CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

12 sierpnia 2015

KAMYCZKI - PROBLEM

Ty wiesz… miałam problem. Wsiadłam do pociągu. Syn ulokował mnie w przedziale, nie powiem, umieścił walizkę na półce nad siedzeniem i wyobraź sobie, że w przedziale tylko jeden mężczyzna, taki do trzydziestki, przystojny, a ja wciąż myślałam o tym, jak mi się uda wydostać z wagonu w K. , bo tam pociąg przystaje na krótko, a ja mam tę walizkę, na kółkach wprawdzie, ale ciężką, no i te drzwi, jak ja je otworzę. Myślałam, że te pociągi to mają drzwi otwierane jak w tramwajach, ale nie, trzeba nacisnąć klamkę, a ja o tej lasce, to kiedy się do drzwi dostanę.
Ale wiesz, że ja jestem otwarta, nie krępuje się przy zawieraniu znajomości, więc ośmieliłam się i zagadałam do tego pana.
- Przepraszam pana bardzo, gdzie pan wysiada? Proszę mi wybaczyć to pytanie, ja nie przez wścibskość, ale chciałabym wiedzieć, bo od tego gdzie pan wysiada, zależy moja prośba do pana.
Bo wiesz, że gdyby wysiadał w Warszawie, to mnie to nie urządza i musiałabym szukać kogoś innego.
- Wysiadam w Poznaniu - odparł grzecznie.
Westchnęłam z ulgą.
- W takim razie… przepraszam, że zwracam się do pana po raz kolejny, ale będę miała do pana prośbę - powiedziałam.
- Bardzo proszę, niech pani mówi.
- Widzi pan… będę miała problem z tą walizką. Czy byłby pan tak uprzejmy i pomógł mi pan ją wynieść do drzwi?
- Oczywiście, nie ma problemu.
Ucieszyłam się. Odetchnęłam z ulgą. Ale to nie koniec.
- Bardzo mi miło to słyszeć i z góry panu dziękuję za tak męską postawę, ale będę miała jeszcze jeden problem.
- Słucham panią.
- Widzi pan, ja nie jestem całkowicie sprawna i będę miała problem z otwarciem drzwi. Czy mógłby mi pan i w tym pomóc?
- Nie ma sprawy. Proszę się nie martwić. A przy okazji… czy jest ktoś, kto pomoże pani na peronie, kiedy wysiądzie pani w K. ? bo, wie pani, ja z przyjemnością pomógłbym pani w dostaniu się do taksówki albo autobusu, ale jadę do Poznania i nie wysiadam w K..
- Oczywiście - odparłam - proszę się o to nie martwić. Kuzynka obiecała mnie odebrać z dworca.
Kamień spadł mi z serca. I rzeczywiście, wyobraź sobie, ten miły młody człowiek pomógł mi wydostać się z wagonu. Ale wiesz… będę miała kolejny problem?
- Tak? Jaki?
- Kupiłam już bilet powrotny - poinformowała mnie - ale L. nie jest przystankiem docelowym i pociąg staje tam na chwilę.
- Ciocia myśli, że nie zdąży wysiąść?
- Właśnie. Wciąż o tym myślę., choć zakupiłam bilet na miejsce blisko drzwi.
- To dobrze. Będzie ciocia miała bliżej do wyjścia.
- No tak, ale nie wiem jak sobie z tym poradzę - oświadczyła - ta walizka jest naprawdę ciężka.
- Zawsze ciocia może poprosić o pomoc, tak jak to miało miejsce podczas podróży do nas.
- No tak, ale czy w przedziale będzie ze mną jechał jakiś mężczyzna…
- Zawsze może ciocia poprosić o pomoc jakąś młodszą od cioci kobietę.
- To prawda, ale wiesz… ja wolę załatwiać takie sprawy z mężczyznami.
- Rozumiem. Wobec tego może ciocia poprosić o pomoc konduktora albo kierownika pociągu.
- To prawda, ale kierownik pociągu może wysiąść na mojej stacji z innego wagonu.
- Ale jeśli ciocia go uprzedzi, że oczekuje pomocy, postara się opuścić pociąg najbliższym wyjściem.
- Masz rację. Myślisz, że mi się uda?
- Oczywiście - odparłem - nie ma sensu martwić się na zapas. Myślę jednak, że w cioci przedziale znajdzie się jednak mężczyzna.
- Tak mówisz? Pocieszyłeś mnie.
- Mężczyźni też podróżują. Zobaczy ciocia, że wszystko się ułoży. 
- To świetnie. Mam nadzieję, że tak będzie.
- Będzie… - zapewniam.
Poczułem jak uspokaja się i zmienia temat rozmowy. Tym razem będzie o jej dolegliwościach zdrowotnych. Jako kobieta, która przeszła z powodzeniem dziewięć operacji, ma do tego prawo.

11.08.2015

2 komentarze:

  1. Takich życiowych kamyczków mniej sprawni mają na każdym kroku. Jeśli ludzie pomogą, łatwiej poradzić sobie z kłopotami. Oby coraz więcej było empatycznych. Uważam, że wolontaiat powinien być obowiązkowo w szkole.Od najmłodszych lat dzieci powinny się UCZYĆ, że są starzy, chorzy, niepełnosprawni, ktorym trzeba nieść pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękoma... nic dodać, nic ująć !!!

    OdpowiedzUsuń