Gęba wylazła ze z wyra, oblekła się w przednówkowe ciuchy i dalejże ganiać po świżym powietrzu zaczęła. A słońce stało już wysoko na niebie. Skoro więc wiosnę po nochalem swym poczuła, skoro dzień pierwszy marcowy a wiosenny nastał, to gdzie nie biec, jak nie do Wiosny Ludów parku.
A co tam obaczyła, w zdaniach kilku opowie.
Pierwsze to nie obaczyła dla dziecisków najmłodszych zjazdowni i innych domeczków, kolejek i bujawek. W pierona wyciepane, jeno po traktorowych bieżnikach ostały się fikuśne ślady.
Bieży Gęba dalij i oto, czym oczy swe zaprószyła:
a w innym miejscu to ją ubodło:
W tej części parku chyba ze 70 procentów drzewek i krzaczków powycinano i od razu jaśniej się zrobiło, a pięknie i uroczo.
Już tam krzykliwi ptaszkowie nie będą się we w parku chować a wrzeszczeć okrutnie. Już tam wiewiory przeklęte a kolczaste jeże nie umkną przed wzrokiem ludzisków. Już tam młode zakochańce pocałunków skradać za lada krzakiem.
Jest, co tu gadać, piknie jak w bajce, a jeszcze malowniczej będzie, jak przyjadą kopary i wyfedrują spode ziemi korzenie. Wyrówna się potem wszystko, ciepnie trawę, przyklepie, korzonki jakie wsadzi i za lat dziesięć, abo pietnaście będzie park jak ta lala.
Pewnikiem nie samo miasto piniendze na rewitalicyję dało. Jakiś tam chroniący przyrodę fundusz kasy dał, a może i unijna pomoc przyszła na wyciepanie tego, co latami rosło i wytrzebienie wstrętnego ptasiego i jakiego tam jeszcze inwentarza.
Gęba se pomyślała, że może miasta włodarze chcieli mieć swój ekologiczny majdan, ino że tam na stos wyciepano opony, a u nas, bardziej ekologicznie - drzewo.
Hej.
Tydzień temu w drodze do powiatowego miasteczka naszego też zauważyliśmy, że cały szpaler drzew nie istnieje... To chyba jakaś zmasowana akcja!:) A i samiśmy nie bez winy, wszak dziś właśnie usunęliśmy dwie potężne gałęzie, jedną z klonu, drugą z lipy. A tylko dlatego, że nam słońca w ogródku nie staje... I teraz jakby wstyd?...
OdpowiedzUsuńWiesz, przycięcia to jednak co innego niż totalna zagłada drzewostanu, więc nie ma czego się wstydzić. A uwierz mi, że cały urok parku zginął bezpowrotnie, nie mówiąc o tym, że teraz nie mogę się opędzić od ptaszków, które mi na parapecie swoje krzywdy wykrzykują :-)
UsuńWyobrażam sobie jak się Gęba zdenerwowała. Mnie też pod domem mnóstwo drzew wycięli i zupełnie nie wiem dlaczego. Ani nikomu światła nie zasłaniały, były zdrowe i piękne. Widac drzewo było komuś do kominka potrzebne...
OdpowiedzUsuńKoniec świata - jak mawiał pan Popiołek z serialu DOM.
To chyba bezmyślność. W dodatku takie kikuty szpecą, no i gdzie mają się podziać ptaki
OdpowiedzUsuń