CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 października 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (47) Przed snem. Nic optymistycznego.

 1.

Łóżko a właściwie tapczan ustawiony jest w taki sposób, że nogi wychodzą sobie na zachód, a cokolwiek do zobaczenia, także w nocy mam po lewej ręce, na południe. Nocą powolutku światła w oknach sąsiednich bloków gasną z wyjątkiem jednego na parterze, którego będąc w pozycji leżącej nie widzę i jednego na czwartym piętrze w najbardziej oddalonym bloku. Tam jest małe okienko, tak jakby kuchenne albo do małego pokoiku. Pali się niemal całą noc; wiem o tym, bo przynajmniej trzy razy w nocy wstaję i widzę, że się pali. Co ten ktoś za tym okienkiem robi? Może jakaś staruszka, która spać nie może, może emeryt rozkochany w Wiktorze Hugo albo w „Hrabim Monte Christo”. Może nim być zawołany oglądacz filmów, miłośnik gier komputerowych albo ktoś... piszący. Kto to wie.

Czasami wstaję do toalety, albo gdy zapomniałem wziąć na noc tabletki, które w zasadzie powinny być przeciwbólowe, ale mnie gwarantują lepsze przespanie reszty nocy… no i zapominam o nich, i potem wstaję, a kiedy wstaję, to budzi się Adelka i dopada do Hipka myśląc, że chcę go jej podebrać, co oczywiście jest niepoważnym zarzutem z jej strony, bo ja nie lubię się bawić z Hipkiem. No i zaczyna się tłumaczenie, głaskanie i inne pieszczoty. W końcu Duśka porzuca ulubieńca w okolicy moich nóg i udaje się do swojego apartamentu, czyli do miękkiej budki z materiału.

Czasami kiedy jeszcze nie śpię, uprawiam myślenie o tym, o czym powinienem następnego dnia napisać, w jaki sposób dokończyć to, co napoczęte, a czasami myślę sobie o tym, żeby ten mój sen trwał jak najdłużej, albo żeby mi się coś ciekawego i pogodnego przyśniło, a z tym ostatnio mam kłopot. Ponieważ stan mojej nogi umożliwia mi już leżenie na obu bokach, choć komplikacje bywają jeszcze z przemieszczaniem się z boku na bok, to zwykle po pół godzinie, kiedy dwie tabletki zaczynają działać zapadam w spokojny sen.

2.

A nie powinienem spać spokojnie, już choćby z tego powodu, że na czele nowego ministerstwa zajmującego się edukacją i szkołami wyższymi stanął niejaki czarnek, pospolity cham, homofob, dzielący ludzi na lepszych i gorszych, normalnych i nienormalnych. Mowa tu oczywiście o osobach nieheteronormatywnych, które dla czarnka są gorszego sortu. Oczywiście nie dziwota, że państwo pisowskie opiera się na ludziach zdegenerowanych moralnie, choć mogłoby się wydawać, że kaczyński ma na podorędziu aparatczyków o mniej radykalnych poglądach. Jak zwykle u kaczyńskiego każde posunięcie, każda nominacja ma swoje uzasadnienie. Prezes po prostu wygrywa na kreowaniu konfliktów, opiera swoją potęgę na ludziach z najniższym wykształceniem, podatnym manipulacjom, przekupnym i ślepo zapatrzonym w wodza. W gruncie rzeczy to nie kaczyński i jego polityczna zgraja są problemem, a ludzie, którzy głosują na pis, solidarną i porozumienie. Niestety z przykrością, i to nie od dzisiaj, obserwuję też niemałą zasługę mediów w kreowaniu idiotyzmów władzy. I, wbrew pozorom, nie chodzi mi o pisowskie radio i telewizję, która już dawno straciła kontrolę nad rzeczywistością, ale inne stacje, Polsat, czy TVN, które zapraszają do swoich informacyjno – komentatorskich programów osoby, które powinny mieć zakaz publicznego wypowiadania bzdur. Wszelkie tłumaczenia typu, że prywatne media, głównie telewizja, zapraszają do studia osoby, które po wielokroć nic mądrego do powiedzenia nie miały tłumaczą wolnością słowa, tj. wolnością także do wypowiadania bzdur, skwituję znanym skądinąd powiedzeniem, że wolność słowa kończy się tam, gdzie zagrożona jest cześć, wolność i bezpieczeństwo innego człowieka.

Czy do studia powinien być zapraszany prezydent, który ludzi nazywa ideologią? Co pozytywnego do debaty publicznej wnieść może niejaki czarnek, który uznaje prawa człowieka i równość ludzi względem prawa za idiotyzm? O czym rozmawiać z premierem, notorycznym, patologicznym kłamcą, który wypowie słowa prawdy, kiedy się pomyli?

Radziłbym redaktorom i stacjom niezależnym od pis, aby spróbowały przynajmniej, choć w przypadku pis czy konfederacji to niezwykle trudne, zapraszać do studia osoby mniej zarażone tępotą.

Ale wiem, że moje wymagania są na wyrost. Tak jak zła wiadomość lepiej się sprzedaje, tak i kretyńska wypowiedź jak ten mniej wartościowy pieniądz, bije wypowiedź rozumną.

[01.10.2020, Toruń]

4 komentarze:

  1. O dziwo, tak jak ludzie lubią przyglądać się wypadkom drogowym czy awanturom, tak lubią kłótliwe gadające głowy, a redaktorzy świadomie konflikt medialny podsycają. Mało jest dobrych dziennikarzy, którzy wiedzą kogo zapraszać i o co pytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest w tym, co piszesz... ludzie lubię takie wydarzenia, no i media podrzucają im co i rusz jakiś popularny kąsek, ale, jak sądzę, są pewne granice...

      Usuń
  2. Tak myślałam że będziesz pisać o nowym ministrze edukacji.
    Ten człowiek to jest hańba dla edukacji !!!!!
    Mój młodszy syn który uczy geografii w liceum międzynarodowym po prostu się załamał.
    A jeśli chodzi o budzenie się w nocy albo całonocne niespanie to mogłabym na ten temat ksiązkę napisać. Tylko po co? Wiele ludzi przecież może napisać też na ten temat.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, Stokrotko, na ucho, że ja w pisie nie widzę ani jednego mądrego człowieka, więc ten wybór na ministra tego gościa nie jest dla mnie jakimś ogromnym zaskoczeniem, choć przyznaję, że w zjednoczonej prawicy zdarzają się umysły mniej upośledzone niż toto.

      Usuń