CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 grudnia 2014

Życzenia

Christmas is coming… 
I know that the time of celebrating this festivity depends on what kind of Church you are belong to… 
I know that not everyone is a Christian….
I know that some of you don’t believe in God…
It doesn’t matter…
Please spend That Time in peace, in good health, with your family, with your friends…
Try not to celebrate That Time alone, please…
Look around yourselves. It’s possible that you will find someone who is waiting for your warm words, a cake with a cup of coffe or tea… who is waiting for your presence with him/her…
And, finally, a very important matter… Please don’t change your Home into supermarket at That Time. It’s not good place for You and me…
ALL THE BEST
Popełniłem takie życzenia na fejsbuku, które wkleiłem jak leci do kawiarenki. Że się powtarzam? W moim wieku wolno. Będzie mi, ufam, wybaczone. Że jeszcze przed Wigilią? A jużci, a nuż zapomnę, co w słusznym wieku zdarzyć się może. Że po angielsku? Tak chciałem, uniwersalnie.
Ale żeby nie było, że po polsku nie chce mi się gadać i pożyczyć co się komu należy w języku rodzimym, a ściślej, w mojej własnej mowie, przeto dołączę ciepłych słów dwie garści. Zatem, po primo, żeby wreszcie wicher nie duł tak wiela, bo zielone drzewka połamie, postrąca z gałązek bombki i inne frykasy, w tym cukrowe i czekoladowe pyszności w pozłotkach, na które człek, mimo lat swoich przebytych, przetarganych po świecie łakomy. Niechże też tak nie leje ciurkiem z tych wiader i konwi anielskich. Ja rozumiem, że w Niebie porządek być musi, ale bez przesady. Narobią się duszyczki święte, pochwalone będą a nam, proszę duchownego koleżeństwa, na łeb cieknie; i gdybyż to jeszcze w śnieżynki się zamieniało, ale nie chce i już, bo się pory roku poprzekręcały, ociepliły czy co? Zatem, skoro póki co, dmucha i kroplami młóci, życzeniem moim niech pozostanie w zdrowiu pogodnym bądźcie, a jak zdrowie jest, to i smacznym posiłkom polecam się, jako rzekł pewnego razu żołądek. Ale mi to zbytnio brzuchów nie napychać, bo teraz kolej na duchową strawę, a tej, w czas świąteczny nigdy za wiele.
Dlatego życzę przynajmniej dwóch kubełeczków miłości: jeden dla najbliższych i ukochanych, drugi dla świata całego, aby w nim miłości nie zabrakło, miłości i pokoju, a złych słów i uczynków jak najmniej.
Wreszcie, co się komu tam wyśni i wymarzy, niech do sprzyjającego finału zmierza.
Najmniej życzę samotności; najwięcej tych krzeseł, fotelików, stołeczków, na których niech sobie przechodzień siędzie i wieczerzę w domach waszych otwartych dla każdego odbędzie. 
A dla tych gorliwszych w wierze życzę tego, aby mając na względzie Narodzenie Pana potrafili żyć tak, jak Ten nakazuje, abyście do źródeł doszli zaczerpnąć wody czystej, nie splamionej nienawiścią do tych, którzy w wierze może i mniejsi od was, lecz z równie silnie bijącymi sercami.
Niech się stanie.



4 komentarze:

  1. I co ja mogę w obliczu tak pięknego dictum? Jeno przyklasnąć i życzenia odwzajemnić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz dopiero miałam czas żeby przeczytać.
    Piękne, oby tak było:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, życzenia niewiele kosztują, mniej niż ich spełnienia ... :-)

      Usuń