ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

05 sierpnia 2015

PRACOWITY PIĄTEK

Piątek zaczyna się wcześnie, o szóstej rano. Budzik działa bez zarzutu; podobnie sprawnie funkcjonuje moja gotowość wyruszenia w trasę o tej zwariowanej, jak dla mnie, porze. Do małej miejscowości poniżej Saint Etienne docieram zgodnie z rozkładem i tuż po rozładunku otrzymuję zadanie wrócić do Saint Etienne, gdzie mam się załadować, choć nie rozładowałem jeszcze towaru, z którym jechałem do Chanas, a wiem, że już jest w planie kolejny załadunek. Słowem, jednego dnia dwukrotnie się rozładowuje i tyleż samo mam załadunków.
Kto kiedykolwiek jechał z Saint Etienne w stronę Valence i dalej do Grenoble, ten wie, wulkaniczne wzgórza jakimi otoczone jest Saint Etienne dostarczają kierowcom niemałych atrakcji (zwłaszcza zimą, kiedy droga do bezpiecznych nie należy). Najpierw około 6 kilometrów stromej wspinaczki a później dwudziestokilometrowy zjazd, podczas którego należy koniecznie oszczędzać rozgrzane tarcze hamulców.
Peżocik numer III spisuje się jednak dzielnie, tracąc ledwie dwie minuty czasu zarezerwowanego przez dżipieskę dla osobówek.
Jeżdżę zatem w ten piątek wokół Saint Etienne i Lyonu, pięknego wielkiego miasta nad Rodanem, którego niskie lipcowe wody zaczynają kwitnąć przy brzegach. Ruch duży i niespokojny, zwłaszcza w peryferyjnych miasteczkach wokół Lyonu. Przeżywam dwie burze, w tym jedną z gradobiciem, po czym odradza się słońce. Ostatni załadunek mam o osiemnastej i tuż po nim, dzięki uprzejmości obsługującego mnie magazyniera biorę kąpiel, a zaraz po niej jem spóźnione śniadanie.
Jadę w stronę Paryża, ale w umówionym z sobą miejscu przerywam podróż i wiję sobie gniazdko do snu. Zasypiam miło i bez trudu po całym dniu za kierownicą… i mam taką jakąś dziwną satysfakcję, że tego dnia byłem komuś potrzebny.

/25.07.2018, w pobliżu Bourges we Francji/

2 komentarze:

  1. Smakuję te słowa "niskie lipcowe wody zaczynają kwitnąć", czy "tego dnia byłem komuś potrzebny". To taka odtrutka na
    językowy badziew mediów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, a bycie komuś potrzebnym to warunek wręcz zasadniczy, pozdrawiam

      Usuń