(...) "Zrobiłem wszystko, co mogłem, by pomóc ludziom zrozumieć ideę prawdziwej demokracji, w której komitety ludowe prowadziły nasz kraj. Stale jednak było to za mało, jak niektórzy mówili, nawet ludzie, którzy posiadali dziesięciopokojowe mieszkania, nowe ciuchy i meble, nigdy nie byli usatysfakcjonowani, i w swojej chciwości chcieli więcej. Oni to powiedzieli Amerykanom i innym, że potrzebują „demokracji” i „wolności”, nigdy nie zdając sobie sprawy z tego, że proszą o morderczy system, w którym wielcy pożerają małych. Byli oczarowani amerykańskim hasłami, nie zdając sobie sprawy, że w Ameryce nie ma darmowych lekarstw, szpitali, mieszkań, edukacji czy żywności, a jedyne darmowe rzeczy to te, które uda się wyżebrać na ulicy lub miska zupy wystana w długiej kolejce." (...)
[17.07.2016, Asten w Holandii]
Kaddafi. W Libii wiele rzeczy było darmowych, np. prąd. Każdy nowożeniec otrzymywał równowartość 50 tys. dolarów na zakup mieszkania , a tysiąc po urodzeniu dziecka. Kaddafi wiedział o czym mówił. Wojny zniszczyły kraj. Wojny, pucze niczego dobrego nie wróżą w żadnym kraju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.