ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 sierpnia 2015

TRZEJ BOHATEROWIE BOGACĄ SIĘ

Nie po raz pierwszy spotykam człowieka, który wybrał samotność rozumianą w szczególny sposób, jako prawo cieszenia się własnym powodzeniem, pozbawione krztyny idei, dla której czasami warto żyć, a bywało w przeszłości, że również umierać.
Podaje tenże człowiek przykład jakiegoś niemieckiego milionera, który przez całe życie gromadził bogactwo, aby przed śmiercią, kiedy stracił już motywację, a może i możliwości do dalszego bogacenia się, wpadł na pomysł, aby pomóc innym, choć wcześniej nigdy tego nie robił, zaprzężony w kierat własnych interesów. Ten bogacz stał się wzorem dla mego interlokutora. Prawdopodobnie biorąc z niego przykład, mój rozmówca spędza swoje życie na budowaniu własnej potęgi materialnej i skrupulatnie wylicza, czy jego ewentualna pomoc innym nie będzie przypadkiem ekstrawagancją i nie odłoży jej na czas przyszły nieokreślony.
Innemu mojemu rozmówcy wcale nie przeszkadza pokaźna ilość rodzących się jak grzyby po deszczu biznesmenów, którzy dochodzili do swoich majątków nieuczciwa drogą, nierzadko przez kumoterstwo, płatną protekcję, oszustwa, nadużycia władzy i inne niegodziwości.
- Skoro mnie wiedzie się niezgorzej - tłumaczy - to niewiele obchodzą mnie sprawy i okoliczności towarzyszące bogaceniu się innych. Ja nie mam na to wpływu - dodaje - a zatem jaki jest sens zaprzątać sobie głowę sprawami, które mnie bezpośrednio nie dotyczą?
Znam też człowieka, który nie wiem czy rok, dwa zhańbił swoje dłonie pracą. Historyk z wykształcenia, zaczął prace w szkole, lecz w okresie bardzo istotnych przemian i przewartościowań postanowił przesiąść się do pociągu zwanego styropianem. zajął się nie na żarty polityką; najpierw przed ołtarzem, a że publicznie i na głos za ojczyznę modlić się potrafił, tedy zyskał posłuch wśród ludzi, co ufali, że zmiany i im na lepsze coś od losu przyniosą. Mój bohater kolportował ulotki, cierpiał serdecznie i odważnie w krwawe ojczyzny rocznice i za nowych, brzemiennych w sprawiedliwą wolność czasów, sprawować zaczął, ze styropianowego nadanie ważne publiczne funkcje. Tym sposobem dochrapał się stanowisk i majątku na krytyce minionych nie tak dawno czasów, na martyrologii, na płomiennych przemowach i pieśni narodowych śpiewaniu.
Dla pierwszego z moich bohaterów sensem życia stało się bogacenie się, bo wolność człowieka wyraża się również w tym odwiecznym prawie posiadania dóbr przed innymi i dóbr tych pomnażanie.
Drugi człowiek, również motywowany ideą posiadania, skłonny jest przymykać oczy na wszelkiej postaci zło, które nie przeszkadza jego bogaceniu się.
Trzeci dokłada do chęci posiadania władzę, z której korzysta dla osiągnięcia materialnych celów… a władza nad innymi to również możliwość sięgania po najbardziej dorodne owoce z jabłoni.
Rozmawiałem też z ludźmi, którzy do majątku dochodzili ciężką pracą, lecz ta opowieść nie jest im poświęcona.

/21.07.2015, Verdun we Francji/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz