łatwo osądzać. Najczęściej oskarżają zaś ci, którzy nigdy nie stanęli przed tak trudnym wyborem, przed jakim stanął generał.
Niezrozumiałe dla mnie jest to, że nienawiść do Wojciecha Jaruzelskiego uwidacznia się właśnie teraz, w chwili trwania żałoby, a autorem oskarżeń są "prawdziwi" Polacy - katolicy, którzy w obliczu śmierci wyzbywają się uczuć miłości i miłosierdzia, jakie ponoć przypisane jest religii chrześcijańskiej.

Właściwie nie o tym miałem... stosowny post pośmiertny już popełniłem, lecz to niesłychane zamieszanie wokół pochówku generała, nagły przypływ nienawiści, pomieszał mi szyki.
Miało być o prymitywizmie, o tych sądach wypowiadanych bez większego zastanowienia.
Pamiętam te czasy, kiedy jako nieopierzony młody człowiek stałem po stronie solidarnościowej idei. Do czasu, kiedym uslyszał zaskakujące hasło: "im gorzej, tym lepiej". Kto zna te lata pierwszego przełomu, ten wie o co chodzi. Było to hasło wspierające zachodnie sankcje wobec rządu, które przyczyniały się do pogłębienia kryzysu gospodarczego w Polsce. W rozwinięciu miało to oznaczać, że im w kraju będzie gorzej, tym predzej upadnie komunistyczny rząd. Ale przecież postępująca ruina gospodarki to przede wszystkim ruina gospodastw domowych, to potegujący się kryzys budżetu niemal każdej polskiej rodziny. Na to mojej zgody być nie mogło. Przyszłość pokazała, że po 1989 roku zmiany ustrojowe dokonały się również kosztem najzwyklejszych ludzi, z których zdaniem przestano się liczyć. Cel uświęcił środki. Oznajmiono, że nie ma alternatywy dla rozwiązań wprowadzonych w życie przez Balcerowicza. I ta właśnie propaganda braku alternatywy do dzisiaj funkcjonuje. Podzielono nas, część wykluczono, a na bazie tego niezadowolenia wyrosły jak grzyby po deszczu rozmaite frakcje, starające się zaprzeczyć wynikom Okrągłego Stołu. 
Najpierw funkcjonował w miarę czytelny podział na "komuchów" i "postsolidarnościowców", aby w końcu dojść do stanu, w którym wszyscy są przeciwko wszystkim.
Nie lubię prymitywizmu (poza prymitywizmem jako szczególna formą wyrazu w sztuce), który niejednokrotnie wyraża się w zdawkowych, powodowanych emocjami  sloganach, jakich używa się w stosunku do politycznych adwersarzy. W prymitywnym świecie zawiści i nienawiści ktoś staje się mordercą, zdrajcą, Żydem (oczywiście w negatywnym kontekście), komuchem, lewakiem, katolem, masonem, pedałem... i tak dalej. Za dużo tych epitetów, o wiele za dużo. Stanowczo za mało szacunku wobec siebie. Czy z wypowiadaniem, wykrzykiwaniem tych epitetów jest tak jak z wulgaryzmami? przynoszą chwilową ulgę? Jeśli tak, rozumiem frustrację tych, którzy nie potrafią uszanować śmierci człowieka. To, że ich rozumiem, nie oznacza akceptacji.
Wtręt osobisty. "Znajomy" na facebooku umieszcza zdjęcie skromnego pochodu  prowadzonego przez Leszka Millera. Wpisuję, wydawałoby się niewinne i dziecinnie banalne: "niech się święci 1-Maja". "Znajoma" mojego "znajomego" pisze: "precz z komuną". Mój "znajomy" dodaje: "precz". Odnosząc ten wpis niejako do siebie, kasuję własny i wykreślam swojego "znajomego".
Dlaczego tak postąpiłem?
Spróbujmy zatem wymienić zdjęcie: "pielgrzymka do Częstochowy", na czele jeden z biskupów, potem mój wpis, oddający szacunek pielgrzymom, wpis "precz z kościołem" i "precz" mojego znajomego.
Nie tak powinien wyglądać dialog.
Oczywiście w przestrzeni publicznej jest również miejsce na żart, humor, satyrę, ironię, lecz trzeba znać miejsce i czas... szkoda, że nie każdy o tym pamięta.
     

4 komentarze:

  1. Nie każdy, kto mi mówi "Panie, Panie"..., powiada Pismo...
    Sztandary złotą nicią haftowane pięknie nieraz na wietrze łopoczą, Bóg na nich, Honor i Ojczyzna, a komu je nieraz nieść przychodzi, a kto się nieraz do ich niesienia wyrywa albo dorywa...
    A czy hafciarka przy robocie w nosie nie dłubała, czy myśli nie miała niskich i nikczemnych...
    To taka próba wyjaśnienia, niektórych kwestii przynajmniej.
    Z czytelniczym pozdrowieniem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra analiza! Tak potrzebna w tej "dzungli" plugastw!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem mam szczerą ochotę zamieszkać w Czechach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem przerażona i zniesmaczona tą kampanią nienawiści...

    OdpowiedzUsuń